Drukuj

4 / 1994

W kwietniu 1995 r., a więc dokładnie za rok. przypada 425. rocznica zawarcia przez trzy ewangelickie Kościoły w Polsce – augsburski, reformowany i braci czeskich – porozumienia konfesyjnego, zwanego Ugodą (lub Zgodą) sandomierską. Również za rok minie ćwierć wieku od uroczystego odnowienia i potwierdzenia tego aktu przez synody dwóch współcześnie działających Kościołów polskich: Ewangelicko-Augsburskiego i Ewangelicko-Reformowanego. Z tego względu pragniemy już teraz przypomnieć czytelnikom okoliczności historyczne, jakie doprowadziły do zawarcia Ugody w XVI stuleciu. O przygotowanie stosownego tekstu zwróciliśmy się do kompetentnego historyka w osobie pani Urszuli Augustyniak z Uniwersytetu Warszawskiego, w której dorobku naukowym znajdują się liczne prace poświęcone ewangelicy zmówi polskiemu. Poniżej zamieszczamy jej artykuł nt. Zgody sandomierskiej.

Redakcja

Od 9 do 14 kwietnia 1570 r. odbywał się w Sandomierzu synod generalny ewangelików polskich. Brali w nim udział przedstawiciele trzech Kościołów: luterańskiego, Jednoty braci czeskich oraz ewangelicko-reformowanego. Do Sandomierza przybyli także arianie, zostali jednak wykluczeni z obrad. Reprezentantów przysłały wszystkie prowincje Rzeczypospolitej: Wielkopolska, gdzie dominowali bracia czescy i luteranie, oraz Małopolska i Wielkie Księstwo Litewskie – obszary wpływów kalwinistów. Najliczniejsi i najbardziej wpływowi byli przedstawiciele szlachty małopolskiej, którym przewodzili: wojewoda krakowski Stanisław Myszkowski, starosta oświęcimski Zygmunt Myszkowski, wojewoda sandomierski Piotr Zborowski i kasztelanowie: Stanisław Słupecki – lubelski, Stanisław Szafraniec – biecki i Krzysztof Włodzisławski (Lanckoroński) – małogoski. Pełnomocnikiem braci czeskich był duchowny z Radziejowic na Kujawach, Andrzej Prażmowski, a ich nieoficjalnym przedstawicielem – Szymon Bogumił Turnowski, późniejszy superintendent zborów wielkopolskich. Luteranów reprezentowali dwaj duchowni, bracia Erazm i Mikołaj Glicznerowie, oraz poseł świecki Stanisław Bniński, sędzia poznański. Prezydium synodu tworzyli: Piotr Zborowski i Stanisław Iwan Kamiński oraz księża Paweł Gilowski i Andrzej Prażmowski. Ogółem zebrało się w Sandomierzu kilka tysięcy osób, zarówno teologów, jak i świeckich członków zborów – audytorów.

Tak wielka mobilizacja sił ewangelicyzmu polskiego wskazuje, że uczestnicy synodu sandomierskiego zdawali sobie sprawę z doniosłości momentu historycznego, w którym przyszło im podsumować dotychczasowe zabiegi unijne i tworzyć fundamenty pod dalszą współpracę – po sejmie lubelskim (1569), gdzie ogłoszono unię Polski z Litwą. Bezpośrednią przyczyną zwołania synodu była mowa królewska z 12 sierpnia 1569 r. o zamiarze uregulowania na najbliższym sejmie – w nowych warunkach ustrojowych – spraw wyznaniowych: „wiara chrześcijańska w kościele jednostajnym chrześcijańskim aby była".

Wypowiedź monarchy wzbudziła w przywódcach ewangelików nadzieję na przeciągnięcie go na swoją stronę i pomyślne zakończenie wieloletniej walki o równouprawnienie z dominującym w Rzeczypospolitej Kościołem katolickim bądź nawet zwołanie soboru narodowego i powstanie polskiego Kościoła narodowego. Byłoby to zgodne z interesem państwowym Rzeczypospolitej, w której od wielu dziesiątków lat współżyły zgodnie różne wyznania. Spośród wyznań ewangelickich najwcześniej pojawił się tu luteranizm, którego zasady i formę określała zarówno Konfesja augsburska (Augustana lnvariata, 1530), jak i zmieniona przez Melanchtona Augustana Variata (1540), propagowana przez księcia Albrechta Hohenzollerna oraz przez Uniwersytet Królewiecki na terenie Prus Książęcych i Korony, a nawet na dworze Zygmunta Augusta. Następnie przybyli – po wygnaniu ich z ojczyzny w 1548 r. – bracia czescy, uznający konfesję z 1535 r., wydaną ponownie w 1538 r. z przedmową Marcina Lutra. Dzięki natomiast działalności Jana Łaskiego w latach 1556-1560, największą popularność wśród szlachty zyskało wyznanie ewangelicko-reformowane: w Małopolsce, na Kujawach, Podlasiu i w Wielkim Księstwie Litewskim.

Zarówno Zygmunt August, jak i prymas Kościoła katolickiego Jakub Uchański rozumieli konieczność tolerancji w wielonarodowościowej i wielowyznaniowej Rzeczypospolitej, w której obok chrześcijan (katolików, ewangelików, prawosławnych i monofizytów – Ormian) żyli Żydzi i mahometanie. Król i prymas doceniali także rolę szlachty różnowierczej w tzw. ruchu egzekucji praw, który na sejmach z lat 1550-1563 doprowadził do odebrania magnaterii części dóbr królewskich oraz do ograniczenia potęgi Kościoła katolickiego, m.in. przez zawieszenie świeckiej (starościńskiej) egzekucji wyroków sądów duchownych w sprawach „herezji" (1552) i w sprawach świeckich, m.in. o dziesięciny (1562). Ponawiając od 1555 r. starania u papieża o zwołanie synodu narodowego, król i prymas stawiali warunek: przyjęcie przez ewangelików jednolitej wykładni wyznaniowej (konfesji), która mogłaby się stać punktem wyjścia dyskusji teologów katolickich i ewangelickich, a także dać teologiczną podstawę narodowemu Kościołowi.

Spełnienie tego warunku było głównym zadaniem synodu sandomierskiego, który śmiało można nazwać „synodem ostatniej szansy". Dotychczasowe doświadczenia w walce o zjednoczenie ewangelików polskich były bowiem niefortunne. Rozpoczął je pierwszy wspólny synod generalny w Słomnikach (1554). Unia braci czeskich i zborów małopolskich (reformowanych), zawarta w Koźminku (1555) i przewidująca przyjęcie przez Małopolan konfesji i zasad organizacyjnych Jednoty czesko-braterskiej, nie została wprowadzona w życie. Starania Jana Łaskiego o zawarcie „unii konfederacyjnej" trzech wyznań i spisanie wspólnej konfesji polskich Kościołów ewangelickich, zawierającej tylko podstawowe dogmaty wiary z pominięciem spraw drugorzędnych (adiafora)także okazały się bezowocne. Synod w Książu, w roku śmierci Łaskiego (1560), dobitnie wykazał różnice dogmatyczne i organizacyjne między zborami ewangelickimi. Rok 1562 przyniósł ostateczny rozpad zborów małopolskich na kalwinistyczny „zbór większy" i ariański „zbór mniejszy". Sytuację tę złośliwie komentowali polemiści katoliccy: „Furiat Polonia tota: mnożą się sekty"  – w ostatnich latach panowania Zygmunta Augusta naliczono ich kilkadziesiąt.

Organizatorzy i uczestnicy synodu sandomierskiego stanęli zatem przed podwójnie trudnym zadaniem. Z jednej strony musieli się bronić przed naporem „herezji ariańskiej", z drugiej – niezbędne okazało się osiągnięcie kompromisu wyznaniowego, pozwalającego przeciwstawić się katolickiemu Confessio fidei (Wyznaniu wiary), przyjętemu na synodzie piotrkowskim (1551). Było to tym pilniejsze, że w latach sześćdziesiątych w całej Europie nastąpił odwrót od humanistycznych idei tolerancji i poszanowania wolności sumienia.

Na początku panowania Zygmunta Augusta polska tolerancja zgodna była z tendencjami teologicznymi i politycznymi w Europie Zachodniej. Prądy ireniczne, zapoczątkowane przez Erazma z Rotterdamu i kontynuowane przez niektórych wybitnych przedstawicieli Reformacji: Marcina Lutra wobec braci czeskich czy Jana Kalwina i Tomasza Cranmera, zabiegających

0sobór reformacyjny – dały jednak rezultaty połowiczne w postaci Konkordii wittenberskiej (1536) i Konsensu zuryskiego (1549). W okresie konsolidowania się wyznań ewangelickich w Polsce zagadnienia dogmatyczne interesowały na Zachodzie już tylko teologów. Dążąc do zapewnienia pokoju znękanej wojnami religijnymi Europie, władcy świeccy decydowali się na zawieranie kompromisów wyznaniowych ad interim – do czasu zwołania soboru powszechnego, mającego pogodzić wszystkie wyznania chrześcijańskie. Tą drogą poszli zarówno protestanccy książęta Rzeszy Niemieckiej i cesarz Karol V w edykcie z 1548 r. i pokoju passawskim (1552), jak i regentka Francji w edykcie pacyfikacyjnym z St.-Germainen Laye (1562).

Tymczasem zamiast oczekiwanego soboru powszechnego i zjednoczenia wyznaniowego nastąpił Sobór Trydencki (1545-1563) i jego brzemienne w skutki orzeczenie: „Extra Ecclesiam Romanam nulla salus" (nie ma zbawienia poza Kościołem rzymskokatolickim), na mocy którego wszyscy, którzy nie przyjmowali zwierzchnictwa papieża, stawali się heretykami. Za asilum hereticorum uważano państwo ostatniego Jagiellona, a kardynał Hozjusz skłaniał Zygmunta Augusta do wygnania zadomowionych w Polsce braci czeskich. Jednocześnie przeciwstawiał się projektom wydania dekretów antyariańskich, argumentując demagogicznie, że „lepiej by przyjąć ich polską wierkę, niż iść za Augsburgiem czy Genewą".

Ewangelicy mogli przeciwstawić pomówieniom o herezję przyjęcie przez Zygmunta Augusta polskich tłumaczeń Konfesji: augsburskiej (w 1561 r.) i braci czeskich (w 1563 r.). Własnej konfesji nie miało natomiast najliczniejsze w Rzeczypospolitej wyznanie – ewangelicko-reformowane. Zamiarem jego przywódców było oparcie porozumienia trzech Kościołów na jednolitej podstawie wyznaniowej. Według określenia wojewody krakowskiego Stanisława Myszkowskiego konfesja miała być „ani braci czeskich, ani luterańska, ani helwecka, ale nasza własna, polska".

W rzeczywistości jednak funkcję tę spełniła Confessio helvetica posterior (Druga konfesja helwecka) Henryka Bullingera, wydana w 1566 r., której przetłumaczenie na język polski powierzono teologowi reformowanemu Krzysztofowi Trecjuszowi (Trecemu). Jej przyjęcie zamierzali kalwiniści narzucić pozostałym uczestnikom synodu metodą faktów dokonanych – dlatego drukowano ją w tajemnicy, za wiedzą tylko czterech osób, jeszcze przed synodem sandomierskim. O zamiarze uczynienia z niej„Wiary powszechnej Kościołów ewangelickich polskich",którą „Lutheriany, Kalwinianisty, Valdenses [bracia czescy] tą confesią abo to społeczne wyznanie Kościołów świętych zgodnemi i jednostajnemi myślami przyjęli" świadczy już sam wstęp.

Z realizacją projektu Małopolan (uzgodnionego ponoć z braćmi czeskimi na synodzie krakowskim w styczniu 1570 r.) były jednak kłopoty. Obrady sandomierskie zaczęły się nie najlepiej – niemal na wstępie doszło do ostrego sporu z luteranami, którzy pragnęli przyjąć jako wspólne wyznanie wiary Konfesję saską, i trzeba było przerwać debatę. Na zakończenie sporów dogmatycznych wpłynęło porozumienie kalwinistów i luteranów litewskich, ale decydujące okazały się argumenty polityczne. Kasztelan Zborowski przedstawił je 12 kwietnia, „z płaczem" stwierdzając:„Proszę rozmyślcie się pilnie, a miejcie do zgody ostatecznie. Bo my, którzy jesteśmy radcy królewscy, wiemy, co się dzieje, a jak ważne przyczyny są tego, abyśmy się w ten sposób tu w Polszcze złączyli".

Jeśli przywódcy ewangelików reformowanych istotnie liczyli na zrealizowanie na sejmie 1570 r. idei Kościoła narodowego na podstawie Konfesji helweckiej, to ich nadzieje okazały się płonne.Konfesję zwaną sandomierską,a w źródłach synodalnych – naszą polską, przyjął król w czasie sejmu jedynie prywatnie. Odegrała ona ogromną rolę w dziejach Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce i była kilkakrotnie drukowana – jako podstawowa księga symboliczna – w ważnych momentach politycznych: w czasie elekcji Walezego (1573) i Władysława IV (1632) oraz przed synodem generalnym w Toruniu (1595)*. W dziejach zborów ewangelickich w Rzeczypospolitej podstawową rolę odegrał natomiast dokument traktowany w momencie zakończenia synodu sandomierskiego jako uzupełnienie do wspólnej konfesji polskiej –Zgoda sandomierska.

Porozumienie zatytułowane: Zgodne zobopólne w przedniejszych częściach wiary chrześcijańskiej, między kościołami ewangelickimi Wielkiej i Malej Polski, w Rusi, w Litwie i we Żmudzi, które według konfesyi zdały się mieć między sobą niejaką różność, uczynione na synodzie sandomierskim, roku 1570, dnia 14 kwietnia, było kilkakrotnie zatwierdzane na synodach: w Poznaniu (1570), w Krakowie (1573), we Włodzisławiu (1583) oraz w Toruniu (1595). Dowiodło to zdolności ewangelików polskich do zawarcia porozumienia nie tylko politycznego, lecz i teologicznego.

Zgoda sandomierska określała stosunki trójstronne i zasady porozumienia między wyznaniami ewangelickimi. W przyszłości miały być stanowczo zaniechane („umorzone")dotychczasowe niesnaski, aby zapobiec przeszkodom w szerzeniu „Ewangelijej świętej" oraz by„nieprzyjaciołom"(katolikom i arianom) nie stwarzać okazji do wypominania ewangelikom wewnętrznych kłótni.Zgoda miała być potwierdzona dopuszczaniem wyznawców jednej konfesji do obrzędów i ceremonii drugiej – i to zarówno do udziału w nabożeństwach, jak i do przyjmowania sakramentów. Oznaczało to rezygnację ze sporów wokół zwyczajów stosowanych przy samym akcie religijnym (stanie, klęczenie, przyjmowanie chleba lub opłatka) – w imię uzgodnienia sprawy generalnej: wzajemnego uznania prawowierności konfesyjnej.

Ważnym uzgodnieniem organizacyjnym było postanowienie o wzajemnym zapraszaniu się na synody. Uczestnictwo reprezentantów trzech wyznań w synodach stało się odtąd nie tylko uprawnione, ale wręcz obowiązkowe. Synody generalne – które planowano zwoływać corocznie, choć w praktyce zdarzało się to znacznie rzadziej – miały regulować kwestie sporne między duchownymi, zajmować się sprawami opieki nad ubogimi i organizacją szkolnictwa, dbać o przykładne obyczaje wiernych, zapewniając solidarne akcje w obronie swobód wyznaniowych.

W odniesieniu do kwestii organizacji, dyscypliny wewnętrznej i sojuszu trzech Kościołów ewangelickich Zgodę sandomierską można zatem ocenić jako pełny sukces. Doceniono to zwłaszcza za granicą, gdzie (według określenia Aleksandra Brucknera) „kacerowano się o literę", a duch nietolerancji opanował zarówno państwa protestanckie, jak i katolickie. Na polskim przykładzie wzorowali się protestanci w innych krajach, np. twórcy uchwalonej w 1575 r. czeskiej zgody między luteranami, kalwinistami, utrakwistami i braćmi czeskimi. W XVII w. zwolennicy unii wyznaniowej: Bartłomiej Bythner (Fraterna exhortatio, 1618), Hugo Grotius w latach czterdziestych oraz Gottfried Wilhelm Leibniz i Daniel Ernest Jabłoński stawiali Zgodę sandomierską za wzór skłóconym protestantom niemieckim.

O słabości porozumienia ewangelików polskich z 1570 r. w warunkach krajowych zadecydował jednak fakt, że za kilkoma stronami Zgody stała stustronicowa Konfesja sandomierska – znacznie mniej spójna wewnętrznie. Nieprecyzyjność sformułowań w kwestii zasadniczej, tzn. sakramentu Wieczerzy Pańskiej, zadecydowała o rychłym rozejściu się dróg skonfederowanych Kościołów: augsburskiego w jedną, a reformowanego i braci czeskich w drugą stronę.

Bracia czescy mogli Konfesję sandomierską uznać za własną, jej sformułowania nie odbiegały bowiem od ich własnej, symbolicznej wykładni. Bliskie pokrewieństwo doktrynalne Jednoty czeskobraterskiej z polskim Kościołem ewangelicko-reformowanym, odbiegającym w niektórych punktach (kwestia predestynacji, wolnej woli, stosunku do świętych) od ortodoksyjnego kalwinizmu, sprawiło, że w latach trzydziestych XVII w. doszło do faktycznego połączenia się obu Kościołów w jedną wspólnotę wyznaniową. W czasie przygotowań do Colloquium Charitativum (1645) udało się opracować i wydać drukiem wspólne wyznanie wiary: Andrzeja Węgierskiego Generalis confessio doctrinae Ecclesiarum Reformatarum in Regno Poloniae, Magno Ducatu Lithuaniae etc.

Zasadnicza rozbieżność stanowisk w kwestii Wieczerzy Pańskiej spowodowała natomiast, że luteranie polscy poszli odrębną drogą. Początkowo, na zjeździe we Frankfurcie (1577), gdzie Trecjusz zabiegał o akceptację Konfesji sandomierskiej, wydawało się, że konflikt zostanie zażegnany. Jednak po opublikowaniu w 1580 r. ortodoksyjnej Księgi zgody także w Rzeczypospolitej zwyciężyła ortodoksja. Erazm Gliczner wydał polskie tłumaczenie Konfesji augsburskiej (1593), które zawierało zwroty dyskredytujące inne wyznania, w szczególności braci czeskich. Nieprzejednane stanowisko ortodoksyjnych luteranów (Pawła Gerikego, pastora z Poznania, oraz miast Prus Królewskich) zadecydowało o niepowodzeniu synodu generalnego w Toruniu (1595) i ostatecznym końcu unii zawartej w 1570 r. w Sandomierzu. Do idei porozumienia między ewangelikami powracać się jednak będzie wielokrotnie: na zjeździe toruńskim (1645), w postanowieniach unii siedleckiej (1777), no i przede wszystkim – w czasach współczesnych.

Urszula Augustyniak
[Autorka jest doktorem habilitowanym w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.]

„Współcześnie Konfesja sandomierska miała dwie edycje (1905 i 1914-1920), a obecnie Wydawnictwo Naukowe Semper przygotowuje naukową edycję tekstu wraz z reprintem pierwszego wydania z 1570 roku.