Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

6 / 1995

SZWAJCARZY W POLSCE

Pastor w służbie cywilnej

Elie Bertrand urodził się w 1713 r., ale jako homo faber pojawił się w znanych nam dokumentach dopiero w roku 1740, kiedy to został duszpasterzem wiejskiej parafii Ballaigues, a cztery lata później – kaznodzieją w Bernie, obecnej stolicy Szwajcarii. Posiadając szeroką wiedzę w dziedzinie filozofii i teologii, wydał drukiem szereg rozpraw naukowych, dzięki czemu uzyskał członkostwo Akademii w Berlinie, Sztokholmie i Florencji.

Źródła, na których się opieram, nie pozwalają na wykazanie bezpośrednich kontaktów tego ewangelicko-reformowanego pastora z ewangelikami polskimi, choć wiadomo, że król Stanisław August Poniatowski traktował go jako eksperta m.in. także w sprawach tzw. wówczas dysydentów (czyli innowierców). Elie Bertrand nie przybył do Polski jako duchowny, ale jako dyplomata i wybitny pedagog. Najpierw był nauczycielem młodych Mniszchów, później miał uczniów także na innych dworach magnackich – uczył np. Piotra i Wincentego Potockich.

Na dwór Mniszchów trafił z polecenia swego rodaka, Emerica Vattela (który jako doradca króla Augusta III przebywał w Warszawie wraz z dworem saskim w latach 1760-1763). Vattel zarekomendował go Katarzynie Mniszchowej jako nauczyciela, który „umiał przelać więcej wiedzy w umysły swoich uczniów w ciągu jednego roku niż inni, którzy musieliby na to poświęcić co najmniej trzy lata”.1 Kształcąc młodych magnatów Bertrand niewątpliwie wywarł pozytywny wpływ na poszerzenie horyzontów myślowych kilku znaczących później osób. Jego wiedzę i zdolności docenił sam król – na polecenie Stanisława Augusta Poniatowskiego Bertrand miał zorganizować polską Akademię. Mianowany początkowo przewodniczącym Towarzystwa Ekonomicznego, przedstawił królowi swoje uwagi co do przyszłego kształtu instytucji, którą miał zorganizować. Według niego powołanie do życia Akademii miałoby „przysporzyć niezawodnie korzyści narodowi a Królowi nieśmiertelnej stawy”, jednakże konieczne było zmodyfikowanie projektu: skoro istnieją dwa Towarzystwa – Medyczne i Ekonomiczne, to i przyszłą Akademię należało podzielić na dwa wydziały: medyczny i przemysłowy. Jej członkowie „będą sprawować wspólne funkcje i odbywać wspólne posiedzenia, ale także funkcje i posiedzenia oddzielne, właściwe dla różnych zadań, tak jak to uczyniłem w naszym Towarzystwie w Bernie. Kierowało mną przekonanie, że szlachta nie odmówi swego zainteresowania i uczestnictwa w pracach wydziału przemysłowego”.2

Proponując różne zmiany w strukturze Akademii, Bertrand domagał się stworzenia katedry „ekonomii ogólnej albo katedry nauki administracji. [...] Niczego bardziej nie potrzebuje szlachta polska – pisał – jak poznania prawdziwych zasad dobrego systemu władzy, środków ochrony państwa, rozumienia potrzeby rozwoju handlu i manufaktury, sposobu rzetelnego prowadzenia finansów i świadomości, że potrzebny jest wzrost liczby mieszkańców. W ten sposób zdobędzie ona także właściwe pojęcie, czym jest wolność, która tylko wtedy może istnieć, gdy obywatele kraju są posłuszni prawom”.3

Na potrzeby planowanej Akademii Medyczno-Ekonomicznej sejm przyznał królowi w 1768 r. 400 tys. złotych rocznie, nadał też Eliemu Bertrandowi tytuł szlachecki. Zapowiadało się, że nowa placówka naukowa, zarodek przyszłego Uniwersytetu Warszawskiego, oparta będzie na wzorach i siłach szwajcarskich: przewodniczącym części medycznej został przewodniczący Towarzystwa Medycznego, Jean Frederic Herrenschwand (obaj z Bertrandem otrzymali już swoje pierwsze roczne pensje – 24 tys. złotych). Tymczasem jednak kraj pogrążył się w wojnie domowej, przeciw interwencji rosyjskiej powstała konfederacja barska. Sprawy Akademii zeszły naturalnie na dalszy plan.

Elie Bertrand odegrał zapewne znaczną rolę w kontaktach między wspólnotami religijnymi Kościoła reformowanego w Szwajcarii i w Polsce. Wiadomo bowiem, że dla słynnego gimnazjum reformowanego w Lesznie aż do końca istnienia Rzeczypospolitej napływała pomoc z Berna i Zurychu (w 1785 r. delegaci z Krakowa bezskutecznie już zabiegali w Zurychu o pieniądze na budowę kościoła). Szwajcarski pastor propagował także wśród młodych magnatów studia w Szwajcarii. Pomysł wysyłania Polaków na szwajcarskie uniwersytety stanowił w latach 60. XVIII w. pewną nowość. Bertrand uważał jednak, że względy religijne (jego młodzi protegowani byli katolikami) nie powinny być przeszkodą, ponieważ Polacy studiowali już przecież za granicą: w Lejdzie i Lipsku – także w środowisku protestanckim – i nie ponieśli z tego powodu żadnych strat moralnych, a przeciwnie – odnieśli spore korzyści.

Berneński pastor był tak zadowolony z pobytu w Polsce, że wyraził gotowość zamieszkania tu na stałe z rodziną. „Z chwilą, gdy napłyną fundusze na cele Akademii, gdy zapanuje spokój w Polsce, natychmiast ułożę moje sprawy tak, aby udać się na miejsce mego przeznaczenia, i użyję wszystkich moich talentów, aby sprostać godnym podziwu zamysłom i projektom króla, któremu będę służył z upodobaniem w jego przedsięwzięciach, których użyteczność i szlachetność znajdą pewnego dnia uznanie...” W tym samym roku (1768) Bertrand otrzymał od króla medal „Merentibus” („Zasłużonym”). Jesienią opuścił jednak Warszawę przyrzekając królowi, że wkrótce powróci, a przez czas oddalenia będzie pilnie pisał do niego listy. Temu ostatniemu przyrzeczeniu pozostał wierny przez ponad dwadzieścia lat. Umarł w 1797 r.

Kazimierz Domagalski

1 Emeric Vattel do Katarzyny Mniszchowej, Warszawa 1791 [w] W Chodźkiewicz: Voyage du comte Michel-Georges Mniszech..., „Bulletin lit. et scient. de I´Association des Anciens Elèves de l'Ecole Polonaise”, No 21, Paris 1884
2 J. Fabre: Stanislas-Auguste Poniatowski et I’Europe des Lumières, Paris 1952
3 Elie Bertrand do J. F. Herrenschwanda, Wiśniowiec, lipiec 1768; list znajduje się w zbiorach Burgerbi-bliothek. Bern