Drukuj

2 / 1996

LUDZIE BIBLII

WIERNY SWEMU DUCHOWEMU DZIEDZICTWU

„Przywodzę sobie na pamięć nieobłudną wiarę twoją, która była zadomowiona w babce twojej Loidzie i w matce twojej Eunice, a pewien jestem, że i w tobie żyje” (II Tym. 1:5).

Na podstawie Księgi Dziejów oraz Listów Apostolskich można ułożyć intrygujący obraz początków Tymoteuszowego uczniostwa, jego wiary i korzeni. Paweł przeprowadził paralelę pomiędzy własnym dziedzictwem, sięgając wstecz do swych przodków (zob. II Tym. 1:3), i dziedzictwem Tymoteusza – chrześcijanina niejako w trzecim pokoleniu. Tymoteusz nawrócił się prawdopodobnie za pierwszej bytności Pawła w Listrze (Dz. 14:6-7). Apostoł nazwał go swym „prawowitym synem w wierze”, podkreślając w ten sposób, że przyczynił się do jego zbawienia.

Po przyjęciu wiary chrześcijańskiej Tymoteusz rozwijał się duchowo. Do czasu gdy podczas drugiej podróży misyjnej Paweł ponownie odwiedził ten region Azji Mniejszej, reputacja Tymoteusza jako człowieka wierzącego była już dobrze ugruntowana, i to nie tylko w rodzinnej Listrze, ale także w zborze w oddalonym o dwadzieścia parę kilometrów Ikonium.

Nie wiemy, jakim dokładnie torem potoczyły się następne wydarzenia w życiu Tymoteusza, ale wiadomo, że Paweł postanowił zabrać go ze sobą na ewangelizacyjną wędrówkę. Na mocy prorockiego orzeczenia wybrano Tymoteusza do pracy misyjnej. Starsi zboru i sam Paweł położyli na nim ręce i Tymoteusz otrzymał dar umożliwiający mu sprawowanie tej posługi (I Tym. 4:14). Został więc niejako formalnie oddelegowany jako młodszy asystent swego duchowego ojca, apostoła Pawła.

Towarzyszył Pawłowi w drodze do Filippi, Tesaloniki, Berei, Aten i Koryntu. Potem apostoł uznał, że jego uczeń jest już gotów, by poradzić sobie z trudnym i potencjalnie niebezpiecznym zadaniem, odesłał go więc do Tesaloniki, gdzie chrześcijanie doznawali prześladowań. W liście polecającym do członków tamtejszej gminy chrześcijańskiej nazwał Tymoteusza „bratem naszym i współpracownikiem Bożym w zwiastowaniu Ewangelii Chrystusowej”, zdolnym „was utwierdzić w waszej wierze i dodać wam otuchy” (I Tes. 3:2). Najwyraźniej miał słuszność, bo misja Tymoteusza zakończyła się powodzeniem (I Tes. 3:1-9). Takie właśnie były jego pierwsze kroki jako ucznia Jezusa Chrystusa i Jego apostoła.

WIERNY SYN I WSPÓŁPRACOWNIK

„Wszak wiecie, że jest on [Tymoteusz] wypróbowany, gdyż jak dziecię ojcu, tak on ze mną służył Ewangelii” (Flp 2:22).

Zaufanie, jakie Paweł od początku pokładał w Tymoteuszu, rosło z biegiem czasu. Pisząc z więzienia zapowiedział Filipianom swój plan dotyczący Epafrodyta i przyrzekł jak najszybciej wysłać do nich Tymoteusza (Flp 2:19.25).

Między napisaniem Listu do Filipian a wysłaniem Tymoteusza z misją do Tesaloniki w życiu Pawła upłynęły lata służby: dwie podróże misyjne, dłuższe pobyty w ważniejszych miejscowościach, aresztowanie w Jerozolimie i dwa lata spędzone w więzieniu w Cezarei, podróż do Rzymu opóźniona przez rozbicie się statku i dwa lata w areszcie domowym. Po tych wszystkich przeżyciach Paweł wyrażał swoje najwyższe zaufanie do Tymoteusza, opisując go jako człowieka wyjątkowego pośród tych, którzy mu służyli pomocą. Ujął to następująco: „nie mam drugiego takiego” (Flp 2:20).

Paweł podkreślał szczerą troskę Tymoteusza o tych, którym służył, oraz jego poświęcenie dla sprawy Chrystusowej. Tymoteusz pracował z Pawłem ramię w ramię. Razem – jak to określił apostoł – służyli Ewangelii. W tym czasie Tymoteusz głęboko przesiąknął duchem Pawłowego oddania i gorliwości w pracy dla Kościoła. Paweł przypominał tym swego Mistrza, który nie wahał poniżyć się aż do śmierci na krzyżu, w Tymoteuszu z kolei Filipianie mogli dostrzec przykład niesamolubnej miłości, jakiej nauczył się od Pawła, który naśladował Chrystusa.

Nic dziwnego, że Paweł nazywał Tymoteusza swym „prawowiernym synem w wierze”, „umiłowanym synem” i swoim „umiłowanym i wiernym synem w Panu” (I Kor. 4:17). Pracując ze swym duchowym ojcem Tymoteusz stawał się coraz bardziej do niego podobny.

Paweł odnosił się też do Tymoteusza jak do godnego zaufania współpracownika. Mówił o nim jako o „bracie naszym i współpracowniku Bożym w zwiastowaniu ewangelii”, „współpracowniku moim” i wymienił go obok siebie jako sługę Chrystusa Jezusa (Flp 1:1). Czy można oczekiwać lepszej rekomendacji? Tymoteusz w pełni dowiódł swej wierności jako uczeń.

WIERNY W TRUDNEJ SŁUŻBIE

„A gdyby przybył Tymoteusz, baczcie, żeby bez bojaźni przebywał u was, bo dzieło Pańskie sprawuje jak i ja. Niechaj go więc nikt nie lekceważy” (I Kor. 16:10-11a).

Wyrażając się z wielkim uznaniem o swoim duchowym synu Paweł podkreślał jednocześnie jego skromność. Brzmi w tych słowach wyraźna nuta opiekuńczości. Wcześniej w I Liście do Koryntian opisał Tymoteusza jako człowieka w pełni zdolnego do reprezentowania go wśród korynckich chrześcijan (I Kor. 4:17). Niezależnie od tego świadectwa całkowitego zaufania Paweł uznał za stosowne utorować Tymoteuszowi drogę przed ponownymi odwiedzinami w tym zborze. Przedstawił go jako sługę Pańskiego, takiego samego jak on, i otwarcie wezwał Koryntian do okazania mu szacunku.

Tymoteuszowi jednak nie powiodło się w Koryncie. Sytuacja zaogniła się do tego stopnia, że sam Paweł musiał się tam ponownie udać. Nie obwiniał jednak swego ucznia, przeciwnie, nazwał go bratem w liście obliczonym na utrwalenie osiągnięć Tytusa w tamtejszej gminie (II Kor. 1:1). A po latach, w innej sytuacji wymagającej silnego przywództwa w nękanym problemami zborze, wyznaczył do tej roli właśnie Tymoteusza (I Tym. 1:3.18).

Jednak najprawdopodobniej Tymoteuszowi trudno było poradzić sobie z rolą przywódcy. Kiedy Paweł pisał: „Niechaj cię nikt nie lekceważy z powodu młodego wieku” (I Tym. 4:12), jego uczeń był prawdopodobnie po trzydziestce. Być może starsi współwyznawcy nie chcieli uznać sprawowanej przez niego funkcji, ale Pawłowa sugestia może też odnosić się do braku pewności siebie u samego Tymoteusza. Paweł uznał za niezbędne wezwać swego wychowanka do poważnego potraktowania jego roli w zborze i odważnego sprawowania swojej funkcji, odwołując się do różnorodnych motywów, o czym świadczą oba Listy do Tymoteusza.

Na tej podstawie widać wyraźnie, że nawet jeśli chrześcijanin boryka się z brakiem pewności siebie czy wątpi w swoje możliwości, może pozostać wiernym uczniem – zwłaszcza gdy otrzymuje wsparcie od sióstr i braci, a także swych duchowych mistrzów w Chrystusie.

WIERNY NASTĘPCA APOSTOŁA PAWŁA

„Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył” (II Tym. 3:14).

Paweł często wspierał Tymoteusza osobiście i listownie, ale miała nadejść chwila, gdy Tymoteusz musiał spojrzeć w przyszłość, w której zabraknie jego duchowego mentora. Dlatego apostoł napisał do niego ostatni list, by pomóc Tymoteuszowi być nadal wiernym uczniem, gdy on sam dokona już swego biegu (por. II Tym. 4:7). Podkreślił, że nie tylko jego zabraknie, ale też pogorszy się sytuacja, w jakiej przyjdzie działać jego wychowankowi, w Kościele Chrystusowym pojawią się fałszywe nauki oraz prześladowania. „Ale ty – zwrócił się Paweł bezpośrednio do Tymoteusza – trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś”.

Tym, czego Tymoteusz nauczył się od Pawła, była zdrowa nauka i powierzona mu prawda (zob. II Tym. 1:13-14). Spoczywała więc na nim odpowiedzialność, by dalej przekazywać to, co poznał, szczególnie zaś publiczne nauczanie Pawła. To, co mu powierzono, on sam miał powierzać innym, którzy posiadali wymagane kompetencje i cechy charakteru, by nieść dalej misję Kościoła (II Tym. 2:2).

Było to nielekkie powołanie. Paweł wzywał Tymoteusza do wykonywania tego zadania z oddaniem żołnierza na służbie, dyscypliną ciężko trenującego sportowca i nieustannym wysiłkiem pracowitego rolnika.

Bycie wiernym uczniem pod nieobecność Pawła obejmowało strzeżenie prawdy, odpowiedzialne obchodzenie się ze Słowem Bożym, uświęcanie swego życia, wrażliwość w nauczaniu, przekonujące zwiastowanie i skuteczną ewangelizację. Taka służba mogła być sprawowana tylko w mocy Bożej. Paweł wzywał Tymoteusza: „Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie” (II Tym. 2:1). Tymoteusz niewątpliwie potrzebował Bożej łaski, by wypełnić powierzone mu zadanie.

Czy Tymoteusz, dzięki łasce Bożej, wypełnił swoją misję? Ostatnia wzmianka w Nowym Testamencie świadczy o tym, że tego dokonał, choć nie obeszło się bez ofiar: „Wiedzcie, że brat nasz, Tymoteusz, został zwolniony” – zapewne z więzienia za głoszenie Ewangelii (Hebr. 13:23). Jak Paweł, tak i jego umiłowany uczeń okazał się wiernym uczniem Chrystusa.

Opracowano na podstawie „Decision” 8/88