Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

3 / 1993

FRAGMENT SPRAWOZDANIA USTĘPUJĄCEGO PREZESA POLSKIEJ RADY EKUMENICZNEJ, KS. BP. ZDZISŁAWA TRANDY

Dla [...] wiarygodności potrzebne jest coś, co uważam za bardzo ważne, a co na niedawnym posiedzeniu Zarządu PRE postanowiliśmy przedstawić Walnemu Zgromadzeniu. Chodzi o spojrzenie wstecz, na przeszłość PRE, i to nie jedynie w ostatnich 10 -12 latach istnienia PRL, lecz także dużo wcześniej. Przyszedł czas na to, aby dokonać rozrachunku z przeszłością i przyznać się do błędów. Nie da się tego zrobić w jednym zdaniu, lecz przez bardzo konkretne stwierdzenia.

I. Dziś wiemy znacznie więcej o przeszłości, o roli państwa, które chciało zbudować komunizm. Dziś znacznie ostrzej widać ową przeszłość. I dlatego obecnie łatwiej oceniać sytuację aniżeli dawniej. Wówczas nie wszyscy dostrzegaliśmy, co się kryło za fasadą haseł, sloganów oraz pozorów dążenia do sprawiedliwości społecznej, równouprawnienia wszystkich, także równouprawnienia Kościołów.

II. Nasze Kościoły są małe, żyją na ogół w diasporze, nie mają silnego zaplecza w masach społeczeństwa. W tej sytuacji każdy opór i przeciwstawienie się władzy, każdy protest czy zdecydowane wypowiadanie się wynikało z siły ducha. I chociaż naszym Kościołom trudno było zajmować twarde, nieprzejednane stanowisko, wielu ludzi z naszych środowisk odważnie przeciwstawiało się naciskom i dawało wyraz nie tylko wierze, ale i patriotyzmowi oraz solidarności ze społeczeństwem.

III. W latach okresu stalinowskiego represje dotknęły wielu działaczy kościelnych, świeckich i duchownych. Zginął, zamordowany w więzieniu, bp Józef Padewski z Narodowego Kościoła Katolickiego; więziony był przez długi czas inny duchowny tego Kościoła, ks. Edward Narbutowicz; więziony był za działalność w Armii Krajowej duchowny Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ks. Jerzy Sachs. W więzieniach przebywali liczni kaznodzieje i działacze Kościołów wolnych.
To właśnie powinno stanowić dostateczne ostrzeżenie przed panującym i rosnącym w siłę systemem.

IV. Kościoły mniejszościowe stanęły wobec problemu walki o egzystencję i przetrwanie. Stąd zrodziło się dążenie do ustalenia „modus vivendi”.

V. Wiemy przy tym, że nawet największy Kościół w Polsce, dysponujący ogromną siłą społeczeństwa, na którym mógł się oprzeć, przeżywał również chwile słabości i uległości. Powstały nawet katolickie organizacje społeczne, które bardzo daleko poszły we współpracy z ówczesną władzą, że wymienię tu: PAX, ChSS, organizację tzw. księży patriotów, Caritas.

VI. To wszystko wszakże nie może usprawiedliwiać krótkowzroczności działaczy Kościołów mniejszościowych, którzy pod pozorem lojalności wobec władz posuwali się nieraz zbyt daleko w sferę uległości, graniczącej niekiedy z serwilizmem. Byli tacy, którzy stali się „tubą” i propagatorami systemu. Często strach odgrywał tu znaczącą rolę.

1. Kościoły zrzeszone w PRE i Polska Rada Ekumeniczna pozwalały sobą manipulować przez władze, szczególnie przez Urząd ds. Wyznań. Wyrazem tego było m. in.:

  • organizowanie pod naciskiem władz uroczystości państwowych;
  • wydawanie oświadczeń, popierających stanowisko PRL w różnych sprawach;
  • wypowiedzi osobistości kościelnych i z PRE bezkrytycznie popierające socjalizm w wydaniu sowieckim;
  • udzielanie jednostronnych informacji w kraju i za granicą o życiu w Polsce i sytuacji politycznej, m. in. korzystając z polityków oddanych reżimowi, co stwarzało okazję do przedstawiania jednostronnego obrazu Polski;
  • organizowanie wyjazdów ministra A. Łopatki do ŚRK i Kościołów ewangelickich w RFN.

    2. Błędem PRE było poparcie dla PRON-u w 1982 roku, delegowanie przedstawiciela Rady i uczestniczenie w pracach tej organizacji.

    3. Poparcie dla wprowadzenia stanu wojennego wyrażane przez niektórych zwierzchników Kościołów było następstwem słabości i braku odwagi.

    4. Zbyt często milczeliśmy, gdy trzeba było protestować.

    5. Wobec Kościoła Rzymskokatolickiego przyznajemy, że PRE pozwalała się wykorzystywać dla antykatolickiej propagandy, a zajmowane przez nią stanowisko sprzyjało fałszywemu przeciwstawianiu rzekomo lojalnych, popierających linię polityczną PRL i PZPR Kościołów mniejszościowych, będącemu wówczas w opozycji i walczącemu Kościołowi Rzymskokatolickiemu.

    Zawiniliśmy antykatolickimi wystąpieniami przedstawicieli Kościołów i PRE, co budziło zgorszenie w Kościele Rzymskokatolickim oraz wśród części wiernych Kościołów zrzeszonych w PRE.

    Opinia publiczna na Zachodzie Europy była często informowana przez PRE o sytuacji ekumenicznej i o roli Kościoła Rzymskokatolickiego jednostronnie, niesprawiedliwie, nawet fałszywie i w duchu niechęci do Kościoła Rzymskokatolickiego. Mimo to wszystko, wielu działaczy w naszych Kościołach umiało budować pomosty, dostrzegać w Kościele Rzymskokatolickim bratni Kościół oraz doceniać rolę, jaką ten Kościół odgrywał w społeczeństwie. Dlatego możliwe się stało już przed laty zbliżenie z Kościołem Rzymskokatolickim i nawiązanie oficjalnych kontaktów oraz współdziałanie w różnych dziedzinach.

    W sprawozdaniu z działalności Oddziału krakowskiego PRE czytamy: ,,U-siłowaliśmy także krytycznie i w duchu pokuty odnieść się do różnych politycznych deklaracji Rady z niedalekiej przeszłości”.

    Dziękuję za to stwierdzenie. Uważam, że i my, jako Walne Zgromadzenie Rady, musimy odnieść się nie tylko krytycznie do przeszłości, lecz także, jak krakowianie, w duchu pokuty.

    [Tytuł fragmentu i wyróżnienia w tekście pochodzą od redakcji.]