Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

5/1991

W okresie panowania ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego, ustalił się zwyczaj, że mieszkańcy stolicy oraz magistrat w sposób szczególnie uroczysty dawali wyraz szacunku dla monarchy w dniu jego imienin, 8 maja, oraz w rocznicę koronacji, 25 listopada, który to dzień był uznany za święto państwowe.

8 maja 1791 r stolica z wielką okazałością świętowała nie tylko imieniny króla Stanisława Augusta, ale i okoliczności nadania Warszawie i miastom wolności i zapadłej zbawiennej dla narodu Konstytucji w dniu 3 maja. Przed południem tego dnia król przyjmował życzenia od posłów sejmowych i mieszczan, a wieczorem przejechał powozem wzdłuż rozświetlonych głównych ulic miasta, wśród wiwatujących na jego cześć tłumów. Następnie prezydent Warszawy dla szlachty i mieszczan wydał uroczysty obiad, podczas którego poseł sandomierski, Karski, wzniósł toast za pomyślność braci naszych, dostojnego stanu miejskiego. Wiele budynków publicznych i domów mieszkalnych jaśniało – w oknach lub na frontonach umieszczono podświetlone inicjały królewskie, herby obu marszałków sejmowych, symbole i figury alegoryczne oraz krótsze lub dłuższe sentencje, często wierszowane. Koszty iluminacji miasta w tym dniu przekroczyły 34 tysiące złp.

Mimo dwustu lat, które upłynęły od tamtego uroczystego wieczoru, posiadamy niezłe informacje zarówno o symbolach, jak i treściach owych dekoracji świetlnych. Zawdzięczamy je dokumentacji zebranej przez mieszczanina Franciszka Makulskiego i opublikowanej jego własnym kosztem. W okresie Sejmu Czteroletniego Makulski napisał kilka artykułów, wierszy i piosenek, w których opowiadał się za programem obozu patriotycznego, ośmieszając też sarmackie nawyki braci szlacheckiej. W wydanej w 1790 r. satyrze pt. List wieśniaka do dworaka, na wieść, że biskupi odmawiają płacenia uchwalonych przez Sejm świadczeń pieniężnych na wzmocnienie obronności kraju, proponował, aby tych, co odmawiają, wywłaszczyć z posiadanych dóbr, co wyjdzie na dobre nie tylko ojczyźnie, ale także Kościołowi. Z kolei opublikowana w 1790 r jego broszura pt. Bunty ukraińskie, czyli Ukraińca nad Ukrainą uwagi jest świadectwem szacunku autora dla odmienności wyznaniowej. Makulski zamieścił w niej dwujęzyczny, polski i ukraiński, tekst kazania, które jakoby słyszał w owe lata na Ukrainie. Oto jego fragment. ...Pan Bóg przez Mojżesza przykazał nam kochać bliźniego swego. Bliźnim nazywa się człowiek, czyli on jest Polak, czy Żyd, czy luter, czy kalwin, czy Turek. Każdy stworzony, który tylko nazywa się człowiekiem, jest bliźnim bliźniego swego. Tego my powinniśmy kochać, tego bronić i to wszystko czynić dla niego, czego byśmy od niego życzyli sobie wzajemnie...

Po tym wyjaśniającym wstępie przejdźmy teraz do głównego tematu naszego artykułu i prześledźmy na podstawie publikacji Makulskiego, jak warszawscy mieszczanie wyznania ewangelickiego iluminując i przystrajając swoje domy w dniu 8 maja 1791 r. wyrażali radość z powodu uchwalenia przez Sejm Wielki Konstytucji Majowej i składali hołd jej twórcom. Makulski podaje, iz na terenie miasta iluminowano 61 budynków, w tym 11 gmachów publicznych. Na dziewięciu domach mieszkalnych spośród pięćdziesięciu widniały napisy w języku niemieckim, ale tylko w pięciu z nich mieszkały rodziny ewangelickie. Trzy rodziny ewangelickie umieściły napisy w języku polskim, jedna zastosowała napis łaciński i jedna posłużyła się wyłącznie symbolami graficznymi. Tak więc, co najmniej dziesięć rodzin protestanckich iluminowało swoje domy lub okna.

Proponuję, abyśmy wyruszyli ulicami Warszawy, przystając przy tych właśnie posesjach i próbując na podstawie opisu Makulskiego przywołać obraz i nastrój tamtego wieczoru sprzed dwustu lat. Nasza trasa przebiegać będzie w kolejności rosnących numerów zabudowań (zwanych obecnie numerami hipotecznymi).

Oto dom pierwszy, przy ul. Świętojańskiej nr 16. Mieszkający tu 34-letni krawiec, Stefan Traugott, umieścił na środku transparentu oświetloną sylwetkę króla Stanisława Augusta w otoczeniu różnej broni, ale pośród bomb, armat i moździerzy znalazły się także rozrzucone księgi. Zapewne miały one symbolizować tak bliską królowi kulturę i literaturę. Obrazowi towarzyszył następujący napis:

Starł Stanisław przesądy, wolność ugruntował
I miasta podupadłe przy prawach zachował.
Niech więc żyje najdłużej ten nasz Król łaskawy.
On jest ludu przyjaciel, on nasz ojciec prawy.

Najbliższa przyszłość miała wykazać, iż słowa te nie były jedynie czczą deklaracją po stronie obozu patriotycznego: Traugott w kwietniu 1794 r. złożył swój podpis pod Akcesem na rzecz powstania narodowego, a następnie mężnie walczył w randze majora milicji municypalnej przeciw Prusakom na Powązkach, za co z rąk Naczelnika Kościuszki otrzymał „różne pamiątki”.

Bardziej różnorodna dekoracja zdobiła okna sąsiedniego domu przy ul. Świętojańskiej nr 18, zamieszkałego przez 52-letniego aptekarza Gotfryda Buchnera. W jednym z okien umieścił on iluminowane popiersie Stanisława Augusta. Skronie króla zdobiła wawrzynem ręka wychylająca się z nieba, zaś trzy gracje przepasywały je girlandami z kwiecia. U spodu widniał napis łaciński, który w tłumaczeniu brzmi następująco:

Żyj, królu, jak najdłuższe panując nam lata.
Niech niebo złotym wiekiem życie Twe przeplata.

W drugim oknie widniała postać w koronie na głowie, symbolizująca Rzeczpospolitą. Z jej prawej strony widoczny był róg obfitości, pełen monet i orderów. Postać ta klęczącej przed nią kobiecie, symbolizującej miasta, prawą ręką podawała księgę, na której widniał napis:

Prawa miastom wrócone i dość znacznie zwiększone.

Obdarowana odwzajemniała się Rzeczypospolitej, oddając serce gorejące płomieniem. Poniżej umieszczono wiersz:

Droższy dzień ten, w którym się wolności kosztuje,
niźli wieki, gdy tyran ludzkości nie czuje.

Wzrok zbliżających się do Rynku Starej Warszawy przyciągała wspaniała iluminacja ratusza, zaprojektowana i wykonana przez Karola Bogumiła Schütza (1741-1818), początkowo budowniczego m. Warszawy, a od 1784 r. budowniczego Rzeczypospolitej. W pracy tej pomagał mu Solari, kapitan wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego. Schütz brał czynny udział w życiu warszawskiej parafii luterańskiej, był reprezentantem Wydziału Budowlanego Kolegium Kościelnego, uczestniczył w uroczystości położenia kamienia węgielnego (1774) pod wznoszony kościół luterański. Dodajmy też, że był projektantem i wykonawcą wspaniałej iluminacji ratusza na terenie jurydyki Grzybów.

Wracajmy jednak do ratusza staromiejskiego. Nad gmachem tym architekt umieścił orła w sąsiedztwie bogini Famy, czyli Sławy, oraz herb króla Stanisława Augusta, a po obu bokach dwa wiersze. Ten z prawej brzmiał tak:

Znikną sąsiadów pogróżki i pycha.
Gdy Stanisława kraj dźwignął się radą.
Już wszelki ziomek wolnością oddycha,
Cóz do obrony może być zwadą?

Zaś z lewej:

Cnotą i męstwem złączeni mężowie.
Dobro narodu działacie zarazem.
Waszym staraniom sam skutek odpowie.
Wy brońcie radą, my będziem żelazem.

Po obu stronach widniały również herby obydwu marszałków sejmowych, Stanisława Małachowskiego i Kazimierza Sapiehy.

Podążając w kierunku Nowego Miasta dochodzimy do kamienicy pod nr. 306, zamieszkałej przez mistrza mosiężniczego, Karola Jünglinga. Na fasadzie swego domu umieścił on okazały filar przyozdobiony różami i wieńcami laurowymi. Widniały na nim inicjały królewskie, od których rozchodziły się koliście promienie.

Na rynku Nowego Miasta pod nr. 357 mieszkał inny protestant, Fryderyk Wilhelm Heyn, lat 44, kupiec rodem z Ostródy. W 1791 r. sąd asesorski rozpatrywał jego skargę złożoną w związku z niezatwierdzeniem przez magistrat Nowej Warszawy jego osoby na urząd gminny z powodu wyznania ewangelickiego. Wyrok sądowy przyniósł mu jednak satysfakcję. Na fasadzie swego domu Heyn umieścił iluminowane inicjały królewskie i napis: Przez Ciebie, Królu, wolność odebrał kraj cały, a także inicjały obu marszałków sejmowych z napisem: Przez Was miasta podporę i byt odzyskały. Pod każdym inicjałem widniało słowo Vivat.

Dochodzimy teraz do Krakowskiego Przedmieścia, gdzie pod nr. 420 mieszkał szynkarz, Jan Seidler. Swą radość z ukazania się Konstytucji Majowej wyraził on umieszczając w oknie iluminowaną postać strząsającą z nóg kajdany, a w prawej ręce trzymającą księgę z napisem Prawo narodu. Poniżej biegł inny napis: Vivat wolność rozumna.

Na Krakowskim Przedmieściu pod nr. 432 mieszkał Karol Schmidt, który w dwóch oknach swego mieszkania umieścił sylwetkę orła trzymającego laurowe gałązki. Między nimi w jednym oknie można było dojrzeć postać króla Stanisława Augusta, a w drugim – podobiznę Stanisława Małachowskiego. Pod postacią króla widniał napis:

Co za chluba dla króla, potęga i chwała!
On serca, a ojczyzna synów pozyskała.

A w drugim oknie:

Pod sławnym sterem jego równość do nas wchodzi.
Cnotą tylko nad innymi wyższym być się godzi.

Następnym przystankiem podczas naszego wieczornego spaceru wśród rozświetlonych domów stanisławowskiej Warszawy jest oznaczona numerem 514 ludwisarnia królewska, mieszcząca się przy ul. Podwale. Od 1786 r. jej kierownikiem był pochodzący z Drezna Jan Ehrenfried Dietrich (ok. 1750-1 §14), przyszły dziadek znanego malarza polskiego, Wojciecha Gersona. W ów uroczysty dzień 8 maja 1791 r. na bramie ludwisarni Dietrich umieścił iluminowane inicjały królewskie w otoczeniu inicjałów obu marszałków sejmowych. Inicjały królewskie spoczywały na dwóch armatach i moździerzach. Pod spodem można było odczytać napis:

Zwycięzcy serc wszystkich.

Już niebawem Dietrich miał udowodnić, jak bardzo były mu bliskie sprawy nowej ojczyzny. Gdy podczas Insurekcji Kościuszkowskiej robotnicy odmawiali przyjmowania bezwartościowych asygant za pracę w ludwisarni, on, nie chcąc dopuścić do zatrzymania produkcji tak niezbędnego wówczas uzbrojenia, płacił im szlachetnym kruszcem z własnej kieszeni. Niepomny na liczną rodzinę, cały swój majątek wydał na ten cel.

Następne interesujące nas dwa budynki położone były przy ul. Świętokrzyskiej. W jednym, pod numerem 1331, mieszkał Gotfryd Arldt. W dwóch frontowych oknach umieścił on podświetlone strofy dość długiego wiersza, z którego cytuję jedynie fragmenty:

Gdy można widzieć okno me światłem okryte.
Chciałbym, by można było widzieć i wiersze wyryte
Dla Króla, sławiące Jego czyny znakomite.

A poniżej, obok gorejącego słońca:

O, dobroczynne słońce! Niech twoje promienie
Rozpędzą na kraj Polski nadchodzące cienie...

W drugim oknie umieszczono pięciozwrotkowy wiersz w tym stylu:

Królu, z Twoim panowaniem dobro mieszczan jest
złączone.
Które w Polszczę rozszerzone wzrośnie silnym Twym
Staraniem...

W sąsiedztwie Arldta, pod numerem 1334, mieszkał ławnik jurydyki Bielino, a także szatny i krawiec nadworny Jego Królewskiej Mości, 38-letni Krystian Bogumił Strauss (1753-1814), który 11 listopada 1790 r. został nobilitowany przez Sejm Czteroletni i obdarzony herbem, przedstawiającym w niebieskim polu srebrnego strusia trzymającego w dziobie podkowę. Na frontonie swego domu tenże Strauss umieścił wspaniale iluminowaną bramę, na której znajdowała się królewska korona, niżej inicjały monarchy i obu marszałków sejmowych, a pod nimi taki wiersz:

Któż to jest ten Stanisław, pytam się ciekawie,
Dla którego te ognie palą się w Warszawie
Wśród radości najżywszej? Cóż, czyż nie jest znany.
Wszak jak ojciec od kraju swego jest kochany?
Spytaj się, a trzechletnie dziecię ci wygada,
Że to jest ten Stanisław, co tron dziś posiada.
W nim my wolność i wszelkie szczęście znajdujemy,
A przeto mu ofiarę z serc naszych niesiemy.

Naszą przechadzkę zakończymy na ulicy Franciszkańskiej pod numerem 1885, gdzie swój zakład masarski prowadził 60-letni Krystian Olof, który niebawem, w lipcu 1791 r., miał wraz z wieloma innymi złożyć swój podpis pod przyjętym nowym prawem miejskim Warszawy. Ten poczciwy, ale zupełnie nie obeznany z literaturą i symboliką klasyczną rzemieślnik wyraził swą radość i szacunek dla monarchy zaiste w sposób wielce oryginalny. Otóż na tle rzęsiście oświetlonego transparentu, w górnej części umieścił inicjały królewskie z podpisem Vivat oraz portret monarchy ozdobiony laurowymi liśćmi, natomiast w dolnej części – postać rzeźnika prowadzącego na powrozie wołu i trzymającego w prawej ręce wzniesiony topór. Pod rysunkiem znalazło się krótkie, ale dosadna zapewnienie:

Kto nie zechce być wiernym naszemu królowi.
Utnę mu łeb toporem, jak temu wołowi!

LITERATURA

  1. Inschrift der Evangelischen Kirche U.A.C bey am 25sten November 1789 angestellten Illuminazion wegen fünf und zwanzigjährriger Jubel-Feyer Sr. Majestät Stanislai Augusti König von Polen [brak r. i m. wydania].
  2. MAKULSKI FRANCISZEK: Opisanie iluminacji w dniu 8 maja 1791 roku […] z okoliczności zapadłej zbawiennej dla narodu konstytucji w dniu 3 maja tegoż roku. Warszawa 1791.
  3. Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 301-304 (1959), t. IV, s. 166-221 (1961).
  4. Opisanie iluminacji w Mieście JKMci Warszawie z okazji dorocznej pamiątki koronacji JKMci dnia 25 listopada 1789 [brak r. i m. wydania] w: Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 301 -304.
  5. SMOLEŃSKI WŁADYSŁAW: Mieszczaństwo warszawskie w końcu XVIII wieku, Warszawa 1976.
  6. SZULC EUGENIUSZ: Cmentarz ewangelicko-augsburski w Warszawie. Zmarli i ich rodziny, Warszawa 1989.
  7. SZULC EUGENIUSZ: Ewangelicy wobec Insurekcji Kościuszkowskiej, w: Kalendarz ewangelicki na rok 1987, s. 240-260, Warszawa 1986.
  8. SZULC EUGENIUSZ: Klerykalizm w świetle niektórych publikacji politycznych okresu Sejmu Wielkiego (w druku: „Rocznik Teologiczny ChAT”).
  9. SZULC EUGENIUSZ: Polscy protestanci wzmiankowani w wybranych publikacjach okresu Sejmu Wielkiego (w druku: „Rocznik Warszawski”).
  10. SZULCOWIE, JADWIGA I EUGENIUSZ: Ewangeliccy mieszkańcy Warszawy epoki stanisławowskiej, cz. I: Mieszkańcy Warszawy wyznania ewangelicko-augsburskiego w świetle spisu 1791 roku (w opracowaniu).