Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

8-9/1991

Przeżywamy okres wielkiego fermentu, który odbija się na wszystkich płaszczyznach życia całego społeczeństwa. Konflikty nie oszczędzają żadnego środowiska. Niektóre z nich są przejawem patologii, inne są po prostu śmieszne, a jeszcze inne przybierają postać wręcz niebezpieczną zarówno dla przyszłości państwa, jak i dla bytu poszczególnych grup, rodzin i jednostek. Wydarzenia w krajach pokomunistycznej Europy świadczą dobitnie, że powrót do tak zwanej normalności może przybrać formy krwawe.
Uważamy, że nie należy czekać z założonymi rękami na rozwój wydarzeń, lecz starać się o rozładowanie napięć. Kościół jest ze swej istoty powołany do tego, aby krzewić pokój wśród ludzi wszelkimi dostępnymi sposobami. Jako społeczność ludzi pojednanych z Bogiem przez Jezusa Chrystusa, mamy świadomość, że pojednanie z Bogiem oznacza jednocześnie pojednanie z ludźmi, pokój z Bogiem oznacza pokój z ludźmi. Nie można uważać się za chrześcijanina, a więc człowieka, który korzysta z dobrodziejstwa Bożej łaski i miłości, i jednocześnie żywić wrogie uczucia wobec bliźnich czy choćby tolerować to wszystko, co wzmaga napięcia i pogłębia rozdźwięk między różnymi grupami społecznymi.
Dlatego postanowiliśmy uczynić krok w kierunku uważanym przez nas za właściwy i w naszej sytuacji możliwy. Zajmujemy w społeczeństwie miejsce dość szczególne, predestynujące nas niejako do podejmowania czynności na tym polu. Nasza ewangelicko-reformowana wspólnota jest cząstką polskiego narodu, identyfikuje się z dziejami państwa, zachowuje ciągłość historyczną sięgającą korzeniami bardzo głęboko w przeszłość, przyznaje się do dziedzictwa pokoleń, które wniosły bardzo wiele do skarbnicy kultury narodowej i do zachowania państwowej tożsamości. Jednocześnie pod względem wyznaniowym stanowi ona we własnym kraju niewielką grupę mniejszościową. Ponadto obejmuje w swym łonie pewną liczbę ludzi pochodzenia czeskiego, szwajcarskiego, szkockiego, francuskiego, niemieckiego, żydowskiego, holenderskiego, a więc całą mozaikę etniczną. Wynika z tego, że mogłaby nam być przeznaczona rola pomostu, jednym przęsłem usytuowanego po stronie większości, a drugim po stronie mniejszości, co mogłoby w naszej świadomości zakodować cechy właściwe dla obu stron.
Z tego przekonania zrodziła się myśl poświęcenia podwójnego zeszytu „Jednoty” sprawom mniejszości wyznaniowych i etnicznych. Pierwszym krokiem na drodze pojednania, o czym wiemy dzięki uczestniczeniu w ruchu ekumenicznym, jest wzajemne poznanie się. Dlatego poprosiliśmy przedstawicieli różnych ugrupowań mniejszościowych, aby je przedstawili na naszych łamach. Czytelnik nie znajdzie tu rejestru wszystkich ugrupowań. Do niektórych nie udało się nam dotrzeć, niektórzy autorzy, niestety, nie wywiązali się z obietnicy. Nie chcielibyśmy wywrzeć wrażenia, że tendencyjnie kogoś pominęliśmy. Mimo popełnionych błędów powinniśmy osiągnąć cel, którym jest wydobycie na powierzchnię długo tajonego faktu, że społeczeństwo polskie jest jednak zróżnicowane i że – zarówno z tego powodu, jak i z historycznej tradycji – żadna grupa, choćby największa, nie ma w Polsce monopolu na wyłączność i nie jest upoważniona do pomijania lub lekceważenia innych. Dobrze byłoby, abyśmy przy tej okazji uświadomili sobie, że różnorodność jest jedną z cech stworzenia, zamierzoną przez Boga, który jednak stwarzając świat nadał mu cechy harmonii. Odmienność więc ilustruje bogactwo tego świata. Szukajmy dookoła siebie różnorodności kształtów, barw i dźwięków, ciesząc serce bogactwem pomysłów zawartych w Bożym planie stworzenia.