Drukuj

11 / 1995

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł pani dr hab. Urszuli Augustyniak „W drodze do porozumienia. »Unia« w Koźminku”, który w bardzo przystępny sposób naświetla zdarzenie z historii polskiej Reformacji, wokół którego zdążyło już narosnąć kilka nieporozumień interpretacyjnych.

W toku lektury zwróciłem uwagę na następujący fragment tekstu: „Właśnie w związku z odmową przez Małopolan uznania transsubstancjacji ujawniła się ostatecznie ich prawdziwa orientacja konfesyjna”. Z kontekstu wynika, że przyjęcie doktryny transsubstancjacyjnej miałaby Małopolanom proponować Jednota braci czeskich.

O ile przypominam sobie tekst konfesji braci, z którą zapoznałem się kilka lat temu we współczesnej szacie językowej (wydanie praskie z początku lat pięćdziesiątych), ich podejście do Eucharystii ma jednak równie mało wspólnego z transsubstancjacja, co z „helweckim” rozumieniem „symbolicznym”. Przypomnijmy więc: dogmat o transsubstancjacji (przeistoczenie), głoszący przemianę chleba w ciało a wina w krew Chrystusa, który przyjęto oficjalnie w 1215 r., został zgodnie odrzucony przez Reformację. Krytyka szła w dwóch kierunkach. Pierwszy – związany z nurtem wittenberskim, a personalnie przede wszystkim z Marcinem Lutrem – godził się na rzeczywistą, materialną obecność ciała i krwi w elementach chleba i wina, ale bez przyjmowania tezy o przeistoczeniu. Istotę koncepcji Lutra oddaje termin „konsubstancjacja”, czyli współistnienie dwóch elementów, które – wbrew stanowisku teologii katolickiej – nie znoszą się wzajemnie. Koncepcja druga, „helwecka”, odrzucała pojęcie współistnienia na rzecz „przepowiadania śmierci Pańskiej” – u Zwingliego (co nieściśle określa się mianem „rozumienia symbolicznego”; w rzeczywistości nie chodzi bowiem o symbol, lecz – jak słusznie zauważa Tillich – o znak) lub też na rzecz przyjęcia „duchowej obecności Zmartwychwstałego Pana, gdy Jego Zbór godnie sprawuje sakrament” – u Jana Kalwina.

Bracia czescy, o czym niestety często się zapomina, stworzyli oryginalną koncepcję teologiczną, która swymi korzeniami sięga czasów przedreformacyjnych, ale oryginalność ta nie sięgała aż tak daleko, by wyłamywali się oni z „antyprzeistoczeniowego frontu” Reformacji. Z drugiej zaś strony, opowiedzenie się Małopolan przeciwko transsubstancjacji na pewno nie ujawniało „ich prawdziwej orientacji konfesyjnej” – w tej sprawie bowiem reformatorzy byli zgodni. Nie trzeba być „tęgim kalwinijanem a cwinglijanem”, by doktrynę o przeistoczeniu odrzucać.

Nie mając w Holandii możliwości odwołania się do źródeł (biblioteka Uniwersytetu w Kampen nie dysponuje żadnym tekstem konfesji braci czeskich), sięgnąłem po pracę czeskiego historyka dogmatów prof. Jaroslava Pelikana „Die christliche Tradition” (tłumaczenie z języka angielskiego, Gutersloh 1974). Autor – brat czeski – potwierdza moje przypuszczenia, pisząc: „Koncepcja sakramentu Wieczerzy Pańskiej u braci czeskich nawiązywała do przywołanej na nowo przez Lutra starokościelnej idei konsubstancjacji”. Przy okazji wyjaśnia to życzliwość wittenberskiego reformatora dla wyznania wiary Jednoty, o której wspomina autorka artykułu.

Podsumowując, obydwie strony zgodnie odrzucały transsubstancjację (chociaż na ile świadomie czynili to niedouczeni Małopolanie, to rzecz dyskusyjna): bracia czescy na rzecz konsubstancjalnej wizji Lutra, a „kalwini” na rzecz koncepcji Zurychu i Genewy. W tym też tkwiła istota sporu.

Jarosław Kubacki

Pan Jarosław Kubacki ma racje. W dyskusji ewangelików małopolskich z braćmi czeskimi w Pińczowie w maju 1556 r. „w rozumieniu około Wieczerzy Pańskiej” powstał spór o konsubstancjację, a nie transsubstancjację. Mea culpa. Lapsus zresztą nie bez pożytku, skoro przy tej okazji Czytelnikom „Jednoty” przypomniano znaczenie obu pojęć. Dopuszczona powtórnie do głosu przez Redakcję „Jednoty”, chciałabym jednak dopowiedzieć to, na co nie było miejsca w maksymalnie skróconym artykule o „ugodzie” koźmińskiej.

U podłoża konfliktu teologicznego, który ujawnił się w Pińczowie, było to, iż „Bracia w rozumieniu o Wieczerzy Pańskiej z Kalwinem się nie zgadzają [...] iżby tylko duchownie pożywano było tu Ciało Krystusowe, ale iż i poświątnie [sacralimentaliter – U.A.] od złych i niegodnych”.1 Chodziło więc o fundamentalną różnicę konfesyjną między luteranami i braćmi czeskimi a kalwinizującymi zborami małopolskimi nie tylko co do istoty sakramentu Wieczerzy, ale i jego skutku dla przyjmujących sakrament. Małopolanie „żadną miarą pozwolić nie chcieli, żeby chleb był w prawdzie Ciało Krystowo a wino Krew, a iżby źli jedli to Ciało Krystowo” – odrzucali zatem luterańską (i braterską) formułę, iż wszyscy używający sakramentu Wieczerzy, a nie tylko wierzący (wybrani) uczestniczą w nim prawdziwie. Bracia czescy natomiast twierdzili: „źli iż jedzą ono i piją prawdziwą Krew Krystowę, jako słyszą prawdziwe słowo etc., aczkolwiek różnie: Wierni ku zbawieniu, źli ku osądzeniu a potępieniu.”2

Jak słusznie zauważył ks. Jerzy Lehmann: „Zdawałoby się [...], że między tymi dwoma poglądami pomostu nie ma, zwłaszcza w dobie ortodoksji coraz wyraźniej się zarysowującej. Tym bardziej znamienna jest intencja Konfesji sandomierskiej, która szuka rozwiązania pomyślnego celem stworzenia jednego powszechnego Kościoła chrześcijańskiego, co najmniej w obozie re-formacyjnym”.3

Urszula Augustyniak

1 Akta synodu pińczowskiego 24 IV- 1 V 1556 [w:] Akta synodów różnowierczych w Polsce (1550-1559), wyd. M. Sipayłto. 1.1 Warszawa 1966, s. 73

2 Ibidem

3 Ks. Jerzy Lehmann: Konfesja sandomierska na tle innych konfesji w Polsce XVI wieku. Warszawa 1937, s. 303. Również H Gmiterek: Bracia czescy a kalwini w Rzeczypospolitej. Polowa XVI – polowa XVII wieku. Lublin 1987, s. 89. Autor zwraca uwagę na rozbieżności między art. XIX Konfesji, precyzującym ogólne stanowisko w kwestii sakramentów w duchu „czeskobraterskim”, i art. XXI. precyzującym zasady korzystania z sakramentu Wieczerzy zgodnie z koncepcją Kalwina