Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 11-12 / 1989

Szanowna Redakcjo, Duże uznanie za podjęcie trudnego i bardzo kontrowersyjnego tematu „Kościół a państwo” („Jednota” nr 7). Ale na wstępie trochę żalu. Czy autor(ka) tego artykułu musiał(a) od razu obrażać swoich ewentualnych przeciwników? I to w „Jednocie”, która okazała się tak czujna w podobnym przypadku listu Lecha Wałęsy? Jak, jeśli nie chęcią obrażenia inaczej myślących, wytłumaczyć zdania: „Są takie kręgi chrześcijan, które uważają, że Kościół nie powinien zajmować stanowiska w sprawach politycznych. (...) Za milczeniem kryje się na ogół albo obojętność, niezdecydowanie i brak zdania, albo tchórzostwo, serwilizm lub też dbanie o źle pojęty interes Kościoła”? Czyżby piszący te słowa nie wiedział, że za milczeniem u bardzo wielu chrześcijan kryje się po prostu chęć posłuszeństwa naszemu Panu, chęć naśladowania Go? Czy mają rację? To już zupełnie inna sprawa i o tym chcę napisać poniżej.

Wydaje mi się, że tylko trzy lub cztery wypowiedzi Jezusa można potraktować jako zajęcie stanowiska w sprawach dotyczących zdobycia i utrzymania władzy państwowej (encyklopedyczna definicja spraw politycznych). Najbardziej znana i najczęściej cytowana wypowiedź dotyczy płacenia podatków (rzymskiemu najeźdźcy): „Oddawajcie więc, co jest cesarskiego cesarzowi, a co jest Bożego Bogu” (Mat. 22:21). Natomiast dla mnie najbardziej wymowna jest reakcja Jezusa na wieść o krwawych prześladowaniach Jego rodaków przez okupanta: „Czy myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż wszyscy inni Galilejczycy, że tak ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeśli się nie upamiętacie, wszyscy podobnie poginiecie” (Łuk. 13:1-3). I wreszcie ukoronowaniem nauki Jezusa o stosunku, jaki mają mieć Jego uczniowie do polityki są; moim zdaniem, fragmenty rozmowy z Piłatem: „Królestwo moje nie jest z tego świata. (...) Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry” (Jan 18:36 i 19:11). Można wskazać jeszcze wiele innych scen z Ewangelii potwierdzających linię wytyczoną cytatami o podatku, prześladowaniach i władzy. Np. gdy Piotr użył miecza w obronie Jezusa w Gestsemane, usłyszał: „Włóż miecz swój do pochwy; (...) Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście legionów aniołów?” (Mat. 26: 51-53). Podobny charakter mają wypowiedzi Jana Chrzciciela skierowane do celników i do żołnierzy.

W świetle powyższych cytatów nakaz interpretowania „w świetle Słowa Bożego wydarzeń, w których uczestniczą jednostki i całe narody”, o którym pisze „Jednota”, nabiera chyba nieco innego znaczenia, niż chciał mu nadać autor artykułu. Powoływanie się natomiast w tym kontekście na starotestamentowe: „Starajcie się o pomyślność miasta”, przypomina jedynie fakt, że to miasto-państwo stworzone zostały jako kolebka Mesjasza, jako miejsce, w którym Jego działanie miało ocalić świat. Dlatego, i tylko dlatego, utworzenie Izraela wymagało takiego postępowania (np. wytępienia pewnych narodów), jakiego chrześcijanie już akceptować nie mogą. Nie mogą, bowiem muszą być naśladowcami swego Pana. A On wcale nie zajmował się aprobowaniem bądź nieaprobowaniem mniej lub bardziej niesprawiedliwego rządu.

Trudno nie zauważyć, że wszystkie wypowiedzi Jezusa dotyczące polityki mają ogromny dramatyzm, dotyczą problemów pierwszorzędnej wagi. I zawsze przeciwstawiają najbardziej nawet żywotnym sprawom polityki to, co prawdziwe i wyłącznie ważne. A, jak pisze w tym samym numerze „Jednoty” ks. B. Tranda „Boże prawo to rzecz śmiertelnie poważna”. I dlatego nie wolno dopuścić, by Kościół zamieniał się w jeszcze jedną, choćby najbardziej wzniosłą, ważną i uczciwą organizację społeczną czy partię polityczną. Jeśli będzie naprawdę Kościołem, Ciałem Bożym, to jego poszczególni członkowie na pewno nie zawiodą, gdy trzeba będzie w imieniu Najwyższego pomóc skrzywdzonym, bezradnym i cierpiącym.

WITOLD LUBICZ

Odpowiedź Redaktora na ten list ukaże się w numerze następnym – red.