Drukuj

4-5 / 1999

Czy polscy chrześcijanie wkroczą w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa z Pismem Św. w nowym, ekumenicznym przekładzie? Tłumaczenie to powstaje dzięki staraniom Towarzystwa Biblijnego w Polsce, które zgromadziło zespół biblistów i tłumaczy z dziesięciu Kościołów i dotąd opublikowało dwie Ewangelie: wg św. Mateusza (1997) i wg św. Marka (1997). Ma to być Biblia, którą czytać będą w domowym zaciszu zarówno ewangelicy, jak katolicy, prawosławni, zielonoświątkowcy, mariawici, adwentyści. Posługiwać się nią będą duchowni niezależnie od konfesji, głosząc Słowo Boże.

Potrzeba udostępnienia Słowa Bożego wszystkim wierzącym, a nie tylko gronu „uczonych w Piśmie”, była jednym z najpilniejszych zadań, jakie stawiali sobie reformatorzy zachodniego chrześcijaństwa. Od czasu niemieckiego przekładu Pisma Św., dokonanego przez Marcina Lutra, tłumaczenia Biblii na języki narodowe powstawały w Europie lawinowo. Wraz z ekspansją polityczno-gospodarczą na inne kontynenty, za którą podążali misjonarze, zasięg oddziaływania Słowa Bożego obejmował coraz to nowe obszary językowe. Obecnie, wedle danych z początku 1998 r., Pismo Św. dostępne jest w 2227 językach. Najliczniejsze są tłumaczenia Nowego Testamentu (905 języków), cała Biblia przełożona została na 363 języki.

W Polsce przez stulecia posługiwano się dwoma przekładami: Biblią Radziwiłłowską a. Brzeską (kalwińską) z 1563 r., którą wyparła Biblia Gdańska (1632), i katolicką Biblią w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka z 1599 r. Kontrreformacja utrudniała prace nad uwspółcześnianiem przekładów protestanckich oraz ich kolejne edycje, nie mówiąc już o nowych tłumaczeniach.

Powstałe w Anglii w 1804 r. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne postawiło sobie za cel udostępnienie Pisma Św. jak największej liczbie chrześcijan na świecie. Robert Pinckerton, przeprowadzający z ramienia Towarzystwa rekonesans w całej Europie, w początkach XIX w. dotarł do Warszawy. Był rok 1815. Pinckerton stwierdził, że w Królestwie Polskim zarówno katolikom, jak i protestantom rozpaczliwie brakuje Pisma Św. Rok później podjął w tej sprawie rozmowy z ówczesnymi prominentnymi osobami: ks. Stanisławem Staszicem – członkiem Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, hr. Adamem Jerzym Czartoryskim – senatorem i wiceprezesem Rządu Tymczasowego, Julianem Ursynem Niemcewiczem – sekretarzem senatu i wizytatorem szkół, Samuelem Bogumiłem Lindem – prezesem Dyrekcji Edukacyjnej i Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych.

Założyli oni Polskie Towarzystwo Biblijne w Królestwie Polskim. Konstatując w statucie „niedostatek Pisma Świętego”, Towarzystwo postanowiło wydawać najbardziej znane przekłady: Biblię ks. Wujka dla katolików i Biblię Gdańską dla ewangelików obu konfesji. Na dobry początek Robert Pinckerton wyłożył 500 funtów szterlingów, a poza tym na fundusz wydawniczy złożyli się członkowie-założyciele i inni dobroczyńcy tamtej epoki. W najbliższych latach wydrukowano 20 tys. woluminów: Biblii Wujka, Biblii Gdańskiej i Nowego Testamentu.

Pod koniec XIX w. potrzeba unowocześnienia przekładów biblijnych była już bardzo nagląca. W roku 1866 zamieszkałemu w Anglii hr. Karolowi Węgierskiemu powierzono dokonanie nowego przekładu Nowego Testamentu na język polski. Ukazał się on w Londynie w 1876 r. Na ziemiach polskich z kolei w 1881 r. ukazał się zrewidowany tekst Nowego Testamentu z Biblii Gdańskiej. Było to dzieło Komisji Tłumaczeniowej pod przewodnictwem ks. Gustawa Manitiusa, superintendenta generalnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, i ks. Augusta Karola Diehla, superintendenta generalnego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Ewangelicy i chrześcijanie z Kościołów wolnych używali tzw. Nowego Testamentu Warszawskiego przez następnych 85 lat.

W odrodzonej Polsce w środowiskach ewangelickich narodziła się inicjatywa nowego przekładu Biblii. Przed wojną ukazał się tylko przekład Księgi Psalmów autorstwa ks. prof. Jana Szerudy (1937). Jednak zaraz po wojnie powrócono do tej idei, ponieważ język Biblii Gdańskiej – mimo parokrotnych rewizji – był już tak archaiczny, że stał się niezrozumiały dla czytelników, zwłaszcza młodych.

Dyrektor Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego Aleksander Enholc zwrócił się w tej sprawie do przedstawicieli Kościołów (protestanckich) i w 1949 r. rozpoczęła prace Komisja Przekładu Pisma Św. Tłumaczenia Biblii podjęli się znakomici bibliści i znawcy języków starożytnych. Byli to luteranie, profesorowie Wydziału Teologii Ewangelickiej Uniwersytetu Warszawskiego: ks. prof. Jan Szeruda, ks. prof. Karol Wolfram, ks. prof. Wiktor Niemczyk i ks. bp Andrzej Wantuła.

Owocem ich prac był najpierw Nowy Testament, wydany na Millenium Państwa Polskiego i chrześcijaństwa w Polsce (1966). Ponieważ Towarzystwo Biblijne uważało, że potrzebna jest aprobata dla tego przekładu ze strony innych Kościołów protestanckich, powołano specjalną komisję, w skład której weszli przedstawiciele Kościołów należących wówczas do Polskiej Rady Ekumenicznej.

Prace nad wydaniem całości Pisma Św. przedłużały się, bo w 1962 r. zmarł ks. prof. Szeruda, a w 1965 r. ks. prof. Wolfram. Należało także uwzględnić zmiany, jakie zaszły w polszczyźnie na przestrzeni dwudziestu paru lat. Zajął się tym polonista, prof. Bronisław Wieczorkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ostatecznie nowe, współczesne tłumaczenie Biblii ukazało się w 1975 r. Był to sukces podwójny: polscy protestanci otrzymali wreszcie od dawna oczekiwany przekład całego Pisma Św. Tekst tzw. Biblii Warszawskiej został zatwierdzony do użytku przez Kościoły, które podpisały się pod przekładem. Ponadto Towarzystwo Biblijne uzyskało zgodę na druk Biblii w Polsce (dotychczas sprowadzano je z zagranicy). I choć nie wydawca nie otrzymał ani grama papieru (papier, przypomnijmy, był w PRL przydzielany), udało się go sprowadzić z zagranicy.

Biblia Warszawska jest dziś najpopularniejszym przekładem wśród protestantów (część starszego pokolenia zachowuje sentyment dla staroświeckiego brzmienia Biblii Gdańskiej), a w kręgach katolickich biblistów jej tłumaczenie jest wysoko cenione. Nowy przekład nie mógł oczywiście zadowolić wszystkich. Oprócz Biblii Warszawskiej, czytanej obok wydanej wcześniej – również w nowym przekładzie – katolickiej Biblii Tysiąclecia, nadal powstawały nowe tłumaczenia poszczególnych ksiąg Biblii. Tłumacze pragnęli oddać treści biblijne w sposób jak najbardziej komunikatywny dla współczesnego czytelnika, a jednocześnie nie zatracić artystycznych walorów oryginału. Do szczególnie wartościowych literacko i chętnie czytanych należą zwłaszcza tłumaczenia Romana Brandstaettera1 i Czesława Miłosza2.

Kontynuowany jest także, rozpoczęty w okresie stanu wojennego, „prywatny” ekumeniczny przekład Nowego Testamentu. Zespół tłumaczy, do którego należą: ks. prof. Michał Czajkowski (kat.), abp Jeremiasz (prawosł.), pastor Mieczysław Kwiecień (zielonoświąt.) i red. Jan Turnau (kat.), wydał dotychczas: Ewangelię według św. Marka (1993, popr. 1994), List do Galatów, Listy św. Jakuba i św. Judy (1995), Listy św. Jana (1996) i Ewangelię według św. Jana (1997).

Firmowane z kolei przez Towarzystwo Biblijne prace nad najnowszym z dotychczas wydanych przekładem Nowego Testamentu trwały w latach 1975-1991. Wielki wkład włożył w nie śp. ks. Bogdan Tranda. Ten wytrawny kaznodzieja i redaktor cenił polszczyznę piękną, a zarazem współczesną, dlatego był zwolennikiem przekładu opartego na tzw. ekwiwalencji dynamicznej. Nie miał to być przekład jedynie liturgiczny, lecz przeznaczony głównie dla ludzi myślących, szczególnie zaś dla młodzieży. Nowy Testament w tej wersji ukazał się w 1991 r.

Do praktyki translatorskiej wprowadzono wówczas, niestosowaną dotąd w Towarzystwie, metodę, że przetłumaczony fragment Nowego Testamentu odczytuje się na głos. Głośna lektura pozwala usłyszeć brzmienie tekstu i wyłapać rozmaite chropowatości.

W 1994 r. Towarzystwo Biblijne w Polsce przyjęło za swój cel uczczenie trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa nowym, współczesnym i w pełni ekumenicznym – bo dokonanym przy udziale Kościoła rzymskokatolickiego – przekładem Pisma Św. Komisja Przekładowa liczy 20 osób pracujących w dwóch zespołach: Starego i Nowego testamentu. Tłumaczami są przedstawiciele dziesięciu Kościołów: trzech ewangelickich, baptystycznego, prawosławnego, polskokatolickiego, rzymskokatolickiego, zielonoświątkowego, adwentystycznego i Starokatolickiego Kościoła Mariawitów.

Jak wygląda ich praca? Podczas kilkudniowych sesji poszczególnych zespołów tłumacze przedstawiają przełożone przez siebie księgi bądź ich fragmenty. W trakcie głośnej lektury i dyskusji dochodzi do wypracowania – nieraz nie bez trudu – uzgodnionego brzmienia. Bywa, że dyskusja nad dwoma czy trzema wierszami trwa kilka godzin. A ponieważ Komisja współpracuje z redakcją naukową Biblii Tysiąclecia, której przewodniczy ks. bp Kazimierz Romaniuk, tekst jest tam raz jeszcze przeglądany i nanoszone są uwagi. Z początku było ich bardzo dużo, z czasem ich liczba się zmniejszyła. Co więcej, niektóre sformułowania przyjmowane są z wdzięcznością przez Komisję Biblijną Kościoła katolickiego.

W niektórych trudniejszych kwestiach konsultacji i rad udziela ks. prof. Carlo Busetti, salezjanin, profesor teologii Uniwersytetu Rzymskiego, który z ramienia Watykanu jest koordynatorem ekumenicznych tłumaczeń Biblii na obszarze Europy Wschodniej. Mimo różnic językowych problemy bywają podobne i cudze doświadczenia w ich rozwiązywaniu mogą okazać się pomocne.

Na przykład w zespole nowotestamentowym wywiązała się dyskusja wokół terminu „chrzest”. Pojęcie to, zadomowione w naszym języku, oznacza akt oddania się Bogu i przyjęcia do wspólnoty chrześcijańskiej. Tymczasem przedstawiciele baptystów i innych Kościołów wolnych postulowali wprowadzenie słowa „zanurzenie”, na co nie chcieli się zgodzić członkowie innych Kościołów3. Argumentowano, że „chrzest” ma znaczenie uzasadnione historycznie – tradycją kościelną, podczas gdy „zanurzenie” obejmuje także czynności powszednie, np. zanurzenie się w czasie kąpieli itp. Jest jeszcze wiele innych pojęć, np. glosolalia (mówienie innymi językami – jeden z darów Ducha Św.), co do których zwłaszcza wolne Kościoły mają własną interpretację tekstu. Chodzi jednak o to, by tłumaczenie dochowało wierności greckiemu oryginałowi, a nie stawało się jego konfesyjną interpretacją i mogło być zaakceptowane przez wszystkich chrześcijan.

Wspólne, ekumeniczne tłumaczenie Biblii to wielki krok w ruchu ekumenicznym, szczególnie w Polsce. Decyzja o jego podjęciu i początki prac były bardzo trudne. Jak informuje Towarzystwo Biblijne, Nowy Testament jest już w zasadzie gotowy, a do końca roku powinien zostać ukończony Stary. Istnieją więc wszelkie przesłanki, by starania tłumaczy zostały uwieńczone powodzeniem, a w Roku Pańskim 2000 do rąk Polaków trafił nowy, mówiący współczesną polszczyzną przekład – wspólne Pismo Św. polskich chrześcijan.

Na podstawie rozmowy z Barbarą Enholc-Narzyńską, dyrektorem Towarzystwa Biblijnego w Polsce, oprac. Krystyna Lindenberg

________

1 Psałterz, Cztery poematy (Kaznodzieja, Hiob, Treny Jeremiasza, Pieśń nad pieśniami), Ewangelie według św. Mateusza, Marka i Łukasza, Pisma św. Jana Apostoła (Ewangelia, Listy, Apokalipsa) i Dzieje Apostolskie (red.)

2 Księga Psalmów, Księga Hioba, Księga pięciu megilot (Pieśń nad pieśniami, Księga Ruth, Treny, Eklezjasta, Księga Estery), Księga Mądrości (wtórokanoniczna), Ewangelia według Marka i Apokalipsa (red.)

3 W Kościołach tych – w przeciwieństwie do Kościołów typu baptystycznego – nie praktykuje się chrztu przez całkowite zanurzenie, lecz przez pokropienie bądź polanie wodą (red.)