Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2020, s. 18

Kosciol waldensow w Rzymie (fot. Binomio77)Zachowałem w moim prywatnym archiwum wydruk ogłoszenia, które zostało umieszczone 5 marca na drzwiach naszych budynków kościelnych i w internecie: „Nabożeństwa i spotkania biblijne są zawieszone do niedzieli 15 marca 2020 r. (włącznie)”. Wydawało nam się, że będzie to sytuacja przejściowa; rzeczywistość natomiast zamieniła przewidywane dziesięć dni w dwa miesiące. W naszych zborach na północy Włoch podobne ogłoszenia zostały opublikowane już w połowie lutego.

Może wydawać się to paradoksem, ale zawieszenie działalności zewnętrznej zborów nie spowodowało ogromnego szoku w naszym Kościele. Oczywiście był element zaskoczenia: rząd włoski wyspecjalizował się ostatnio w podawaniu wiadomości oficjalnych po godzinie dziesiątej wieczorem. Oczywiście te wiadomości stawały się prawem zaraz po północy. Osobiście chodzę spać dość wcześnie, tak więc dowiadywałem się o dekretach rządowych z internetu następnego dnia o piątej rano.

Dlaczego nie było w naszych zborach szoku? Większość parafii naszej Jednoty waldensów i metodystów to ogromna diaspora. W przypadku Umbrii, gdzie jestem pastorem, tylko jedna trzecia zborowników mieszka w pobliżu siedziby parafii. Większość z nich musi natomiast pokonywać odległości od trzydziestu do czterdziestu kilometrów, aby uczestniczyć w nabożeństwach lub spotkaniach biblijnych i teologicznych. Internet, e-mail, WhatsApp, Facebook, Twitter są więc częścią agendy duszpasterskiej od wielu lat. Nabożeństwa transmitowane poprzez strony internetowe czy Facebook były stałą praktyką w niektórych zborach na długo przed nadejściem wirusa. Oprócz tego telefon i biuletyn informacyjny wysyłany pocztą są codziennym narzędziem pracy od dziesiątek lat.

Były także elementy bólu i cierpienia. Pierwszy z nich to absolutna niemożliwość odwiedzin i nabożeństw domowych. W naszej sytuacji to podstawowy rodzaj pracy duszpasterskiej. Ważny jak nabożeństwo niedzielne, a może nawet ważniejszy. W skali krajowej prawie jedna czwarta rodzin ewangelickich nie ma dostępu do internetu. Nie chodzi tyle o kwestię ekonomiczną, ile o kulturalną. Są to w większości osoby starsze, które nie są w stanie nauczyć się obsługi tabletu czy smartfonu. Ceny komputerów we Włoszech są aktualnie dość wysokie, nawet jeżeli chodzi o komputery z niższej półki czy regenerowane.

Drugi element cierpienia to pogrzeby. Po licznych ekumenicznych protestach władz kościelnych, rząd włoski wydał nieoficjalne pozwolenie na obecność duchownych przy pochówku, uznając ich wirtualnie za „członków najbliższej rodziny”. Jednak liczba osób obecnych na cmentarzu nie mogła być większa niż pięć. Można sobie łatwo wyobrazić ten dramat w tragedii. Z tego, co wiem, niektóre koleżanki i koledzy prowadzili liturgię pochówku za pośrednictwem smartfonu jednego z członków najbliższej rodziny osoby zmarłej.

W obliczu śmierci doświadczyliśmy także mocy Bożej łaski. W naszej prawie dwudziestotysięcznej wspólnocie żaden zgon nie został spowodowany COVID-19. Co więcej, w domach spokojnej storości i ośrodkach opiekuńczych prowadzonych przez Diakonię Kościoła Waldensów nie zanotowano żadnego przypadku zgonu spowodowanego pandemią. Stwierdzono tylko nieliczne przypadki zakażenia wirusem, ale bez żadnych poważnych konsekwencji. To z pewnością dar łaski. Z drugiej strony muszę jednak podkreślić wysoki poziom kwalifikacji zawodowych i moralnych osób, które pracują w naszych strukturach diakonijnych. Większość z nich nie należy do naszego Kościoła, choć bardzo często z nim sympatyzują.

Od 18 maja sytuacja uległa znacznej poprawie. Znaczna część zakazów została odwołana. Normy higieniczne nałożone przez rząd włoski są dość jasne i raczej znośne. Jeżeli chodzi o nabożeństwa i innego rodzaju spotkania wspólnotowe, na każdą osobę uczestniczącą w nich muszą przypadać cztery metry kwadratowe powierzchni, warunek dość łatwy do spełnienia w znakomitej większości budynków kościelnych. Oczywiście wszystkie obecne osoby muszą nosić maseczki, ale i to nie jest większym problemem. Najważniejszym osiągnięciem jest możliwość spotykania się w małych grupach w domach zborowników, przy zachowaniu podstawowych zasad higieny (maseczki, dezynfekcja rąk i zachowanie dystansu jednego metra).

Tegoroczna sesja plenarna naszego Synodu została odwołana; jeśli Bóg pozwoli, odbędzie się ona w sierpniu 2021 r. Uważam to za aspekt pozytywny całej sytuacji. Mamy do dyspozycji ponad rok, aby głęboko pomyśleć nie tylko nad teraźniejszością, ale również – a może nawet przede wszystkim – nad przyszłością naszego świadectwa wiary ewangelickiej.

* * * * *

ks. Paweł Gajewski – proboszcz parafii Kościoła Waldensów w Perugii we Włoszech

 

Na zdjęciu: Kościół waldensów w Rzymie (fot. Binomio77)