Drukuj

1-2 / 1999

Studia i Dokumenty Ekumeniczne”

Nowy numer „SiDE” (1/98) zawiera referaty z sesji zorganizowanej z okazji 50-lecia ŚRK. Dwa z nich czytelnicy mogli poznać w „Jednocie” 9/98, tu znajdą ponadto artykuł dr Igi Czaczkowskiej o zaangażowaniu ŚRK w ochronę środowiska. Z kolei ks. dr Grzegorz Ignatowski omawia dokumenty poświęcone takim zagadnieniom jak miejsce Izraela w Bożym planie zbawienia i wartość dziedzictwa duchowego Żydów oraz świadectwa duszpasterskiej troski o właściwą postawę chrześcijan wobec Żydów i zwalczanie antysemityzmu (Światowa Rada Kościołów a Żydzi).

Już I Zgromadzenie Ogólne w Amsterdamie (1948), odbywające się, jak podkreślano wówczas, ledwie sześć lat po Zagładzie, przyjęło raport Problemy Kościoła. W rozdziale Chrześcijańska postawa wobec Żydów, w paragrafie Bariery do pokonania czytamy: Wzywamy wszystkie Kościoły, które reprezentujemy, aby odrzuciły antysemityzm, bez względu na to, jakie jest jego źródło, jako całkowicie nie dający się pogodzić z wyznawaniem i praktyką chrześcijańskiej wiary. Antysemityzm jest grzechem przeciwko Bogu i ludzkości. Jak pisze ks. Ignatowski, stwierdzenie to weszło do kanonu języka teologicznego. Przeciętny katolik w Polsce za jego autora uważa jednak zapewne papieża Jana Pawła II, który spopularyzował je 40 lat później.

W dziale dokumentów znajdziemy orędzie II Zgromadzenia Ekumenicznego w Grazu i Pamiętamy: refleksje nad Szoa (dokument watykańskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem). Czytelnika „Jednoty” zainteresuje zapewne także artykuł Tadeusza J. Zielińskiego Służba Boża w Kościołach tradycji reformowanej i obszerna nota o amerykańskiej Encyklopedii wiary reformowanej. Ponadto Stanisław Jan Rostworowski w artykule Aktywność Patriarchatu Moskiewskiego omawia m.in. kulisy ustawy O wolności sumienia i związkach religijnych: Pewnym incydentem było także to, że przedstawiciele 4 wyznań: katolickiego, baptystycznego, adwentystycznego i zielonoświątkowego wycofali swe podpisy z deklaracji popierającej tekst ustawy przedstawiony w parlamencie. Jak wyjaśniał ks. Wiktor Bacewicz, kanclerz katolickiej Administratury Apostolskiej w europejskiej części Rosji, urzędnicy kancelarii prezydenta uzyskali podpisy przedstawicieli 13 wyznań na apelu skierowanym do Dumy, by nie odrzucała weta prezydenta. Tymczasem podpisy te zostały wykorzystane (...) bez wiedzy sygnatariuszy na deklaracji popierającej nowy, złagodzony tekst ustawy, skierowany do uchwalenia przez Dumę.

Treść ustawy jest giętka – zauważa Rostworowski – i na pewno zostanie wykorzystana wówczas, gdy na terenie Rosji pojawi się konkurent dla prawosławia, zwiększający swe wpływy dzięki pozyskiwaniu coraz szerszego kręgu wyznawców. Przeciwnikiem głównym tu może okazać się Kościół katolicki, ale i Kościoły znacznie mniej sformalizowane zielonoświątkowców, baptystów czy adwentystów dnia siódmego. (..) Naturalnie, wprowadzenie jakiegokolwiek prawa o nieustalonych sankcjach wykonawczych nie powstrzyma przemian wyznaniowych zachodzących na terenie Federacji Rosyjskiej [podkr. – mok].

Przegląd Powszechny”

Nowy Rok od samego początku nie szczędzi nam, razem i z osobna, niełatwych prób ani wyborów. Dlatego warte uwagi są spostrzeżenia na temat moralności i odpowiedzialności, jakie w wywiadzie dla „Przeglądu Powszechnego” (1/99) wypowiada znany socjolog i myśliciel, prof. Zygmunt Bauman:

...etyka stawia na posłuszeństwo wobec reguł, moralność na odpowiedzialność za czyny – a głównie na odpowiedzialność za następstwa, jakie czyny własne mogą mieć dla innych ludzi. Nowoczesna etyka zmierzała do umoralnienia ludzi, ale w praktyce oddawała moralności wątpliwą przysługę: (...) sprowadzała moralność do przestrzegania obrządków miast do troski o innych; zdejmowała w istocie odpowiedzialność z człowieka, zastępując odpowiedzialność osobistą dyscypliną wobec stanowionego przepisu. Wbrew temu, co się często mówi, czasy ponowoczesne cierpią nie tyle na brak kodeksów etycznych, ile na ich nadmiar; nie na brak autorytetów, ale na ich wielość i nieskoordynowanie. Gdyby kto nawet chciał być konformistą, i tak autorytet, któremu miałby się podporządkować, wybrać musi na własną odpowiedzialność. Gdzie władz wiele, trudno od odpowiedzialności za wybór uciec...

W tej okoliczności, jak sądzę, zawiera się szansa moralności. Wątła być może, i ryzyka pełna, ale jednak szansa. Wątła jest dlatego, że stawia przed człowiekiem wymagania na miarę świętych – żądania, jakim większości z nas, a zwłaszcza na co dzień, trudno sprostać. A ryzyka pełna, bowiem pozostawiony własnej odpowiedzialności człowiek przy najlepszych nawet intencjach nie ma gwarancji, że błędu nie popełni. (...)

A jednak szansa. Bo bez podjęcia odpowiedzialności za swą (niezbywalną!) odpowiedzialność nie ma i być nie może człowieka moralnego (...). Chciałoby się iść na skróty, marzy się jakiś łatwiejszy sposób na rozbudzenie moralnego sumienia – ale ten trudny i ryzykowny sposób jest jedyny, nie widać innego. Kto świata moralniejszego pragnie, od tego w swych zabiegach startować musi. Zamiast wołać: „Słuchajcie się, ludzie, przepisów, a o resztę się nie martwcie”, winien napominać: „nic cię od odpowiedzialności nie zwolni, przyjmij ją – jakby to nie było uciążliwe”. Niewdzięczna to dla nauczyciela moralności rola, wielu uczniów radośniej przyjęłoby obietnice pozbycia się ciężaru.

Oprac. mok