Drukuj

8-9 / 1999

Jan Łaski był ponad wszelką wątpliwość najwybitniejszym reformatorem religijnym wśród Polaków, jedynym, który na tym polu uzyskał międzynarodową renomę. Nie był szczególnie oryginalnym teologiem, uznanie zdobył raczej jako utalentowany organizator życia kościelnego. Aby przedstawić jego działalność reformatorską, trzeba najpierw prześledzić drogą, która doprowadziła go do porzucenia wygodnego życia, opuszczenia kraju i rozstania się z Kościołem rzymskokatolickim. Przyłączenie się do obozu Reformacji nie było dlań łatwą decyzją, jeśli zważyć, że podejmując ją, zrywał zupełnie ze środowiskiem, w którym wyrósł. A trzeba pamiętać, że rozpoczynając pracę reformatora Fryzji Wschodniej, miał już 43 lata, wiek na ówczesne czasy bardzo dojrzały.

W 1517 r., gdy Marcin Luter (1483-1546) ogłaszał w Wittenberdze swoje tezy, dając tym samym początek ruchowi reformacyjnemu, 18-letni Jan Łaski przebywał w Padwie, gdzie studiował przede wszystkim prawo kanoniczne i klasyków łacińskich, natomiast o wiele mniej interesowało go studium teologii. Nie ma żadnych dowodów na to, że podczas pobytu we Włoszech, który trwał do 1519 r., interesował się poglądami głoszonymi przez Lutra w Wittenberdze lub Ulryka Zwingliego (1484-1531) w Zurychu.

Po powrocie do kraju przyjął święcenia kapłańskie (1521) i został obdarzony licznymi beneficjami duchownymi. Wszystko wskazywało na to, że jako bratanek prymasa Jana Łaskiego zrobi błyskawiczną karierę kościelną, zostając po paru latach biskupem, a po śmierci stryja może nawet jego następcą na stolicy arcybiskupiej w Gnieźnie. Wnet okazało się jednak, że młody Jan Łaski był nade wszystko zainteresowany dalszymi studiami. Na początku 1524 r. wyjeżdża za granicę, najpierw do Paryża, gdzie immatrykuluje się na słynnej Sorbonie, a w 1525 r. spotykamy go w Bazylei, gdzie zamieszkał w jednym domu ze słynnym humanistą Erazmem z Rotterdamu (1469-1536).

W owym czasie poznał również osobiście reformatorów szwajcarskich: Ulryka Zwingliego, Wilhelma Farela (1489-1565), Jana Oekolampada (1482-1531), a także najbliższego przyjaciela Filipa Melanchtona (1497-1560) – Joachima Camerariusa (1500-1574), gdy ten składał wizytę Erazmowi w Bazylei.

Prymas Jan Łaski, który nie życzył sobie, aby jego bratanek uległ wpływom Reformacji niemieckiej, nakazał mu powrót do kraju przez północne Włochy. Nie zdawał sobie sprawy, że jego krewniak znajdował się już pod wpływem myśli reformacyjnej szerzonej w Szwajcarii. W każdym razie 27-letni Jan Łaski wracał do ojczyzny w 1526 r. przepełniony ideą zreformowania Kościoła polskiego w duchu erazmiańskim, humanistycznym.

W rzeczywistości ani król Zygmunt Stary, ani prymas Łaski nie byli zainteresowani szerzeniem idei reformacyjnych w Polsce. Zresztą krótko po powrocie do Polski młody Łaski poświęcił się działalności dyplomatycznej na rzecz brata Jarosława (Hieronima), która zaszkodziła jego dalszej karierze kościelnej. Po śmierci stryja okazało się, że – mimo licznych obietnic – nie został powołany na żadną stolicę biskupią.

Mimo niefortunnych uwikłań w działalność polityczno-dyplomatyczną, Łaski śledził na bieżąco rozwój Reformacji w Europie. Wiadomo, że w 1533 r. przestudiował dokładnie komentarz Filipa Melanchtona na temat Listu do Rzymian i że od tego czasu zaczął darzyć sympatią jego autora. Opiece Melanchtona powierzył swego wychowanka rodem z Francji, Mikołaja Aniana Burgoniusa, w którym upatrywał przyszłego wybitnego działacza reformacyjnego w Polsce. Anian, gorący zwolennik Reformacji, zmarł jednak niespodziewanie w styczniu 1535 r.

Na początku maja 1537 r., dzięki pośrednictwu Andrzeja Frycza Modrzewskiego (ok. 1503-1572), Łaski i Melanchton spotkali się w katolickim jeszcze wówczas Lipsku na kilkudniowych rozmowach poświęconych kwestiom teologicznym. W drodze do Lipska Łaski odwiedził we Wrocławiu tamtejszego reformatora Johannesa Hessa (1490-1547).

Łaski opuścił Polskę w 1539 r. Wyjazd ten nie oznaczał jeszcze definitywnego zerwania z Kościołem rzymskokatolickim i przejścia na stronę Reformacji. Raczej było tak, że po niepowodzeniach, jakich zaznał w kraju, odczuwał potrzebę wewnętrznego uspokojenia i refleksji. Duże znaczenie dla jego dalszej drogi życiowej miało spotkanie w Louvain z braćmi wspólnego życia (fratres vitae communis). Społeczność ta, bez poddawania się regule klasztornej, próbowała w duchu devotio moderna realizować naukę chrześcijańską w codziennym życiu. Zetknięcie się z nimi otworzyło Łaskiemu oczy na znaczenie praktycznej pobożności, gdyż członkowie tej wspólnoty, żyjąc z pracy własnych rąk, dążyli do doskonałości chrześcijańskiej przez regularną lekturę Pisma Św. w języku ojczystym i rozważanie Słowa Bożego. W środowisku tym Łaski poznał też kobietę, z którą wstąpił w związek małżeński (1540). Zerwanie z celibatem było decyzją przygotowującą jego odejście od Kościoła rzymskokatolickiego. Ostatecznie nastąpiło to z chwilą powołania go przez regentkę Fryzji Wschodniej, hrabinę Annę, na stanowisko proboszcza parafii wielkiego kościoła w Emden i efora (biskupa albo superintendenta) wszystkich parafii wschodniofryzyjskich (1542).

Nie ulega wszakże wątpliwości, że osobą, która wywarła największy wpływ na ukształtowanie poglądów teologicznych i formację duchową Jana Łaskiego, był Erazm z Rotterdamu. Znajomość i przyjaźń z bazylejskim humanistą trwała do śmierci tego ostatniego. Natomiast spotkanie z reformatorem Ulrykiem Zwinglim w Zurychu nie wywołało na Łaskim większego wrażenia. W swojej późniejszej korespondencji rzadko wspominał Zwingliego, a jeśli już to czynił, to przeważnie w tym celu, aby podkreślić, że nie podziela jego nauki o Wieczerzy Pańskiej.

Z kolei niechęć do Lutra Łaski przejął od Erazma. Pamiętać trzeba, że właśnie w okresie jego pobytu w Bazylei rozgorzał między Lutrem i Erazmem spór o pojmowanie wolnej woli1. Łaski, rzecz jasna, popierał w tym sporze Erazma, zachowując się przy tym stronniczo, gdyż nawet nie okazał chęci zapoznania się z argumentacją Lutra. U Erazma Łaski cenił szczególnie rozwagę i umiar, natomiast Lutrowi zarzucał zbytnią kłótliwość i apodyktyczność.

Krytyczny stosunek do Lutra towarzyszył Łaskiemu przez całe życie. Szczególnie ostro krytykował jego naukę o Wieczerzy Pańskiej. Uważał, że właśnie ta nauka była prawdziwą przyczyną rozłamu w protestantyzmie. Nie mógł zrozumieć – jak się wyrażał – zaślepienia Lutra w sprawie dotyczącej znaków sakramentalnych.

Mimo to potrafił zdobyć się na obiektywną ocenę dzieła Lutra. Świadczy o tym następujący fakt. Gdy następca Zwingliego w Zurychu, Henryk Bullinger (1504-1575), przysłał mu w 1545 r. swoją Confessio, w odpowiedzi Łaski zarzucił Bullingerowi, że w pracy tej zbyt surowo ocenił reformatora wittenberskiego. Uważał, że Lutrowi trzeba wiele wybaczyć z powodu jego wybitnych zasług dla Kościoła Chrystusowego: wszak „wywiódł on na światło dzienne naukę o naszym usprawiedliwieniu przez Chrystusa (...), wyjawił nieprawości antychrysta (...), a wrogom Ewangelii Chrystusowej odważnie i mocno przeciwstawił się i to stanowi przed wieloma jego chwałę (...)”2.

Za to, jak już wspomniano, najbliższy współpracownik Lutra, Filip Melanchton, już bardzo wcześnie cieszył się sympatią Łaskiego. W początkowym okresie cenił on Melanchtona raczej jako humanistę niż teologa. Szczególnie podobał mu się jego umiar, któremu obca jest wszelka przesada, poza tym „czystość duszy, którą interesuje wyłącznie owoc Ewangelii”. Obaj mieli naturę ireniczną, obydwóm też zależało żywotnie na przywróceniu jedności w rozbitym obozie reformacyjnym.

Wiemy już, że Łaski nie podzielał ani poglądów Zwingliego, ani Lutra na naukę o Wieczerzy Pańskiej. Był zwolennikiem rozwiązania pośredniego, które proponował Melanchton w zmienionej (variata) wersji Konfesji augsburskiej z 1540 r. Zwłaszcza po śmierci Lutra (1546) wydawało mu się, że formuła zawarta w tym piśmie wyznaniowym stanowi dobrą podstawę do pojednania między luteranami a sakramentystami3 (zwinglianie, kalwiniści). Wkrótce miało się jednak okazać, że przeciwnicy Melanchtona w obozie luterańskim (tzw. gnezjoluteranie41) za jedyne kryterium prawowierności przyjęli niezmienioną (invariata) wersję Konfesji augsburskiej z 1530 r. W ten sposób szansa na porozumienie oddaliła się.

Między Melanchtonem a Łaskim istniały też jednak rozbieżności poglądów. Pierwszy patrzył krytycznie na wysiłki drugiego, zmierzające do ugody z anabaptystami (menonitami) i tzw. marzycielami. Łaski z kolei nie podzielał ugodowej postawy Melanchtona wobec obozu katolickiego, co szczególnie jaskrawie uwidoczniło się w okresie tzw. interim augsburskiego (1548). Mimo wszystko darzyli się wzajemnym szacunkiem i sympatią. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że Melanchton był ostatnią osobą, której Łaski złożył wizytę w listopadzie 1556 r. podczas swej drogi powrotnej do Polski po 18-letniej tułaczce.

We Fryzji Wschodniej
W chwili powołania na odpowiedzialne stanowisko efora stanowisko teologiczne Łaskiego nie było jeszcze ugruntowane, toteż z dużą ostrożnością wypowiadał się w kwestiach teologii. Stopniowo przyswajał sobie poglądy Jana Kalwina (1509-1564), choć nigdy nie podzielał jego nauki o predestynacji.

Łaski powołał w Emden w 1544 r. radę kościelną, złożoną z duszpasterzy i świeckich prezbiterów; jej głównym zadaniem było strzeżenie dyscypliny kościelnej. W ten sposób powstał prezbiterialny ustrój Kościoła, który stał się wzorem dla pozostałych Kościołów lokalnych we Fryzji Wschodniej, a następnie dla Kościołów ewangelicko-reformowanych w Holandii i Niemczech.

Jednocześnie zainicjował zwoływanie konwentów (coetus) wszystkich pastorów, czyli konferencji duchownych. Instytucja ta zdobyła wnet bardzo duże znaczenie dla życia kościelnego we Fryzji Wschodniej. Od Wielkanocy do św. Michała (koniec września) Łaski gromadził w każdy poniedziałek przed południem w Emden wszystkich swoich pastorów. Wybierano przewodniczącego i sekretarza, zmawiano modlitwę, po czym przystępowano do porządku obrad, który obejmował dwa stałe punkty: censura morum i zagadnienia dotyczące doktryny.

Censura morum polegała na ścisłym i gruntownym badaniu moralnego prowadzenia się pastorów. Tylko ci, którzy pozytywnie przechodzili tę próbę, otrzymywali zezwolenie na sprawowanie urzędu.

Kwestie dotyczące doktryny traktowano w ten sposób, iż z posiedzenia na posiedzenie ustalano, które problemy będą rozważane, po czym dwóm pastorom powierzano zadanie przygotowania się do ustnej dyskusji, która miała się odbyć podczas najbliższej konferencji. Debaty te dotyczyły podstaw nauki chrześcijańskich oraz aktualnych problemów teologiczno-dogmatycznych i miały służyć ustaleniu jednolitej nauki. Jak pisze Oskar Bartel, „opinia zebrania była miarodajna dla wszystkich duchownych; zgromadzenia te nabrały rozgłosu tak wielkiego, że zwracano się do nich i spoza Fryzji Wschodniej o rozstrzygnięcie sporów”.

Coetusy, podobnie jak rady kościelne, przeżyły swego założyciela i miały ogromne znaczenie dla historii ustroju i organizacji Kościoła ewangelicko-reformowanego: wyłoniły się z nich później synody.

Przystąpił też Łaski do reformowania kultu religijnego. W kształtowaniu nabożeństwa ewangelickiego kierował się jedynie Pismem Św. i nawiązywał do prostoty Kościoła apostolskiego. Konsekwentnie usuwał z niego pozostałości rytuału katolickiego. Zachował jedynie to, co – jego zdaniem – nie pomniejszało istoty ewangelickiego nabożeństwa, tj. głoszenia Słowa Bożego.

W Emden Łaski opracował także katechizm (1549), który duchowni obowiązani byli przerobić z młodzieżą dwukrotnie w ciągu roku. Wykorzystywano go również podczas popołudniowych nabożeństw dla zborowników, a w zmodyfikowanej i skróconej formie używany był w Emden niemal do końca XIX w.

W Londynie
W 1549 r. utracił Łaski stanowisko efora, gdyż nie chciał się podporządkować interim augsburskiemu, które domagało się od zwolenników Reformacji daleko idącej rezygnacji z przyjętych zasad wiary. Mimo propozycji ze strony księcia pruskiego Albrechta, skorzystał z zaproszenia arcybiskupa Tomasza Cranmera (1489-1556) i udał się do Anglii, którą od dawna się interesował. Król Edward VI wydał 4 lipca 1550 r. rozporządzenie, na mocy którego Łaski został powołany na stanowisko superintendenta samodzielnego (niezależnego) zboru cudzoziemskiego. Król podarował uchodźcom religijnym z kontynentu zabudowania poklasztorne wraz z kościołem. W skład zboru wchodzili przedstawiciele różnych narodowości, którzy posługiwali się nie tylko różnymi językami, lecz posiadali także różne konfesje, a ponadto byli przyzwyczajeni do różnych ceremonii i zwyczajów kościelnych.

Pierwszą czynnością, którą podjął Łaski, było opracowanie wyznania wiary, które musiał podpisać każdy członek zboru cudzoziemskiego. Jako motto tej minidogmatyki, zatytułowanej Compendium Doctrinae de vera unicaque Dei et Christi Ecclesia... (Kompendium nauki o prawdziwym i jedynym Kościele Bożym i Chrystusowym..., 1551), Łaski obrał słowa Ewangelii wzywające do miłości bliźniego: „Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje” (Mat. 10:40). Nie przypadkiem Łaski zaraz na początku swojej działalności tak mocno podkreślił znaczenie wyznania wiary. Wymagała tego sytuacja. Zbór cudzoziemski musiał znajdować się poza wszelkim podejrzeniem i przestrzegać ogólnie akceptowanych zasad wiary.

Poza Compendium doctrinae Łaski, wykorzystując wcześniejsze doświadczenia fryzyjskie, opracował dwa katechizmy: mały z 45 pytaniami i odpowiedziami, które musieli wyrecytować wszyscy, którzy chcieli być przyjęci do zboru, i większy, który był podstawą nauczania dzieci od 11 roku życia. Na jego katechizmach wzorowali się w dużej mierze autorzy funkcjonującego do czasów współczesnych Katechizmu heidelberskiego z 1563 r.

Pod wpływem reformatora Strasburga, Marina Bucera (1491-1551), Łaski wprowadził dla młodzieży, która ukończyła 14 lat i zdała egzamin z nauki religii, konfirmację. Inną jego inicjatywą było wprowadzenie w zborze niemieckim i francuskim tzw. prorokowania (ang. prophecying od łac. propheticio), polegającego na zbiorowym omawianiu poszczególnych zagadnień religijnych na podstawie Pisma Św. Była to w zalążkowej formie późniejsza „godzina biblijna”. W zborze niemieckim „prorokowanie” odbywało się bezpośrednio po kazaniu niedzielnym. Wierni przedstawiali swoje wątpliwości, które próbowali wyjaśnić duchowni i starsi. Z kolei w zborze francuskim „prorokowanie” odbywało się w środę i polegało na komentowaniu przez duchownych całych ksiąg Pisma Św., przy czym wierni zabierali głos w dyskusji.

Swoje najważniejsze dzieło napisane w Londynie Łaski zatytułował: Forma ac ratio tota Ecclesiastici Ministerii... (Kształt i sposób całkowity służby kościelnej...). Z powodu konieczności nagłego opuszczenia Anglii po śmierci Edwarda VI i restytucji katolicyzmu w 1553 r., ukazało się ono drukiem dopiero dwa lata później we Frankfurcie nad Menem. W pracy tej Łaski jawi się jako dojrzały teolog, liturg i organizator Kościoła. Forma ac ratio ukazuje, że uzyskał jasno określoną pozycję w Kościele reformowanym. Łaski zaznacza na wstępie, że to, co chce zlikwidować w życiu kultowym, nie było nigdy mocno zakorzenione w chrześcijaństwie. Dalej, podkreśla znaczenie urzędu duchownego i organizacji kościelnej. Stwierdza, że jak państwo nie może istnieć bez legalnie powołanego rządu lub króla, tak też i Kościół nie może egzystować bez uporządkowanego urzędu duchownego. Wskazuje przy tym, że jedyną bronią kaznodziei jest miecz Ducha. Pastorzy, wspólnie ze starszymi zboru, powinni czuwać nad przestrzeganiem karności kościelnej i zwalczać wszelkie przejawy naruszania spokoju publicznego oraz życia religijnego.

W Forma ac ratio Łaski przywiązywał duże znaczenie do dobrze zorganizowanego życia kościelnego. Na czele Kościoła powinien stać powołany przez króla superintendent, którego zadaniem jest obrona Kościoła przed wszystkimi przeciwnikami i dbanie o to, aby pośród wszelkich sporów doktrynalnych został zachowany consensus. We wszystkich kwestiach dotyczących zarówno służby Słowa i sakramentów, jak i karności kościelnej, superintendent nie ma większego autorytetu niż starsi zboru i wraz z pozostałymi pastorami ma się podporządkować ich autorytetowi.

Łaski wyróżniał trzy kategorie sług zboru: verbi ministri (pastorzy i doktorzy), presbyteri sive seniores (prezbiterzy lub seniorzy: biskupi, przełożeni, kierownicy i starsi) i diakoni, odpowiedzialni za opiekę nad ubogimi i chorymi. Pastorzy i prezbiterzy, tworzący radę zboru (magistratus), byli wybierani dożywotnio, diakoni zaś na jeden rok. Na czele rady stał superintendent. Funkcję tę pełnił sam Łaski.

Ten podział urzędów w Kościele odpowiadał porządkowi kościelnemu Kalwina z 1541 r., który wyróżniał cztery urzędy: pastora, nauczyciela, starszego i diakona. Przywiązywanie przez Łaskiego tak dużego znaczenia do organizacji kościelnej wynikało więc nie tylko z potrzeby umocnienia Kościoła na obczyźnie, lecz także z faktu ulegania wpływowi Kalwina.

Również w Londynie wprowadził Łaski coetusy, lecz tutaj pełniły one nieco inną funkcję niż we Fryzji Wschodniej. Były to zgromadzenia reprezentantów władz parafialnych (duchownych, seniorów, diakonów), decydujące o wszystkich sprawach zboru cudzoziemskiego.

Nabożeństwo londyńskie składało się z następujących elementów: wykład Pisma Św., odmówienie Dziesięciorga Przykazań Bożych i Modlitwy Pańskiej, śpiew psalmów (bez wspomagania organów). Wieczerza Pańska odbywała się raz w miesiącu. Podczas nabożeństwa duchowni nie nosili specjalnych szat. Nie podobało się to wielu biskupom i duchownym Kościoła anglikańskiego, który zachował szaty liturgiczne Kościoła rzymskokatolickiego. Zbór cudzoziemski zdołał jednak obronić w tej sprawie swoje stanowisko.

Łaski był przeciwnikiem ujednoliconych form liturgicznych. Opowiadał się za – jak to określał – „zgodną różnorodnością”, aby ludzie mogli się przekonać, że religia nie składa się z samej fasady ceremonii, lecz polega na gorliwym dążeniu do osiągnięcia pobożności. Ceremonie powinny ulegać zmianie w zależności od czasu i okoliczności. Przede wszystkim mają się one cechować czystością formy i prostotą. „Wieczerzę Pańską niech jedni przyjmują stojąc, inni siedząc przy stole, jedni w postaci chleba niekwaszonego, inni w postaci zwykłego chleba, chodzi tylko o to, by nie doszło do naruszenia wolności!”. Ważne było przede wszystkim to, aby panowała zgodność w sprawach doktrynalnych i była przestrzegana karność kościelna.

Przemyślenia Łaskiego w dziedzinie diakonii i praktykowanie jej wśród egzulantów w Londynie nie pozostały bez wpływu na dalszy rozwój tego ważnego aspektu życia kościelnego w protestantyzmie. Reformator podkreślał, że istotnym elementem służby diakonów musi być jej kontrola przez zbór. Działalność ta była kontynuowana po roku 1553 w Emden i we Frankfurcie nad Menem wśród egzulantów wypędzonych z Anglii.

We Frankfurcie nad Menem
Gdy po przymusowym opuszczeniu Anglii Łaski ponownie znalazł schronienie w Emden, okazało się, że nie jest już w stanie zapanować nad sytuacją, która wytworzyła się w okresie jego trzyletniej nieobecności. Fryzja Wschodnia znalazła się pod dominacją luteranizmu. Udał się więc do Frankfurtu nad Menem, gdzie stanął na czele zboru uchodźców londyńskich. Był to jednak rok 1555, w którym katolicy i luteranie niemieccy, na mocy pokoju religijnego zawartego w Augsburgu, wprowadzili zasadę: cuius regio, eius religio (czyje rządy, tego religia). Zasada ta jednak nie odnosiła się do ewangelików reformowanych. Luteranie frankfurccy domagali się od egzulantów przyjęcia niezmienionej Konfesji augsburskiej z 1530 r. Łaski, prowadzący pertraktacje w ich imieniu, opowiadał się za jej wersją zmienioną z 1540 r. Doprowadził nawet do rozmowy w Stuttgarcie z Janem Brenzem (1499-1570), reprezentantem gnezjoluteran, lecz nie przyniosła ona pozytywnych rezultatów. Obaj partnerzy nie byli w stanie porozumieć się w sprawie rozumienia nauki o Wieczerzy Pańskiej.

W 1556 r. Łaski miał możność poznać osobiście przebywającego we Frankfurcie Jana Kalwina, którego znał dotychczas jedynie z jego dzieł i korespondencji. W tym samym roku egzulanci, którzy nie chcieli podpisać Konfesji augsburskiej z 1530 r., zostali wygnani z Frankfurtu. Łaski natomiast przygotowywał się już do swojej podróży powrotnej do kraju. Granicę Polski przekroczył 1 grudnia 1556 r.

W Polsce
Jan Łaski pragnął wrócić do kraju już w 1548 r., tj. w momencie wstąpienia Zygmunta Augusta na tron królewski. Sądził, że nowy król opowie się po stronie reformy Kościoła, jemu zaś powierzy jej przeprowadzenie. W tej sprawie pisał do Zygmunta Augusta, lecz nie otrzymał od niego odpowiedzi. Osiem lat później, gdy wracał do ojczyzny, był już człowiekiem zmęczonym i schorowanym, który najlepsze lata swojego życia oddał w służbie dla innych.

W Polsce za panowania Zygmunta Augusta nastąpił gwałtowny wzrost zborów protestanckich, powstawał więc problem jak najlepszego ich zorganizowania. Istniały trzy Kościoły protestanckie: braci czeskich, luteran i reformowanych. Bracia czescy, dzięki surowej dyscyplinie kościelnej, byli najlepiej zorganizowani. Rok przed powrotem Łaskiego bracia czescy i reformowani zawarli unię w Koźminku (1555). Była ona jednak zdominowana przez braci, gdyż podstawę doktrynalną stanowiło ich wyznanie wiary. Reformowani zostali też wówczas zobligowani do przyjęcia praktykowanej przez czeską Jednotę karności kościelnej i rytuałów.

Stosunek Łaskiego do braci czeskich można scharakteryzować następująco: nie mógł przyjąć bez zastrzeżeń Confessio bohemica ani dyscypliny, organizacji i rytuałów braci czeskich. Swoje zastrzeżenia przedstawił na Synodzie w Pińczowie (1557) oraz w opublikowanych Adnotata in confessionem fratrum Bohemorum. Mimo to nie chciał zrywać łączności z braćmi. Uważał, że wymienione różnice nie są na tyle istotne, aby rezygnować z zawartej unii. Podkreślał, że to, co łączy, ma większe znaczenie niż sprawy, w których brakuje porozumienia.

Plany Łaskiego sięgały dalej niż unia w Koźminku. Chodziło mu nie tylko o jedność braci czeskich i małopolskich ewangelików reformowanych, lecz pragnął wciągnąć do swojego planu również luteran wielkopolskich. W tym celu dążył do sformułowania wspólnego wyznania wiary wszystkich protestantów. Miało ono, opierając się na fundamencie wiary apostolskiej, unikać wszelkich sformułowań dogmatycznych, które byłyby ze sobą sprzeczne. Nieuniknione punkty sporne miały być przedstawione za pomocą ogólnych zwrotów, które są extra omnes controversiam (bezsporne). Łaski informował księcia Albrechta z Prus Wschodnich i Filipa Melanchtona, że taki tekst wyznania wiary rzeczywiście powstał. Żaden jego egzemplarz nie zachował się jednak do naszych czasów.

Łaski uważał, że książę Albrecht i teologowie królewieccy skłonił luteran wielkopolskich do przyjęcia jego planów. W tym celu udał się do Prus Wschodnich, lecz wizyta ta skończyła się niepowodzeniem. Powtórzyła się sytuacja, z jaką zetknął się już we Frankfurcie: książę i teologowie królewieccy byli gotowi rozmawiać o zjednoczeniu tylko na podstawie tekstu niezmienionej Konfesji augsburskiej.

Również z braćmi czeskimi stosunki układały się nie najlepiej. Trudności wynikały nie tylko z przyczyn doktrynalnych, w grę wchodziły też intrygi. Przyczyną wielu trudności, z którymi borykał się Łaski, był Włoch Pietro Paolo Vergerio (1497-1565), były biskup katolicki, a następnie gorliwy gnezjoluteranin. Nie ulega wątpliwości, że jego działalność w Polsce stała się poważną przeszkodą dla planów unijnych Łaskiego. W okresie starań Łaskiego o sformułowanie wspólnego wyznania wiary wszystkich protestantów w Polsce, Vergerio namówił braci czeskich do wznowienia Confessio bohemica, pisząc osobiście entuzjastyczną przedmowę do tego wydania.

Powodem innego rodzaju zmartwień był mniej więcej w tym samym czasie inny Włoch – Francesco Stankar (1501-1574), prekursor antrynitaryzmu, który kilka lat po śmierci Łaskiego stał się przyczyną rozłamu w małopolskim Kościele reformowanym.

Mimo tych wszystkich trudności Łaski pracował gorliwie nad stworzeniem silnego Kościoła reformowanego w Małopolsce, w którym kierownictwo miało należeć na równi do duchownych i świeckich. Jego doświadczenia fryzyjskie i londyńskie nie bardzo dały się jednak zastosować w polskich warunkach. Zbory małopolskie były rozrzucone na olbrzymiej przestrzeni, poza tym miały one charakter szlachecki i duchowni byli zbytnio uzależnieni od swoich patronów, którzy pod każdym pretekstem mogli się ich pozbyć.

Łaski, który uważał, że urząd duchownego (ministra) jest instytucją Boską, ustanowioną w celu głoszenia Słowa Bożego i rozdzielania sakramentów, dążył do podniesienia jego autorytetu. Doprowadził więc do uchwały synodu, stwierdzającej, iż urząd ministra powinien być stały, to znaczy że ministra powołanego do jednego zboru nie powinno się przenosić do innego, „ponieważ prezbiterzy i pastorzy są ministrami Jezusa Chrystusa, wiecznego króla, przeto urzędy ich powinny być stałe”. Nie zdołał jednak przeforsować praktyki wybierania duchownego przez zbór. W dalszym ciągu decydowali o tym patroni, którzy przedstawiali na synodzie swojego kandydata, który – po zdaniu egzaminu – otrzymywał od tego gremium zgodę na objęcie urzędu.

W okresie działalności Jana Łaskiego Kościół małopolski przyjął ustrój synodalno-prezbiterialny, który w podstawowych założeniach przetrwał do końca jego istnienia. Przyjęto ustalony przez Łaskiego sposób odbywania synodów generalnych i liturgię, a jego Forma ac ratio pełniła przez wiele lat rolę agendy. Dużą wagę przykładał Łaski do rozwoju szkolnictwa, myślał o podniesieniu szkoły pińczowskiej do poziomu akademii. Brał też udział we wstępnych pracach nad przekładem Pisma Św. na język polski. Miał jeszcze wiele planów, lecz stale pogarszające się zdrowie stało się przyczyną jego zgonu 8 stycznia 1560 r., w 61. roku życia.

Prof. dr hab. Karol Karski

1 Erazm z Rotterdamu: De libero arbitrio diatribe (Rozprawa o wolnej woli), 1524; Marcin Luther: Der unfreihe Wille (O niewolnej woli), 1525
2 Cyt. za: Oskar Bartel: Jan Łaski. Część I 1499-1556. Warszawa2 1999, s. 156
3 Tak luteranie nazywali wszystkich innych zwolenników Reformacji, którzy nie podzielali ich poglądów na sakrament Wieczerzy Pańskiej
4 Nazwą gnezjoluteranie (gr. gnesios – prawdziwy, autentyczny) określali się po śmierci Lutra ci teolodzy, którzy uważali, że w przeciwieństwie do zwolenników Filipa Melanchtona (filipistów), są wiernymi kontynuatorami nauki reformatora