Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 9-10 / 1989

Znacząca rocznica – pół wieku od dnia wybuchu najstraszliwszej, ogarniającej wszystkie kontynenty naszej ziemi, wojny. Rocznica, o której nie może i nie powinien świat zapomnieć. My tu, w Warszawie, szczególnie. Z inicjatywą wystąpiła Konferencja Episkopatu Polski, aby dzień 1 września 1989 r. stał się Światowym Dniem Modlitwy o Pokój. Po Asyżu (1986), japońskiej wyspie Hiei (1987) oraz Rzymie (1988) – także Warszawa, miasto niepokonane, zapragnęła gościć ludzi z różnych krajów i różnych religii, aby w 50. rocznicę najazdu Niemiec hitlerowskich na Polskę, wspólnie modlić się o to, by nienawiść i- agresja w rozwiązywaniu międzynarodowych konfliktów nigdy już się nie powtórzyły. „Dzisiaj Warszawa – powiedział monsignore Vinzenzo Paglia, asystent kościelny rzymskiej Wspólnoty św. Idziego (współorganizatorki Światowego Dnia Modlitwy o Pokój) – nie ogląda najeźdźców tego strasznego pierwszego września sprzed pięćdziesięciu laty. Dzisiaj widzi ona inwazję ludzi pokoju, którzy przybywają do tego miasta, aby zadawać pytania i szukać odpowiedzi, modlić się wspólnym głosem, który otwiera nowy rozdział w sprawie pokoju”.

Światowy Dzień Modlitwy o Pokój przygotowany został z rozmachem, który zadziwić musiał wszystkich przygnębionych kryzysem, biedą i niemożnością. Uroczystości, na które przybyło 200 gości z całego świata, zgromadziły także tysiące warszawiaków. Do naszej stolicy przyjechali nie tylko chrześcijanie wszystkich wyznań, ale również przedstawiciele wielkich religii światowych: islamu, buddyzmu, judaizmu, szintoizmu. Już 31 sierpnia, w ramach tzw. Konferencji o pokoju, goście uczestniczyć mogli w spotkaniach poświęconych następującym tematom: „Głoszenie pokoju w tradycji ludu rosyjskiego”, „Działania na rzecz pokoju w kraju bogatym – Japonia”, „Starożytne Kościoły Wschodu a pokój” i „Pokój w tradycji żydowskiej” (wykład prof. Jacoba Neusnera na ten temat będziemy chcieli zamieścić w jednym z kolejnych numerów „Jednoty” – red.). Nurt ten kontynuowany był przed południem następnego dnia: „Wkład w dzieło pokoju muzułmanów Kraju Maghrebu”, „Narody indochińskie – buddyzm – pokój”, „Pokój w religijnej tradycji hinduskiej” i „Islam a pokój”. Pomysł takich spotkań był znakomity –. pozwalał wszystkim chętnym zapoznać się z tym, jak pojęcie „pokój” rozumiane jest i realizowane przez ludzi różnych religii i kręgów kulturowych z obszarów, w których 45 lat po zakończeniu II wojny . światowej wciąż tlą się i wybuchają konflikty zbrojne.

Przedstawiciele hinduizmu, sikhizmu i zorostryzmu stwierdzali, że źródła konfliktów znajdują się w ludzkich sercach, więc jeśli chcemy pokoju na świecie, musimy zacząć od zmiany samych siebie, od wprowadzenia pokoju do własnych serc i umysłów. Prawda jest drogą do harmonii, stabilizacji i pokoju w domu, społeczeństwie, kraju i na świecie. Niestety, życie współczesnego człowieka w dużej mierze oparte jest na fałszywych wartościach. Te poglądy wydały się nie tylko zbieżne, ale wręcz tożsame z głoszonymi przez chrześcijaństwo – nie co innego, jak właśnie to przekonanie było niedawno wyrażane podczas Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego w Bazylei. „Rzeczywistość jest jedna, ale mędrcy obdarzają ją różnymi imionami” – to cytat z hinduskich świętych ksiąg Wedów, i to stanowi podstawę hinduskiej tolerancji. Prawda i tolerancja mogą ocalić nasz świat. Różnorodność religijna jest rzeczą naturalną i właściwą dla duchowego rozwoju ludzkości, a nie powodem walki i wrogości. Celem dialogu międzyreligijnego nie jest wyeliminowanie różnic, ale stworzenie nowej wizji, nowego wymiaru religii, a to stanie się pomocne w przezwyciężaniu niesprawiedliwości i przemocy.

Japończycy (szintoiści), mówiąc szczegółowo o swych odrębnych tradycjach, wyrażali przekonanie o zasadniczej bliskości życia duchowego w różnych religiach i o podobieństwie ich zasad etycznych. Dzięki temu – w sposób naturalny – stają się możliwe wspólna modlitwa i działanie. Nawet w islamie, który kojarzy nam się z nietolerancją i „świętą wojną z niewiernymi”, odnajdujemy wiele bliskich, a nawet jednobrzmiących z zasadami chrześcijańskimi reguł. Mówili o tym profesorowie Uniwersytetu Kańskiego i Uniwersytetu Al Azhar (teologicznego) w Kairze – dr Kamil Al Sharif i prof. Abdul Wafa Taftazani, a także szejk z Sudanu Izaak Sakoutan. Pokój – Salem – jest zasadą i częścią religijności muzułmańskiej: Salem Alejkum – „pokój z wami” – to pozdrowienie muzułmańskie, a Bassalem – to słowo, jakim powitany będzie wierny w Raju. Bliźniego należy traktować jak siebie samego, nie życzyć mu tego, czego nie życzy się i sobie. Koran nakazuje nakarmić głodnego, zaopiekować się chorym, wesprzeć jałmużną biednego, zapewnić pokój każdemu obywatelowi państwa, bez względu na religię, jaką wyznaje (nie zmusza się nikogo do zmiany religii, przeciwnie, szanuje się cudze przekonania, nawet jeśli się nad nimi ubolewa). Stosunki między współobywatelami opierają się na pokoju, takie same zasady panują w stosunkach między dwoma muzułmańskimi państwami. Religia nie zmusza do udziału w wojnie, chyba że chodzi o obronę własną: „Pokój dla tych, którzy nam dają pokój, wojna tym, którzy nam grożą wojną”. Przedstawiciele islamu tym właśnie tłumaczą np. walkę Palestyńczyków, a konflikty typu Irak–Iran przypisują współczesnemu zeświecczeniu, destrukcyjnym wpływom Zachodu i osobistym ambicjom przywódców krajów muzułmańskich. „Pokój zapanować może tylko wtedy, gdy człowiek opanuje swe agresywne apetyty na dominowanie nad innym człowiekiem. (...) Podziały między ludźmi wynikają z niewiedzy, nienawiści i zdrad;/. Ponieważ. jesteśmy wierzący i wierzymy w jednego Boga, wszyscy zwracamy się do Boga w modlitwie, by ludzie żyli jak bracia w miłości i pokoju. Nasze serca są w Jego ręku i wszystko pochodzi od Niego” – zakończył spotkanie szejk z Sudanu.

Oficjalna inauguracja uroczystości Światowego Dnia Modlitwy nastąpiła w przeddzień rocznicy wybuchu wojny. O godz. 16 w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego Chór Archikatedry Warszawskiej przywitał przybyłych hymnem „Gaude mater Polonia...”. „Ciesz się, matko-Polsko, bogata w szlachetne dzieci...” – powtórzył ks. prałat Bronisław Dembowski, który przemawiał w imieniu organizatorów. Podziękował on Bogu za wszystkich szlachetnych ludzi, którzy żyli w naszym kraju, walczyli, zań i działali dla niego, a także za wszystkich ludzi dobrej woli, którzy do Polski przybyli, by wspólnie modlić się o pokój. Po przemówieniach rektora UW, prof. Andrzeja Kajetana Wróblewskiego, i prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego, ks. prymas Józef Glemp pozdrowił przybyłych i stwierdził: „Sprawa pokoju może być podjęta przez myślenie, mówienie, działanie (...). Chcemy, także w naszym spotkaniu, tak przekazywać i kształtować opinie o możliwości pokoju, aby każdy człowiek chciał żyć bez awantur i gwałtów (...). Chrystus mówi o pokoju w wymiarach zbawienia człowieka, podkreśla rolę sumienia i miłości. Nauka Kościoła rozbudowuje przede wszystkim doktrynę o fundamencie pokoju, którym jest ład między ludźmi”. Jeszcze dobitniej podkreślił to w swoim przemówieniu mons. Pietro Rossano, rektor Papieskiego Uniwersytetu na Lateranie: „Duchowe i 'moralne wartości, jakich potrzebują mężczyźni i kobiety, osiągnąć można po pierwsze i przede wszystkim przez przemyślenie własnego życia, przez prawdę, sprawiedliwość, miłość, pokój i modlitwę (...). Prośmy Boga, aby pobłogosławił to zadanie, aby sprawiedliwość i pokój mogły zapanować na świecie wśród mężczyzn i kobiet wszystkich krajów, zwłaszcza tych, gdzie dziś jeszcze ludzie cierpią i płaczą z powodu ludzkiego okrucieństwa”.

Kulminacją Światowego Dnia Modlitwy było zgromadzenie na placu Zamkowym. Z jednej strony Zamek Królewski, u którego stóp orkiestra Filharmonii Narodowej wykonywała klasyczne utwory religijne, z drugiej – na tle staromiejskich kamieniczek – ogromny ekran telewizyjny, na którym obecni mogli obserwować bezpośrednią transmisję ze spotkania, w którym uczestniczyli, a między Zamkiem i ekranem – podium dla ponad 200 najznakomitszych gości zagranicznych i krajowych, ubranych w różnobarwne szaty i nakrycia głowy.

W poprzednich dniach pogoda była chłodna i pochmurna, ale 1 września nad Warszawą zaświeciło' ciepłe słońce, pozwalając zebranym spokojnie uczestniczyć w uroczystości. I znów powitalne przemówienie kardynała Józefa Glempa, a następnie kardynała Rogera Etchagaraya, przewodniczącego Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”, który przypomniawszy „ideę Asyżu”, powiedział m. in.: „Modlić się, to znaczy uznać słabość człowieka i moc Boga, ubóstwo ludzkie i miłosierdzie Boże”. „Modlitwa , ma moc i siłę zbawienia” – dodał następny mówca, 94-letni Etai Yamada, 253. następca założyciela buddyjskiej sekty na wyspie Hiei. Stwierdzenie to zilustrował opowieścią dotyczącą własnych przeżyć, gdy pod koniec wojny płynął wypełnionym młodzieżą statkiem z Okinawy na położoną o tysiące kilometrów dalej wyspę Honsiu. Ta trwająca 25 dni przeprawa przez ocean i szalejącą wokół wojnę, to jednocześnie 20 dni i nocy jego wytrwałej modlitwy o ocalenie tych młodych, którzy jeszcze nie zaznali życia i jeszcze tyle mogliby zrobić. Wszyscy ocaleli dzięki tej modlitwie, modlitwie będącej źródłem pokoju i zbawienia. Jej moc jest jednak zwielokrotniona, gdy ludzie modlą się razem. Dlatego sędziwy mnich przybył na modlitwy do Asyżu, dlatego zaproponował klasztor na wyspie Hiei jako następne miejsce międzyreligijnych modłów, dlatego wreszcie przyjechał teraz do Polski. „Modlitwa leży u korzeni pokoju” – potwierdził ormiański biskup Mesrab Mustafian z Turcji, a „tam, gdzie jest ciemność, nawet małe światełko ją rozjaśnia”.

Po tej pierwszej części spotkania zgromadzeni rozdzielili się. Nadszedł czas modlitwy w grupach wyznaniowych: chrześcijanie udali się do Katedry św. Jana na nabożeństwo ekumeniczne, buddyści do wirydaża kościoła św. Marcina, w pomieszczeniach parafialnych Archikatedry modlili się hinduiści, w galerii „Zapiecek” – muzułmanie, w galerii przy Pałacu Ślubów – żydzi. Ci, co pozostali na placu Zamkowym, mogli za pośrednictwem transmisji telewizyjnej (na wielkim ekranie) uczestniczyć w nabożeństwie ekumenicznym. Liturgię sprawowali kolejno: przedstawiciele Kościołów wschodnich, duchowni katoliccy i protestanccy. Kazanie wygłosił katolicki ordynariusz Hiroszimy bp Joseph Atsumi. Misue. Nawiązywało ono do wersetu 14 z 12 rozdziału Listu do Hebrajczyków: „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana”. Poszczególne intencje modlitwy wiernych odczytywali kolejno: prymas Węgier, arcybiskup z Syrii, biskupi z NRD, Namibii i wielu innych krajów. „Ojcze nasz...”, odmówione chóralnie w ojczystych językach zgromadzonych, oraz znak pokoju, przekazywany sobie z niezwykłą serdecznością w poczuciu, że jest to rzeczywiście znak pokoju, zakończyły nabożeństwo.

Następnie procesją – przez Zapiecek, pod murami Starówki i z powrotem na plac Zamkowy – wrócili wszyscy ze swych modlitw na podium i plac, by wysłuchać bezpośredniej transmisji przemówienia papieża Jana Pawła II. Skierowane ono zostało do „moich braci w biskupstwie, do kapłanów i rodzin zakonnych, do synów i córek Kościoła, do rządzących państwami, do wszystkich ludzi dobrej woli”. Papież przypominając raz jeszcze okoliczności i przebieg wojny, powiedział: „Istnieje obowiązek wyciągania wniosków z tej przeszłości, aby nigdy więcej nip dopuścić już do powstania podobnego splotu przyczyn, mogącego doprowadzić do nowego rozpętania pożaru takiej wojny”. Stwierdził, że „...pośród wszystkich tych działań, wymierzonych przeciwko człowiekowi, jedno na zawsze pozostanie hańbą dla ludzkości: planowe barbarzyństwo, którego ofiarą padł naród żydowski (...). Aby świat nigdy już nie zaznał nieludzkich okrucieństw i barbarzyństwa, jakie spustoszyły go przed pięćdziesięciu laty, nie ustawajmy w głoszeniu »Pana naszego,- Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie« (Rzym. 5:11), będące rękojmią pojednania wszystkich ludzi między sobą”,

Po kolejnych przemówieniach i odczytaniu „Przesłania” przez prof. Andrea Ricardi ze Wspólnoty św. Idziego, po chwili milczenia, którym zebrani uczcili pamięć ofiar II wojny światowej, wszyscy obecni przekazali sobie znak pokoju, a duchowni zapalili znicze, z którymi następnie udali się pod pomnik Nike.

Czterogodzinne uroczystości, rozpoczęte w słońcu, zakończyły się w ciemnościach rozświetlanych płomykami zniczy i reflektorami skierowanymi na wieżę zamkową, z której wysnuwały się resztki dymów (na pamiątkę pożaru, który strawił wieżę we wrześniu 1939), oraz na napis „War never again” – nigdy więcej wojny. Tak zakończył się ten dzień, w którym ze strony naszego Kościoła oficjalnie wzięli udział: ks. biskup Zdzisław Tranda, ks. Bogdan Tranda i prezes Konsystorza Włodzimierz Zuzga.