Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1-2 / 1999

VIII Zgromadzenie Ogólne ŚRK, Harare 1998

VIII Zgromadzenie Ogólne Światowej Rady Kościołów, które w dniach 3-14 grudnia 1998 r. odbywało się w Harare, stolicy Zimbabwe (d. Rodezja), oczekiwane było przez Kościoły z niepokojem i zarazem z nadzieją: u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa, u progu XXI wieku, Światowa Rada Kościołów miała podsumować swoje dotychczasowe dokonania, ocenić obecną sytuację, wytyczyć dalszą drogę Kościołów ku widzialnej jedności.

Od Amsterdamu w 1948 r., kiedy to – po straszliwych doświadczeniach II wojny światowej – przedstawiciele Kościołów protestanckich, starokatolickich i prawosławnych po raz pierwszy zebrali się w tak szerokim ekumenicznym gronie, by podjąć decyzję o wspólnym głoszeniu Ewangelii Pokoju, delegaci Kościołów członkowskich ŚRK spotykają się na Zgromadzeniach Ogólnych co 7 lat. Wtedy ocenia się dotychczasową współpracę, ustala konkretne programy działań, dyskutuje aktualne problemy, wybiera na 7-letnią kadencję kierownicze gremia. Światowa Rada Kościołów (która 3 grudnia 1998 r. skupiała 332 Kościoły) przechodziła w swej historii okresy szybkiego rozwoju, owocnych dialogów międzywyznaniowych, wspólnych akcji humanitarnych, ale też okresy zastoju, kontrowersji pomiędzy rodzinami Kościołów (prawosławnych i protestanckich) i poważnych kłopotów finansowych. To wszystko wymagało otwartej debaty, wniosków, nowych idei.

3 grudnia, w ciepły, słoneczno-burzowy dzień południowoafrykańskiej wiosny, sekretarz Światowej Rady Kościołów ks. dr Konrad Raiser w obecności ok. 5 tys. delegatów i gości uroczyście otworzył VIII Zgromadzenie Ogólne.

Miałam szczęście uczestniczyć we wspaniałym nabożeństwie otwarcia. Pod ogromnym cyrkowym namiotem w środku campusu Uniwersytetu Harare zasiadł kolorowy tłum: Afrykanki w barwnych bubu, kobiety z innych stron świata w letnich strojach, brodaci prawosławni duchowni w długich, czarnych szatach i charakterystycznych nakryciach głowy, pastorzy w garniturach i koloratkach albo „pod krawatem”, radosna młodzież w T-shirtach, pośród których liczne były czerwone z nadrukiem „Oikumene” i „Turn to God” – koszulki młodych Zimbabwańczyków, wolontariuszy-stewardów obojga płci.

W centrum wielkiego, drewnianego krzyża, który wniosło na swych ramionach kilkunastu ludzi, widniał przybity – zamiast postaci Chrystusa – kontynent afrykański. Ten jedyny sakralny element namiotowego prezbiterium od razu wprowadzał w szczególną atmosferę tego miejsca. Afryka, „Matka Afryka”, jak kilkakrotnie podkreślała w swoim kazaniu pastor Eunice Santana, Afryka dumna ze swej historii, kultury i prawdziwie gorącej wiary, przypomina chrześcijanom, że to u niej, w Egipcie, znalazła schronienie Święta Rodzina, a wcześniej – naród wybrany. Umęczona, ukrzyżowana przez kolonializm, krwawi i cierpi do dziś. „Biedne Południe” przeciwstawia „bogatej Północy” siłę i godność, ma nadzieję na solidarność braci w Chrystusie na całym świecie.

Liturgię prowadzili kolejno duchowni – zarówno mężczyźni, jak i kobiety – począwszy od Kościoła Apostolskiego Libanu po Kościół Anglikański Nowej Zelandii i Polinezji. Liturgii towarzyszyły połączone chóry Kościołów Zimbabwe, a wszyscy uczestnicy śpiewali pieśni pochodzące z różnych regionów świata ze śpiewnika specjalnie przygotowanego na VIII Zgromadzenie. Krótka tropikalna ulewa nie zakłóciła toku nabożeństwa ani nie ostudziła atmosfery gorącej wiary, wzajemnej serdeczności, entuzjazmu uczestników. „Po tym przeżyciu nie można mieć wątpliwości, że ekumenizm jest znów żywy” – powiedział delegat francuski Marcel Manoël, wychodząc z nabożeństwa, i taka też była reakcja innych delegatów.

W oficjalnym otwarciu Zgromadzenia, które zaszczycił swoją obecnością prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, mogli już uczestniczyć wyłącznie delegaci i akredytowani dziennikarze. Ja mogłam to obejrzeć tylko w relacji miejscowej telewizji. Nie mogłam również dłużej pozostać w Harare. Sprawozdanie z obrad VIII Zgromadzenia Ogólnego ŚRK i refleksje nad jego przebiegiem opieram więc na materiałach wysłanników szwajcarskiego biuletynu „Service de Presse Protestant Romand – Informations”: Michela Kochera i Marietty Müller-Schertenleib (SPR-I, nr 22/98).

Szukanie dróg pojednania

„Musieliśmy przełknąć tę żabę” – tak wynik ostatniego posiedzenia plenarnego skomentował wieczorem ostatniego dnia Zgromadzenia delegat Szwajcarii. Chronieni, czy raczej izolowani przez kordon ochroniarzy, uczestnicy spotkania pracowali w sytuacji braku kontaktu z ludnością Zimbabwe, zaabsorbowaną zdobywaniem chleba powszedniego i znękaną rozwojem AIDS. Jedynie kilka broszurek rozdanych delegatom ostatniego dnia przez kilkudziesięciu manifestantów, broszurek traktujących o ciężkiej ekonomicznej sytuacji kraju, w którym własność ziemska jest nadal skupiona w ręku nielicznej mniejszości, wydrążyło szczelinę w kloszu, jakim miejscowe władze przykryły uniwersytecki campus.

Był to jednak zaledwie cień wielkiej manifestacji aborygenów podczas Zgromadzenia Ogólnego w Canberze w 1991 r. Jakby istniała niepisana umowa między prezydentem Mugabe, który obawiał się, żeby „lud nie wyszedł na ulice”, a organizacją, która zadecydowała, że nie da się wciągnąć w dyskusje o sprawach nie znajdujących się w porządku dziennym. Symboliczną ilustracją tej postawy był także brak reakcji na milczącą manifestację kilkorga afrykańskich homoseksualistów w centrum miasta: ani kierownictwo ŚRK, ani delegaci afrykańscy nie chcieli poruszać kwestii homoseksualizmu – i nie zrobili tego.

Z punktu widzenia Rady, często oskarżanej, że jest zakładnikiem skrajnych mniejszości, postępowanie wyrosłe z tradycji anglosaskiego parlamentaryzmu jest oznaką jej dojrzałości. Był to jednocześnie sygnał wysłany pod adresem Kościołów prawosławnych, w ostatnich latach podrażnionych tym, że ŚRK zbytnio zajmuje się problemami społeczno-politycznymi i nie dość uwagi poświęca poszukiwaniom – na drodze dogmatycznej i liturgicznej – widzialnej jedności Kościoła.

Pod adresem prawosławnych zostały wysłane także inne sygnały: powołano specjalną komisję mieszaną (po dwóch przedstawicieli prawosławia i protestantyzmu), gdzie prawosławni będą mogli zaprezentować swoją wizję ekumenizmu. Będzie to trudne zadanie, ponieważ ich rola na obecnym Zgromadzeniu była źle postrzegana: „Zrobiono wszystko, żeby się nie wycofali [z ŚRK już odeszły Kościół Prawosławny Gruzji i Kościół Prawosławny Bułgarii – red.], ale ich wkład w debaty i liturgię był bardzo skromny” – taką gorzką refleksję słyszało się od władz Rady. Ale nie było w tym przecież nic zaskakującego: na długo przed Harare prawosławni zapowiadali, że swój udział ograniczą do minimum.

Otwartość i gotowość do dialogu zamanifestowano przez przyjęcie podczas Zgromadzenia projektu utworzenia światowego forum spotkań dla wszystkich rodzin Kościołów – od Kościoła Rzymskokatolickiego po Zielonoświątkowy Kościół Brazylii. Otwartość jest szczególną wartością końca tego wieku, rozdzieranego podziałami i konfliktami – taka uwaga nasuwa się przy lekturze dokumentów przyjętych przez VIII Zgromadzenie. Najważniejszym z nich jest oświadczenie o statusie Jerozolimy w świetle praw człowieka.

Spotkanie z Czarną Afryką

„Padare” to słowo pochodzące z języka shona, jednego z trzech oficjalnych języków Zimbabwe (angielski, shona i ndebele). Oznacza ono miejsce, plac, na którym spotykają się różni ludzie, rynek, a jednocześnie coś w rodzaju Hyde Parku. Takie miejsce, Padare, oferowało Zgromadzenie – obok obrad toczących się w salach wykładowych Uniwersytetu i warsztatów pod namiotami – uczestnikom i gościom. Prezentowano tu wszystko, co Kościoły uważają za przedmiot swojej działalności i myśli ekumenicznej, rozmaite idee i wizje. Uczestnicy zobaczyli w tym niepowtarzalną szansę spotkań i dyskusji. Tu właśnie zaprezentowany został szwajcarski projekt anulowania długów krajów biednych w myśl biblijnego roku szabasowego, tu przedstawiano charakterystyczne cechy afrykańskiej teologii feministycznej czy analizy przyczyn i postaci dynamicznego rozwoju Kościoła zielonoświątkowego w Brazylii. Tu dzielono się pomysłami, dla których brakło miejsca na sesjach plenarnych, gdzie bardzo trudno było dojść do głosu („Trzy razy prosiłam o udzielenie głosu i ani razu mi go nie udzielono” – skarżyła się szwajcarska delegatka Isabelle de Salis i nie widziała w tym tylko braku czasu).

W Harare podkreślano, że VIII Zgromadzenie jest drugim, po Nairobi w 1975 r., spotkaniem Kościołów z Czarną Afryką. W rzeczywistości to Afryka wyznaczyła tu spotkanie ze sobą: „Nie zajmujmy się pozornymi problemami, odrzućmy ‘uzachodnienie’ naszej chrześcijańskiej drogi” – wezwali na zakończenie przedstawiciele Afryki w odpowiedzi na apel ks. Aarona Tolena z Kamerunu, jednego ze współprezydentów ŚRK. „Zrobimy to z wami albo i bez was, bo już jesteśmy wystarczająco dorośli” – oświadczył, by podkreślić swoją determinację.

Na trzy dni przed zakończeniem obrad Zgromadzenie Ogólne zaaprobowało wniosek udzielenia poparcia Afryce i żądaniu anulowania zadłużenia krajów ubogich. Komitet Naczelny zobowiązano do poszerzenia prac prowadzonych dotąd w ramach programu dialogu i studiów nad odbudową kontynentu afrykańskiego, kładąc nacisk na włączenie do nich kompetentnych przedstawicieli lokalnych. Już wprawdzie od 1970 r. Rada i jej Kościoły członkowskie włączyły problem zadłużenia krajów biednych w obszar swego zainteresowania, ale teraz zabrzmiało to jednoznacznie: Zgromadzenie zwróciło się bezpośrednio do krajów wierzycielskich, zwłaszcza z grupy G7, „o anulowanie dwustronnych i wielostronnych umów dotyczących zadłużeń krajów biednych i znaczne zredukowanie ich w innych przypadkach oraz o rezygnację z zysków pośrednich”; wezwało je, aby w ten sposób poświadczyły swoje „nawrócenie i odnowę na progu nadchodzącego tysiąclecia”.

Podczas manifestacji na Padare, Rufus Ositelu, arcybiskup Kościoła Pana Bożej Inspiracji (tak chyba można przetłumaczyć słowo „Aladura”) z Ghany, zauważył: „Kiedy się jedzie do Holandii albo do Stanów Zjednoczonych i widzi się tysiące różnych Kościołów baptystycznych, nikt nie myśli oskarżać je o sekciarstwo. Ale taki zarzut wysuwa się wobec instytucjonalnych Kościołów afrykańskich. Ludzie powinni patrzeć na nasze Kościoły w świetle Słowa Bożego i nie osądzać, który z nich jest dobry, a który – nie”. Jeśli nawet trudno ustalić dokładną liczbę Kościołów należących do Afrykańskiej Rady Kościołów Niezależnych (AIC), to chodzi o tysiące Kościołów i ok. 50 mln ich członków na całym kontynencie. Założone zostały przez chrześcijan – rdzennych Afrykanów, a nie przez misjonarzy europejskich czy amerykańskich. Historyczne Kościoły afrykańskie, zakładane przez białych misjonarzy, miały (i mają) podejrzliwy stosunek do Kościołów zrzeszonych w AIC.

Jakie będą następstwa tych postanowień? Żądanie anulowania długów, przegłosowane jednomyślnie, jest konkretną propozycją wobec Zachodu. Nowo wybrany Komitet powinien jak najszybciej przedstawić też inne propozycje. Czy wysłucha tych afrykańskich delegatów, którzy nie mogli uzyskać głosu, aby opowiedzieć o wojnie pustoszącej region Wielkich Jezior? Delegat z Konga, niespokojny o sytuację, jaką zastanie w swym kraju po powrocie, a jednocześnie poczuwający się do odpowiedzialności za tę ogólnoświatową organizację chrześcijańską, zauważył: „Kiedy Światowa Rada Kościołów organizuje misję, to rozmawia z miejscowymi decydentami”. Rozmawiać jednak trzeba ze wszystkimi.

Status Jerozolimy

Już od pierwszego Zgromadzenia Ogólnego ŚRK w 1948 r. problem Jerozolimy był wielokrotnie rozpatrywany i zawsze znajdował się w centrum uwagi (podobnie jak w przypadku ONZ) z racji swej szczególnej roli dla chrześcijaństwa, a jednocześnie ze względu na konfliktogenny splot krzyżujących się tu międzynarodowych i religijnych interesów (przy niezdolności wspólnoty międzynarodowej do wypracowania zadowalającego wszystkich kompromisu). Obecnie, w Harare, Rada potwierdziła fakt, że Jeruzalem jest świętym miejscem judaizmu, chrześcijaństwa i islamu i zdecydowanie opowiedziała się za współpracą tych trzech wielkich monoteistycznych religii, aby Jerozolima była otwarta jako miejsce spotkania w imię Bożego Pokoju dla wszystkich wierzących w Jedynego Boga.

Stwierdzono, że wszelkie uregulowania prawne dotyczące świętych miejsc powinny stać się przedmiotem dialogu międzyreligijnego. Negocjacje te powinny uwzględniać postęp w rokowaniach izraelsko-palestyńskich, jaki dokonał się od 1991 r., i wyrażać troskę o historyczną prawomocność miejscowej ludności. „VIII Zgromadzenie Ogólne ŚRK, które uznało Jerozolimę za symbol obecności Boga wśród ludzi – żydów, chrześcijan i muzułmanów, potwierdza swą głęboką nadzieję i gorąco modli się o pokój i pomyślność Jerozolimy, jej Kościołów i wszystkich mieszkańców”.

Przemoc wobec kobiet

Była to i jest, niestety, nadal sprawa bardzo aktualna. Kiedy dziesięć lat temu ŚRK ogłosiła Dekadę Solidarności Kościołów z Kobietami, inicjatorzy tej akcji nie przypuszczali, jak głębokiego i bolesnego problemu dotykają. Zakończona festiwalem w Harare (27 listopada – 2 grudnia 1998) Dekada ujawniła nie tylko liczne jeszcze opory wobec ordynowania kobiet, ale wielkie niesprawiedliwości: gospodarcze, społeczne, obyczajowe, w tym przemoc zdarzającą się także w Kościołach, której ofiarami padają kobiety. Ale o tymszerzej piszę na s. XX niniejszego numeru „Jednoty”. Zgromadzenie przyjęło „List do VIII Zgromadzenia od kobiet i mężczyzn, uczestników Festiwalu Dekady” i postanowiło, że choć Dekada minęła, sprawy kobiet (i dzieci) będą nadal otoczone uwagą i wsparciem wszystkich Kościołów członkowskich ŚRK.

Finanse

„Jesteśmy w trakcie wychodzenia z kryzysu, ale dużo jeszcze zostało do zrobienia, aby ustabilizować sytuację” – oświadczyła Brigitta Rontakari, kierowniczka Komisji Finansowej ŚRK. To uspokajające stwierdzenie jest wynikiem wysiłków podejmowanych w celu naprawienia sytuacji alarmistycznie przedstawionej na poprzednim, VII Zgromadzeniu Ogólnym w Canberze. Systematycznie wzrastające wydatki Rady doprowadziły do deficytu w wysokości 6 mln franków szwajcarskich w 1991 r. i 9 mln w 1992 r. Wówczas Rada zdecydowała się (chwilowo) ograniczyć rozchody, zredukować wydatki na swoje funkcjonowanie, drastycznie zmniejszyć personel w latach 1994 i 1995 w nadziei przejścia przez ten trudny okres o własnych siłach.

To, co miało być sytuacją przejściową, stało się następnie stałą koniecznością. Zastosowano drastyczne cięcia w budżecie, o 43 proc. zredukowano aparat administracyjny. Te wyrzeczenia przyniosły już rezultaty: po sporządzeniu bilansu w 1997 r. pozostała wolna nadwyżka w wysokości 768 tys. franków szwajcarskich. Ta sama tendencja, mimo obserwowanej niechęci do zaciskania pasa, panowała także w trzech kwartałach 1998 r. Trochę wzrosły wpływy od Kościołów członkowskich, choć spora liczba Kościołów nadal nie płaci składek. Powoduje to finansową zależność ŚRK od jej tradycyjnych donatorów: Kościołów niemieckich i amerykańskich.

Wybory

Trzeba było aż trzech posiedzeń plenarnych, aby delegaci przyjęli listę 150 członków Komitetu Naczelnego (z których tylko 27 kontynuuje poprzednią kadencję). Organ ten reprezentuje, jeśli chodzi o rodziny Kościołów , prawosławie – 24,6 proc. (I miejsce), następnie Kościoły reformowane – 22 proc., anglikanów i metodystów – po 10 proc., luteran – 8,6 proc. i baptystów – 4,7 proc. Kościoły zielonoświątkowe, instytucjonalne afrykańskie i wolne, inne denominacje i Kościoły unijne – każda z tych grup ma reprezentację wielkości 6,7 proc. Udział kobiet (różnych wyznań) wynosi prawie 40 proc.

Jeśli chodzi o reprezentatywność regionalną, to Europa ma 27 przedstawicieli, Afryka i Azja po 24, Ameryka Półn. – 22, a pozostałe regiony są reprezentowane proporcjonalnie: Ameryka Łacińska – 6 osób, Karaiby – 2 osoby, Bliski Wschód – 1 osoba i region Pacyfiku – 5 osób. Kościoły prawosławne z Europy Wschodniej i Orientalne Kościoły Prawosławne mają łącznie 37 przedstawicieli.

Nowy Komitet Naczelny wybrał spośród siebie prezydenta – został nim ponownie katolikos Aram I z Apostolskiego Ormiańskiego Kościoła Libanu. Wiceprezydentkami zostały: Sophia Adinyira z Kościoła Anglikańskiego Ghany i Marion Best z Kościoła Unijnego Kanady. Zgromadzenie wybrało także ośmiu współprezydentów; wszyscy będą pełnić tę funkcję po raz pierwszy. Są oni odpowiedzialni za poszczególne regiony. Jednym z nich, odpowiedzialnym za Europę, jest ks. Eberhardt Renz, biskup Kościoła Krajowego Würtembergii (Niemcy).

Pięćdziesiąt lat minęło...

Uroczystość świętowania 50. rocznicy powstania Światowej Rady Kościołów, w niedzielę 13 grudnia, uświetnił swą obecnością prezydent Republiki Południowej Afryki Nelson Mandela, który specjalnie przyleciał na ten dzień z Johannesburga. Gdy wysiadł z samochodu na terenie Uniwersytetu, od razu otoczył go rozentuzjazmowany tłum. „Nie byłoby mnie tu teraz pośród was, gdyby nie było tutaj Kościołów” – powiedział były przywódca Afrykańskiego Kongresu Narodowego. W najtrudniejszych chwilach swojej długiej walki z apartheidem Nelson Mandela poznał, że może liczyć na ich wsparcie. W więzieniu, gdzie tylko dwa razy w roku pozwalano mu widzieć się z rodziną, docenił pociechę, jakiej udzielali mu kapelani. Wiedział również, że zagraniczne Kościoły robią, co w ich mocy, by wesprzeć walkę przeciw apartheidowi – ŚRK wspomagała te ruchy specjalnym funduszem w ramach programu zwalczania rasizmu. Prezydent Mandela wyraził również wdzięczność Kościołom za ich działalność edukacyjną. To dzięki niej mogło wyrosnąć pokolenie wykształconych Afrykanów, od których dzisiaj zależy niepodległość i pomyślność takich krajów jak Republika Południowej Afryki i Zimbabwe.

Uroczystość jubileuszowa była przywołaniem 50 lat ekumenicznego zaangażowania chrześcijan w służbie pojednania Kościołów i całej ludzkości. Pauline Webb, wybrana w 1968 r. w Uppsali na wiceprezydentkę ŚRK, w swoim referacie przypomniała całą tę długą drogę. Wyznaczały ją hasła kolejnych Zgromadzeń, będące wyrazem aktualnych problemów i zadań: „Chcemy żyć razem” (Amsterdam 1948), „Chrystus jest zbawieniem świata” – okres zimnej wojny (Evanstone, USA, 1954), „Chrystus jest światłością świata” – problemy Azji (NewDelhi 1961), „Oto Ja czynię wszystko nowym” (Uppsala 1968) – rok buntu młodych i interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji.

Wierna przesłaniu Martina Luthera Kinga, Światowa Rada Kościołów podjęła program walki z rasizmem; z Północy punkt ciężkości problemów świata przesunął się na Południe. Po raz pierwszy pojawiła się Afryka z hasłem „Jezus Chrystus wyzwala i łączy” – to Nairobi 1975. Potem jeszcze Vancouver w 1983 r.: „Jezus Chrystus życiem świata”, i przedostatnie Zgromadzenie (Canberra 1991), kierujące uwagę chrześcijan na sprawę zachowania stworzenia wezwaniem: „Przyjdź, Duchu Święty, odnów całe stworzenie”.

Siedem razy po siedem lat. Szmat czasu, dwa pokolenia. Przypominając kolejne Zgromadzenia Ogólne, Pauline Webb prosiła ich uczestników, by powstali. Tych z założycielskiego Zgromadzenia w Amsterdamie zostało już tylko dwunastu. Wśród nich, najmłodszy wówczas, Philip Potter.

W VIII Zgromadzeniu wzięło udział pięć tysięcy uczestników. Po przyjęciu nowych członków – siedmiu Kościołów z Afryki1 – Światowa Rada Kościołów liczy obecnie 339 Kościołów członkowskich z ok. 500 mln wiernych. Ci ludzie mają poprowadzić dzieło ekumenii – dzieło sprawiedliwości, pokoju i wspólnego oddawania chwały Bogu – w najbliższych i dalszych, może kolejnych pięćdziesięciu, latach. „Turn to God”, „Nawróć się do Boga” – to hasło VIII Zgromadzenia ŚRK w Harare będzie hasłem zawsze aktualnym.

Krystyna Lindenberg

________

1 Nie przyjęto natomiast Kościoła Niebiańskiego Nigerii, który zgadza się na poligamię swoich członków, nawet duchownych. Kościół ten, założony po wojnie przez świeckiego metodystę, podaje, że liczy 5-6 mln wiernych w 1800 parafiach Nigerii i 500 za granicą. Od kilku lat niektóre organizacje kościelne, m.in. Związek Anglikański, tolerują poligamię w swoich Kościołach w Afryce.