Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

3 / 1995

JAKI JEST BÓG?

Wielkość Boga wzbudza w nas lęk, lecz Jego dobroć ten lęk usuwa. Bać się, lecz nie być przestraszonym – oto paradoks wiary.
A. W. Tozer: Poznanie Boga

Dobry... To skromne słówko kojarzy się wielu z kimś staroświeckim, prostodusznym, pozbawionym znaczenia i słabym. Albo z kimś, kto może sobie pozwolić na bycie dobrym, bo nie trapią go żadne zmartwienia, jest rozpieszczany przez los i zadowolony z życia. Emanuje z siebie to dobro tak samo, jak roztacza dookoła aurę sytości i zadowolenia, nie ponosząc przy tym specjalnych wyrzeczeń.

BÓG JEST DOBRY POŚRÓD WSZELKIEGO ZŁA

Jednak życie ludzi, którzy jako pierwsi dostrzegli Bożą dobroć i przekazali jej świadectwo w starotestamentowych pismach, nie było usłane różami. Starożytni Hebrajczycy wiedli twardy, nie pozbawiony ryzyka żywot we wrogim, trudnym świecie. Walczyli i pracowali. Często z dna rozpaczy wołali: „Dobry jest Bóg!”. I w tych słowach znajdowali nadzieję na lepsze jutro, na zbawienie.

BOŻA DOBROĆ JEST PRAWDĄ W NASZYM CIĘŻKIM ŻYCIU

Starotestamentowi psalmiści obracali się pomiędzy dwoma ważnymi i poważnymi stwierdzeniami: „Bóg jest dobry” oraz, choć to brzmi jak truizm – „Życie jest ciężkie”. Te psalmy, które skupiają się na Bożej dobroci, nazywamy psalmami uwielbiającymi:

Wejdźcie w bramy Jego z dziękczynieniem,
W przedsionki Jego z pieśnią chwaty!
Albowiem dobry jest Pan;
Na wieki trwa laska Jego,
A wierność Jego z pokolenia w pokolenie.
      [Ps. 100:4-5]

Natomiast te psalmy, które obracają się wokół trudności życia, nazywamy psalmami skargi (jednostkowej i zbiorowej):

Dopókiż mieć będę zmartwienie w duszy,
A strapienie w sercu – codziennie?
Dopókiż nieprzyjaciel mój będzie wynosił się nade mnie?[...]

Ja [...] ufam lasce Twojej!
Niech się raduje serce moje zbawieniem Twoim!

Będę śpiewał Panu, bo okazał mi dobroć.
      [Ps. 13:3.5-6]

Hebrajczycy nie doszli do wniosku, że Bóg jest dobry, bo wiedli przyjemne życie. Wprost przeciwnie. Często właśnie w najgłębszej rozpaczy mówili o Bożej dobroci. Stwierdzając, że Bóg jest Bogiem dobrym, mogli z innej perspektywy spojrzeć na swój ból i cierpienie, mogli je przezwyciężyć. Ich doświadczeniem, na równi z trudnościami, stawało się także to, że życie nie jest pozbawione sensu. Że posiada cel. Że los człowieka i narodu trzyma w swym ręku Bóg, który rzeczywiście jest dobry.

BOŻA DOBROĆ WŻYCIU CZŁOWIEKA

Co by się stało, gdyby Bóg nie był dobry? Gdyby był taki jak bóstwa otaczających Izrael narodów: Chemosz, Baal czy Aszera? Jak oni małostkowy, chciwy, odrażający i samolubny? Bóstwa tych narodów odzwierciedlały to, co w ludzkości najgorsze. Gdyby więc Bóg był jeden, jak mówi Pismo Św., ale nie był dobry, gdyby nasze zmagania sprawiały Mu przyjemność, to życie z Nim byłoby nie do zniesienia.

Ale Izrael podczas swej, bolesnej często, historii głosił całemu pogańskiemu światu, że pomimo wszechobecnego w ludzkim doświadczeniu cierpienia Bóg jest i pozostaje dobry. Nie chce dopaść i zniszczyć ludzi. Nie cieszy Go ich ból. Teraźniejszość nie jest końcem naznaczonej troską i bólem egzystencji. Obecne cierpienie nie będzie trwało wiecznie. Przeżywany teraz ból ma swój kres. Trudności, jakie pokonujemy, są zaledwie przystankiem na drodze.

Bóg jest odwiecznie dobry. Jego zamiary wobec nas są czyste, jest szczodry dla swego ludu i działa dla dobra ludzi, bo to wypływa z Jego istoty. A Jego dobroć ujawnia się w życiu człowieka w zaskakujący czasem sposób. Często też jest ukryta przed oczami ogółu a widoczna tylko dla tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa. W końcu jednak poznają ją wszyscy ludzie, a ci, którzy w nią uwierzyli, będą w niej uczestniczyć, gdy w przyszłości Bóg okaże „nadzwyczajne bogactwo łaski swojej wobec nas w Chrystusie Jezusie” (Ef. 2:7).

Bóg w aktywny sposób czyni dobro w życiu człowieka, to znaczy, że działa ku dobremu wśród wszystkich naszych kłopotów i bolączek. Teraźniejsze cierpienie przeminie, a u jego kresu czeka chwała.

BOŻA DOBROĆ NADAJE ŻYCIU SENS

Mówiąc, że Bóg jest dobry, nie zaprzeczamy jednak temu, że życie jest trudne. Nie twierdzimy, że nagle zniknie zbrodnia i przemoc, że każde małżeństwo przetrwa kryzys, że żadne dziecko nie zejdzie na złą drogę, że zawsze jakoś będziemy wiązać koniec z końcem.

Mówiąc, że Bóg jest dobry, nie mamy też na myśli tego, iż wszystko jest w należytym porządku i niczego zmieniać już nie trzeba. W rzeczywistości, sięgając po świadectwo starożytnego Izraela, głosimy niezachwianą dobroć Bożą wobec wszelkich przejawów zła na świecie i wbrew wszelkim problemom naszego własnego życia.

Tym, co zmienia postać rzeczy, jest fakt, że pomimo całego zła i nieszczęść, które naznaczają życie tylu ludzi wokół nas, Bóg jest i zawsze będzie dobry. Gdyby tak nie było, nie pozostałaby żadna nadzieja dla ludzi pogrążonych w cierpieniu. Ale też nie byłoby powodów do szczęścia dla tych, którzy są szczęśliwi.

Ludzie szczęśliwi, którzy poznali Boga, a których Biblia nazywa błogosławionymi, wielbią Go za dobroć, z jaką wszedł w ich życie. Wiedzą, że On jest źródłem wszelkiego dobra i że nie ma prawdziwej i trwałej wartości ani sensu życia z dala od Jego obecności. Ich szczęście może być czymś przejściowym, ale przyjmują je jako dar Jego dobroci.

Ludzie, którzy cierpią i którzy znają Boga, mogą unieść to, co ich spotkało, wiedząc, że w tych bolesnych przeżyciach kryje się cel i sens, choćby nawet go jeszcze nie dojrzeli. Ich postawa to coś więcej niż zagryzanie warg. Nie kieruje nimi rozpacz ani ból, mocy przetrwania nie dodaje im jakaś mglista, wewnętrzna siła. Oni znają Boga. Wiedzą, że Jego dobroć zwycięży, że „utrapienia czasu teraźniejszego są niczym w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić” – jak napisał Paweł, który w swoim życiu doświadczył wielu cierpień (Rzym. 8:18).

Dla chrześcijan najwyższym i najpełniejszym wyrazem prawdy o dobroci Boga jest wcielenie i zbawcze dzieło Pana Jezusa Chrystusa, w którym „się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga” (Tyt, 3:4). Bóg Ojciec poświęcił swego jedynego Syna, żeby nas zbawił, uwolnił i przyprowadził do wiecznej społeczności z Bogiem. Ziarno Ewangelii – tej prawdziwie Dobrej Nowiny – wyrasta z prawdy, której świadectwo złożyli już starożytni Hebrajczycy: „Dobry jest Bóg”. Jezus dowiódł tego całym swoim życiem, czyniąc to, co zapowiedział na początku swej służby: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność” (Luk. 4:18).

Ta dobroć Boga, najpełniej wyrażona w Jego Synu, wzywa jednocześnie człowieka do bycia dobrym. Aby jednak człowiek mógł naprawdę być dobry, musi doznać zbawienia i stać się nowym stworzeniem, wyzwolonym spod władzy i piętna grzechu. Człowiek jest wezwany, by ze wszystkich sił udzielić Bogu odpowiedzi na Jego dobroć, okazując ją w posłuszeństwie Stwórcy oraz w miłości wobec współbraci.

„Postawy nasze uległyby radykalnej zmianie, gdybyśmy potrafili uwierzyć, że żyjemy pod przyjaznym niebem i że Bóg w niebie, mimo iż wyniesiony w mocy i majestacie, pragnie, byśmy byli Jego przyjaciółmi. Lecz grzech zrobił swoje: uczynił nas lękliwymi i zarozumiałymi. Lata sprzeciwu wobec Boga zaszczepiły w nas strach, którego nie sposób pokonać w krótkim czasie. Zwyciężony rebeliant niechętnie godzi się uznać króla, którego tak długo usiłował obalić” (A. W. Tozer: Poznanie Boga). Kiedy jednak pozna Boga, któremu się poddał, przekona się, że:

Dzieła Boże są dobre, ponieważ objawiają atrybuty swego Stwórcy (Ps. 104:24-31) i są przedmiotem Jego zadowolenia. Cały materialny porządek, a więc i ciało człowieka, są dobre, stanowią bowiem dzieło Bożych rąk, a „wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre” (I Tym. 4:4). Nie ma tu więc miejsca na manichejski konflikt złej materii z dobrym światem ducha. Należy jednak dodać, że człowiek (i reszta stworzenia) jest dobry, jeśli poddaje się woli Stwórcy, więc „biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem”, czyli odwracają do góry nogami ustaloną przezeń skalę wartości (Iz. 5:20).

Dary od Boga także są dobre, ponieważ wyrażają Jego hojność i przyczyniają się do dobrobytu ludzi. Boża Opatrzność troszczy się o wszystkich, szczególnie o potrzebujących, a Bóg jako dobry Ojciec zna i zaspokaja potrzeby swoich dzieci w Jezusie – tak duchowe, jak i materialne. Wszystko, co przyciąga człowieka do Boga, jest dobre, a więc także ucisk i wszelkie trudności. Paweł z naciskiem zaznacza, że „Bóg współdziała ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują” (Rzym. 8:28).

Boże przykazania i posłuszeństwo wobec nich są dobre, gdyż stanowią wyraz moralnej prawości i doskonałości Boga oraz uczą nas, jak mamy postępować, aby Mu się podobać i kroczyć ścieżką błogosławieństwa (Ps. 119:39; Rzym. 7:12). Bóg pochwala to posłuszeństwo i błogosławi tym, którzy się Jego przykazaniom poddają (Tyt. 3:8). Wyrazem owego posłuszeństwa, wypływającego z właściwych motywów (miłości i wdzięczności za odkupienie), są także dobre uczynki, spełniane w zgodzie z Bożymi przykazaniami, oraz z właściwym celem, jakim jest wielbienie Boga. Dobre uczynki są w istocie uczynkami wypływającymi z miłości.

DO PRZEMYŚLENIA

1. Wiele psalmów łączy słowo „dobroć” z „łaską” (zob. Ps. 23:6, 100:5, 107:1, 118:1.29, 136:1). Hebrajskie słowo „łaska”, różnie zresztą oddawane w tłumaczeniach, mówi o wiernej miłości Bożej W jaki sposób wzbogaca to twoje zrozumienie Jego dobroci?

2. Ps. 139 pokazuje różne odcienie Bożej dobroci Czego uczysz się na jej temat na podstawie w. 1-5, 7-12, 13-17 i 23?

3. Nehemiasz daje przykład dobroci i cierpliwości Boga względem krnąbrnego ludu, który odwrócił się od Niego i czcił obcych bogów (Neh. 9:9-18). Przeczytaj ten fragment, a po nim Łuk. 6:27-36. Jak Bóg chce, abyśmy odpowiadali ludziom, którzy – jak możemy sądzić – są wobec nas wrodzy?

4. Jezus zapytał pewnego młodego człowieka, dlaczego ten nazwał Go „dobrym Nauczycielem”, skoro „nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg” (Mat. 10:17-18)? Czego Jezus uczy nas tutaj o swojej naturze?

5. Rozważ Ps 34:9. 119:68, II Tes. 1:11 i Jak 1:17. Przypomnij sobie dowody dobroci, jakie Bóg ci okazał, i wyraź Mu swoją wdzięczność.

Na podstawie „Decision” 1991, nr 5
oprac. J. M.