Drukuj

Nr 8 / 1989

Światowe Konferencje Misyjne zapisały się dobrze w historii ruchu ekumenicznego. Wystarczy przypomnieć, że od pierwszej, zwołanej w Edynburgu (Szkocja) w 1910 r., datujemy współczesne dążenia do jedności chrześcijan. Następne odbywały się kolejno: w Jerozolimie (1928), Madrasie (Indie. 1938), Whitby (Kanada, 1947), Willingen (RFN, 1952) i w Achimocie (Ghana, 1957). Po integracji Międzynarodowej Rady Misyjnej ze Światową Rada Kościołów (New Delhi, 1981) Wydział ŚRK ds. Misji Światowej i Ewangelizacji zwołał trzy następne konferencje: w Meksyku (1963), Bangkoku (Tajlandia, 1972) i Melbourne (Australia, 1980). Ostatnia, dziesiąta z kolei, Światowa Konferencja Misyjna miała miejsce w San Antonio (USA, 22-31 V br.) i zgromadziła 760 uczestników z ponad 100 krajów. Oficjalnych delegatów było ok. 300. Ponad dwie trzecie wszystkich zgromadzonych stanowili przedstawiciele Kościołów z krajów Trzeciego Świata. W porównaniu z poprzednimi konferencjami rekordowa była reprezentacja prawosławnych (20%), kobiet (43%) i młodzieży (15%). Kościół rzymskokatolicki wysłał 50 obserwatorów. Po raz pierwszy od 1952 r. uczestniczyła w obradach delegacja chrześcijan z Chińskiej Republiki Ludowej. Po raz pierwszy też zaproszono do udziału 20-osobową grupę przedstawicieli religii niechrześcijańskich – hinduizmu, buddyzmu, islamu, judaizmu i pierwotnej religii Indian.

Obrady toczyły się pod hasłem: „Bądź wola Twoja – misja według wskazań Chrystusa”. Głównym zadaniem uczestników było opracowanie zaleceń dla Kościołów w sprawach przyszłego kształtu pracy misyjnej. Oprócz trzech referatów, które wygłoszono na początku obrad plenarnych, cała praca odbywała się w grupach i sekcjach. Ta „praca od dołu” powodowała na początku frustrację i wzbudzała krytykę, lecz w efekcie przyniosła dość dobre owoce.

Nabożeństwa inauguracyjne i końcowe, dobrze przygotowane codzienne nabożeństwa poranne, wspólne odbywanie drogi krzyżowej, wypełnionej medytacją i symbolicznymi czynnościami, które miały zwrócić uwagę na los biednych, uciskanych, dyskryminowanych, prześladowanych i torturowanych – silnie oddziaływały na uczestników Konferencji, podobnie jak rozmyślania i rozmowy w grupach roboczych nad wybranymi tekstami Ewangelii Łukasza. Członkowie wszystkich wyznań chrześcijańskich, reprezentowanych w San Antonio, przygotowywali i kolejno prowadzili w miejscowym kościele prezbiteriańskim nabożeństwa eucharystyczne.

Autorem pierwszego referatu wprowadzającego w tematykę obrad był Eugene L. Stockwell, teolog z USA, dyrektor Sekretariatu Komisji ŚRK ds. Misji Światowej i Ewangelizacji. Rozpoczął swoje wystąpienie od słów: „Przed 79 laty...”, a następnie przedstawił pozytywne i negatywne zmiany, jakie dokonały się w ciągu tych lat, tzn. od I Światowej Konferencji Misyjnej w Edynburgu do obecnej. Uwagę swoją skupił na czterech sprawach: jedność i misja, Ewangelia i kultura, chrześcijanie a wyznawcy innych religii, obrona życia.

W opinii referenta Kościół często uprawiał misję (a niekiedy czyni to jeszcze dzisiaj), której nawet przy najlepszej woli nie da się nazwać „misją według wskazań Chrystusa”. Podstawowym elementem misji chrześcijańskiej musi być świadomość, że Ewangelia jest przede wszystkim Dobrą Nowiną dla ubogich. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek trzeba sobie uświadomić, że biedni mają być ośrodkiem zainteresowania misyjnego. Mówca opowiedział się również za pogłębieniem stosunków chrześcijan z wyznawcami innych religii. Wprawdzie Jezus jest „jedyną drogą, dzięki której większość z nas odnalazła kontakt z Bogiem, i będziemy o Nim mówić wszystkim, którzy szukają drogi do wiary, to jednak w kontaktach z wyznawcami innych religii nie powinniśmy negować faktu, że wielu z nich żyje w bliskości z Bogiem”. Wynika z tego wniosek, że nie można zgodzić się z poglądem, iż „wszyscy, którzy nie wymieniają imienia Jezusa, pobłądzili i nie uzyskają wizy do nieba” oraz że „w obliczu arogancji i nietolerancji, ujawniającej się we wszystkich etapach historii chrześcijaństwa, nie nam wypada decydować o tym, kto będzie zbawiony, a kto nie”. Ta opinia referenta stała się przedmiotem ostrej krytyki.

Drugim referentem był sekretarz generalny ŚRK, ks. dr Emilio Castro. Zwrócił on uwagę, że Kościół jako obrońca życia nie może nigdy mieć władzy politycznej, a w konfliktach tego świata musi odgrywać „rolę humanizującą” oraz wnosić swój wkład w budowanie pokoju i sprawiedliwości. Zajmując się problemami tego świata i potępiając różne negatywne zjawiska, np. dyskryminację rasową, popada wprawdzie w konflikty z rządzącymi, ale jego powołanie to „być głosem tych, których głosu pozbawiono”, i od tego zadania nie wolno mu się uchylać.

Sekretarz generalny ŚRK uznał za fakt, że uczestnikami misji Bożej są również ludzie, którzy nie znają nawet imienia Jezusa Chrystusa, że sojusznikami chrześcijan w walce o lepsze jutro są wyznawcy innych religii lub niewierzący. „Wszelkie nasze roszczenia do wyłączności oznaczałyby, że czcimy nie transcendentnego Boga, lecz nasze wyobrażenie o Nim”.

Ostatnim mówcą był biskup prawosławny Anastasios z Androussy (Kenia), przewodniczący Komisji SRK ds. Misji Światowej i Ewangelizacji. Jego rozważania skupiły się na Krzyżu. Stwierdził on, że życie chrześcijańskie oznacza „stały udział w tajemnicy Krzyża podczas walki toczonej z egoizmem indywidualnym i społecznym”. Podstawowym obowiązkiem misji chrześcijańskiej jest troska o biednych i ludzi z tzw. marginesu. „Fakt, że wola Boża obejmuje cały świat, całe universum, wyklucza nasz powrót do pielęgnowania pobożności indywidualnej, do chrześcijaństwa prywatnego”.

Wygłoszone referaty stały się materiałem wyjściowym do dyskusji w grupach roboczych i sekcjach. Była to dyskusja trudna i wiele problemów nastręczyło jej podsumowanie. Zbyt mało czasu było na „wyszlifowanie” sprawozdań poszczególnych sekcji. Nie przyznano więc im rangi dokumentów oficjalnych, lecz jedynie roboczych. Mimo to, sprawozdania te dostarczają wiele wartościowego materiału.

W dokumencie sekcji I – „Misja w imieniu żywego Boga” – ustosunkowano się do następujących zagadnień: pojmowanie misji w świetle współczesnej sytuacji historycznej, jedność w wierze a wspólnota eucharystyczna, składanie świadectwa w zsekularyzowanym świecie, teologiczna ocena religii niechrześcijańskich, misyjne znaczenie komunikacji międzyludzkiej.

Z dokumentu sekcji II – „Uczestnictwo w cierpieniu i walce” – warto przytoczyć następujący fragment: „Podobnie jak Słowo wieczne stało się Ciałem nie pośród możnych, lecz pośród tych, którzy byli rozproszeni jak owce pozbawione pasterza, tak też Kościoły są wezwane, by wcielać swoją misję pośród cierpiących i walczących, sprzeciwiających się siłom zła i dających za przykładem Chrystusa świadectwo woli Boga, który zrzuca mocarnych z tronów, a wywyższa maluczkich, uwalnia uciskanych, a głodnych i bezdomnych zaprasza na ucztę”.

Sprawozdanie sekcji III – „Ziemia należy do Pana” – mówi o konieczności sprawiedliwego podziału dóbr ziemskich, mówi o chrześcijaństwie jako wspólnocie dzielącej się dobrami, wzywa do solidarności z uchodźcami oraz przypomina, że „obcy i swoi są równoprawnymi gośćmi na Bożej ziemi i przy Bożym stole”.

Dokument sekcji IV – „Ku odnowie wspólnoty w misji” – akcentuje potrzebę zmian w strukturach instytucji misyjnych. Odnowa wspólnoty kościelnej i misyjnej jest dzisiaj sprawą szczególnie pilną, gdyż „siły destrukcji we wspólnocie ludzkiej zdają się znowu zwyciężać”.

Podczas dyskusji plenarnych i w sekcjach, a także na konferencjach prasowych nie obyło się bez kontrowersji. Część uczestników, zwłaszcza ta o orientacji ewangelikalnej, krytykowała poglądy E. Stockwella i E. Castro na temat dialogu z wyznawcami innych religii. Teolog czeski Cyryl Horak, rzecznik Międzynarodowego Komitetu Lozańskiego ds. Ewangelizacji Świata (organizacji grupującej ewangelikalnych), zarzucił Światowej Radzie Kościołów, że nie pozostała wierna pierwotnemu misyjnemu zadaniu Kościoła. Wyraził też troskę z powodu „relatywizowania prawdy” o Jezusie Chrystusie jako jedynej drodze do zbawienia człowieka. Inni krytycy, do których należeli także prawosławni i katolicy, zwracali uwagę, że przez relatywizację głównej prawdy chrześcijańskiej pozbawia się misję charakteru ewangelizacyjnego, z którego nie może ona nigdy zrezygnować. Podkreślali, że chrześcijanie muszą jednocześnie zwiastować Ewangelię wyznawcom innych religii.

Inna kontrowersja dotyczyła relacji między ewangelizacją a zobowiązaniem do solidarności z cierpiącymi w świecie. Część uczestników, zwłaszcza z krajów Trzeciego Świata, wyrażała przekonanie, że misja, która troszczy się tylko o zbawienie duszy nie nawróconych pogan i nie podejmuje walki o ich dobro ziemskie, nie zasługuje na miano misji. Ewangelizacja musi być podporządkowana tej walce. Z kolei inna część uczestników prezentowała stanowisko, że ewangelizacja musi wyprzedzać wszelkie inne działania. Działalność misyjna nie ogranicza się bowiem do zaangażowania diakonackiego, społecznego, walki o sprawiedliwsze systemy i struktury życia polityczno-społecznego. Gdyby bowiem tak było, to czym różniłaby się misja od diakonii? – pytano.

Wspomniane kontrowersje znalazły odbicie w liście, jaki 250 uczestników obrad skierowało do obradującej w połowie lipca br. w Manili (Filipiny) Konferencji Misyjnej Komitetu Lozańskiego. Sygnatariusze listu dali wyraz zaniepokojeniu faktem, że dla niektórych chrześcijan Jezus nie jest jedyną drogą do zbawienia. „Chrześcijanie ci – czytamy w liście – twierdzili również, że jedynym zadaniem misji jest walka o sprawiedliwość”. Jednocześnie jednak list broni Światową Radę Kościołów przed zarzutami, że odstąpiła ona od głównych prawd wiary chrześcijańskiej i realizowała tylko cele polityczne. Jak wiadomo, zarzut ten był wielokrotnie stawiany ŚRK w przeszłości. Interesująca jest też zawarta w liście propozycja, aby następne konferencje misyjne ŚRK i Komitetu Lozańskiego odbywały się w tym samym czasie i miejscu, a także, by miały częściowo wspólny program.