Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 12/1991

Kleszczów, 22 września 1991 r.

Parafia kucowska, to znaczy teraz już kleszczowska (prawda, jak trudno przywyknąć do jej nowej nazwy, utworzonej od wsi Kleszczów, gdzie obecnie mieści się jej centrum?), nie może skarżyć się na monotonię życia. Ostatnie dwa lata wypełnione były wytężonymi, ale i satysfakcjonującymi, działaniami tej społeczności. W tempie zaiste niezwykłym jak na polskie realia zbudowano kościół, którego poświęcenie odbyło się 30 czerwca br. (zob. „Jednota" 1991, nr 10), teraz szybko rosną mury dużej i wygodnej plebanii, która pomieści mieszkanie dla duchownego i jego rodziny oraz inne, niezbędne do normalnego funkcjonowania parafii, lokale.

Ks. Marek Izdebski, administrator sąsiedniej parafii w Bełchatowie, wyznaczony przez Konsystorz również do obsługi duszpasterskiej zboru kucowskiego, przez kilka lat sprawiedliwie dzielił swój czas między obie placówki. Nie było to łatwe, zwłaszcza w sytuacji ciągłych negocjacji z kombinatem bełchatowskim, od którego parafia kucowska musiała wyegzekwować odszkodowanie za przepadek swego mienia – starego kościoła, plebanii i ziemi, które pochłonie rozrastająca się kopalnia. Za te pieniądze trzeba bowiem było wybudować na przydzielonych gruntach w Kleszczowie nowe obiekty, tak aby po zniszczeniu starych dało się pielęgnować normalne życie zborowe.

Przed z górą rokiem ks. Marek zyskał pomocnika. Lech Tranda po obronieniu pracy magisterskiej w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej skierowany tu został przez Konsystorz w celu odbycia rocznego stażu podyplomowego. Środowisko przyjęło go serdecznie. Kucowiacy znali go od dawna, od ponad jedenastu lat, gdyż właśnie w ich zborze stawiał pierwsze kroki jako kaznodzieja świecki. I on bardzo chciał swoją służbę pełnić wśród nich. To obopólne pragnienie dobrze rokowało na przyszłość.

Rok minął, skończył się staż i Lech Tranda dopuszczony został do egzaminu konsystorskiego, uprawniającego do ordynacji pastorskiej. Dla wszystkich było jasne, że ta ordynacja nie może się odbyć nigdzie indziej, jak tylko w Kleszczowie *w nowo zbudowanym kościele. W rozsłonecznione jesienne popołudnie 22 września 1 991 r. kilkaset osób zgromadziło się na nabożeństwie ordynacyjnym. Kościółek kleszczowski jest za mały na takie zgromadzenia – większość przybyłych nie zmieściła się w środku i musiała zadowolić się słuchaniem przebiegu uroczystości przez głośniki umieszczone na zewnątrz. Ten modlący się tłum – odnotujmy to z radością – był ekumeniczny: obok ewangelików reformowanych i grupki miejscowych luteranów stali ich sąsiedzi – katolicy. Niestety, bez swojego duszpasterza, co szczególnie przykro rzucało się w oczy w tak małym środowisku wiejskim. No cóż, tęsknota za normalnym ułożeniem stosunków między chrześcijanami różnych wyznań jest ciągle bardziej obecna wśród ludu Bożego niż wśród jego przewodników duchowych...

Kościół w Kleszczowie nie zainstalował jeszcze dzwonów, jednakże duchownych, wkraczających procesjonalnie do wnętrza, powitał ich dźwięk: to z taśmy magnetofonowej odtwarzano bicie dzwonów na wieży kościoła w Kucowie. Miało to dodatkową wymowę: oznaczało, że nie zapomniano o tamtym świadku przeszłości, teraz opuszczonym, samotnym i czekającym na rozbiórkę, ale przez blisko sto lat wiernie służącym kolejnym pokoleniom tutejszych ewangelików.

W nabożeństwie udział wzięło dziewięciu duchownych. Oprócz pięciu reformowanych (ks. bp Zdzisław Tranda, ks.Bogdan Tranda, ks. Jerzy Stahl, ks. Mirosław Jelinek i ks. Marek Izdebski) obecni byli trzej księża luterańscy (senior diecezji warszawskiej ks. Jan Walter, ks. Leszek Cholewa z Piotrkowa i ks. Roman Pawlas z Tomaszowa). Aż z Franheim (RFN) przyjechał specjalnie zaproszony przez ordynowanego jego przyjaciel i powiernik ks. Herman Blendinger.

Duchu wiary. Duchu mocy, Posłuszeństwa, karnych sił!
Apostołów i proroków
moc świadectwa daj i nam,
prawdy drogą wiedź wśród mroków ...

Tymi słowami pieśni-modlitwy, wyśpiewanej przez całe zgromadzenie, rozpoczęła się podniosła uroczystość. Liturgię wstępną prowadzili: ks. Marek Izdebski (introit – Ps.25), ks.sen. Jan Walter (modlitwa o dar Ducha Św. i lekcja wg Iz.49 – „Słuchajcie mnie wszyscy... Pan powołał mnie od poczęcia...") i ks. Mirosław Jelinek (Ewangelia wg Mat. 15:21 -28). Po złożeniu Apostolskiego Wyznania Wiary nastąpił właściwy akt ordynacji, którego dokonał ks. bp Zdzisław Tranda w asyście ojca ordynowanego – ks. Bogdana Trandy, oraz administratora tutejszej parafii – ks. Marka Izdebskiego. Na prośbę ordynowanego jego przyjaciel z Niemiec, ks. Herman Blendinger, odczytał jeden z tekstów biblijnych i uczestniczył w nakładaniu rąk.

Obrządek odbywał się według staropolskiej formuły Agendy Gdańskiej (1637). Jej pierwsze słowa brzmią następująco:

W imieniu Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Książę Pasterzy, Pan a Zbawiciel nasz Jezus Chrystus, On Syn Boży wieczny, z Ojcem i z Duchem Świętym Pan Bóg jedyny, gdy tu na ziemi dokończył sprawy zbawienia naszego, zlecił Apostołom swoim Urząd Pasterski w swym Kościele, a wstąpiwszy w niebo ukazał się być Głową, Królem i Kapłanem wiecznym ludowi swemu, dając z nieba dary ludziom i posyłając Apostołów, Ewangelistów, Pasterzy i Nauczycieli ku budowaniu Kościoła swego na ziemi. Tego i dziś czynić nie przestał, posyłając robotników na żniwo swoje, a przez Starszych Zborów swoich ich obierając i doświadczając, sam ich poświęca i potwierdza. O tym wszystkim mamy świadectwo Pisma Świętego i Kościoła.

I w tej oto chwili, umiłowani chrześcijanie, za wolą i przyzwoleniem Kościoła Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa,w urząd Pasterza dusz i Nauczyciela świętych praw Pana Najwyższego ma być wprowadzony jeden z braci naszych, który stając przed obliczem Bożym i wami wszystkimi składać będzie służbie tej ślubowanie.

Po tych słowach, zgodnie z porządkiem Agendy, do ordynowanego przemówił ks. bp Zdzisław Tranda rozwijając i interpretując myśl zawartą w 5 wierszu III Listu św. Jana: „Umiłowany, wiernie postępujesz, gdy wyświadczasz usługi braciom, zwłaszcza przychodniom...". Nawiązując do słów roty ordynacyjnej, że ordynowany przyjmując urząd pasterski pragnie „Chrystusowi i wybranemu ludowi Jego wiernie służyć aż do śmierci", Ksiądz Biskup wskazał na zbieżność jej treści z odczytanym fragmentem Listu św. Jana. Służba Bogu i ludziom – oto cały sens i cel pracy duchownego. Do tego sprowadza się i kaznodziejstwo, i nauczanie, i troska o słabych, chorych, samotnych i potrzebujących. Ksiądz nigdy i pod żadnym pozorem nie może być tym, który panuje. Ma wzorować się na Jezusie Chrystusie, który przyszedł po to, aby służyć i dać okup za wielu. Szczególny akcent mówca położył na „wyświadczaniu usług (...) zwłaszcza przychodniom". Te słowa Jana mówią bowiem o otwartości duchownego wobec ludzi szukających prawdy, o obowiązku pomagania wszystkim znajdującym się w stanie kryzysu, wątpiącym i chwiejnym. To słowo apostolskie przeciwstawia się tworzeniu z Kościoła getta i zamykaniu go w czterech ścianach zakrystii. Kościół musi promieniować na zewnątrz. Inny fragment ślubowania ordynacyjnego – kontynuował Ksiądz Biskup – mówi o tym, że duchowny Kościoła Ewangelicko-Reformowanego „nie będzie targał ani niweczył (...) zgody Jednoty Słowu Bożemu nie przeciwnej, której uczy Konfesja Sandomierska i ugoda generalnych synodów". Ten wymiar ekumeniczny przysięgi ordynacyjnej ma szczególne zastosowanie właśnie tutaj, gdyż na terenach tych żyją także luteranie, którym duchowny ewangelicko-reformowany ma wyświadczać usługi jak braciom. Udział trzech księży luterańskich w dzisiejszej uroczystości ma zatem także wymowę symboliczną – dodał mówca. Końcowa część przemówienia biskupa miała cechy napominania apostolskiego – zawierała wezwanie do bliskiego, osobistego związku z Jezusem Chrystusem i do nienagannego życia, które mogłoby stanowić wzór godny naśladowania.

Po tym przemówieniu asystujący księża odczytali stosowne świadectwa Pisma Świętego (I Tym.3:1-7; 4:12-16), a ordynowany, pouczony o swych obowiązkach i prawach wynikających z pełnienia urzędu duchownego, złożył ślubowanie. Nastąpił akt nakładania rąk i udzielenia błogosławieństwa, na co wszyscy uczestnicy nabożeństwa głośno rzekli: „Amen".

Nowo ordynowany wygłosił kazanie, za podstawę którego wybrał słowa Apostoła Pawła: „Jeśli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz. Wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe" (Rzym.10:9.17). Kazanie nosiło wiele elementów osobistych i było rodzajem świadectwa człowieka, który wie, jak długą drogę przebył, zanim mógł przeżywać radość największego dnia w swoim życiu.

Teraz nastąpił bardzo uroczysty moment – ks. Lech Tranda (wraz z ks. Jerzym Stahlem) po raz pierwszy sprawował liturgię Wieczerzy Pańskiej.

Nabożeństwo zakończyło się udzieleniem błogosławieństwa przez Księdza Biskupa i odśpiewaniem przez wiernych pieśni Pod Twą obronę...

Ponad godzinę trwały jeszcze przemówienia, życzenia i wręczanie upominków od władz Kościoła, przedstawicieli różnych parafii i osób prywatnych. Szczególnie wzruszająco i ciepło zabrzmiały słowa miejscowego Kolegium, które wiele nadziei wiąże z nowym duchownym.

Sądzę, że wiele osób z naszego środowiska wyznaniowego z radością korzysta z każdej sposobności przebywania w parafii kucowskiej (teraz – kleszczowskiej). Jest bowiem coś takiego w tych naszych Siostrach i Braciach, co pozwala przybyszowi czuć się pośród nich swojsko, blisko, domowo. Nie wiem, jak oni to robią, ale każdy gość tak jest przyjmowany i tak traktowany, jakby to on był tym najbardziej oczekiwanym i upragnionym, o którego wszyscy się troszczą i z obecności którego cieszą. Tym razem też tak było. Dlatego tą drogą chcę podziękować zborowi w Kleszczowie za pełen ciepła i serca nastrój, który jeszcze spotęgował przeżycia związane z uroczystością ordynacji ks. Lecha Trandy. Jemu samemu zaś życzę, aby poniższe słowa, zaczerpnięte z liturgii w Agendzie Gdańskiej, wypełniły się w jego życiu do końca:

Bóg, Ojciec Niebieski, który cię na Urząd Pasterski powołał, niechaj cię Duchem Świętym napełni. Mądrości, umiejętności i zrozumienia Słowa swego niechaj ci daje, nauką zdrową i życiem pobożnym niechaj cię obdarzy i w tym Urzędzie świętym niechaj ci błogosławi. Ręką prawicy swej niechaj cię broni od nieprzyjaciół Kościoła swego. Miastem obronnym, słupem żelaznym, murem miedzianym, basztą mocną niechaj cię postawi wobec wszystkich, którzy się prawdzie sprzeciwiają.

Niechaj to Pan Bóg w tobie sprawi, abyś mógł przynieść godny owoc i pożytek Jemu i Kościołowi Jego, na co wszyscy rzeczmy: Amen.

Barbara Stahlowa