Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2019, s. 14–19

Referat wygłoszony 12 maja 2019 r. w Zelowie
podczas obrad Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP

 

ks. Dietmar Arends (fot. Michal Karski)Wysoki Synodzie, szanowni Państwo,
Siostry i Bracia!

Dziękuję bardzo serdecznie za zaproszenie na wasz Synod. Nasze Kościoły[1] są od wielu lat związane partnerstwem. To bliskie partnerstwo znajduje różnoraki wyraz. Dlatego tym większym zaszczytem i radością jest dla mnie móc dziś mówić do Was. Temat, który będzie nam przez najbliższy czas towarzyszył, jest interesujący: żyć jako chrześcijanin w społeczeństwie. A jest to temat, który w szczególny sposób poruszał Kościoły reformowane w ich historii.

Dzisiejszy referat podąża za tym, kierując się trzema kamieniami milowymi: żyć jako chrześcijanin w społeczeństwie – od Ulryka Zwingliego do Karla Bartha i „Wyznania z Belharu”. Dwa pierwsze wynikają z dwóch rocznic, które w tym roku obchodzimy. Trzeci – „Wyznanie z Belharu” – wynika z dyskusji, którą aktualnie prowadzimy w naszym Kościele, a do której chcemy też wciągnąć naszych partnerów ekumenicznych. Tak właśnie, na marginesie międzynarodowej konferencji na temat tego wyznania, powstała idea dzisiejszego referatu synodalnego. Cieszymy się, że znajduje to taki oddźwięk – także na tym Synodzie.

Dzisiejszy referat zawdzięczamy też temu, że pięćset lat temu – dokładnie 1 stycznia 1519 r. – niejaki Ulryk Zwingli został kaznodzieją w Großmünster w Zurychu, co rozpoczęło reformację zuryską – reformację o bardzo szczególnym, reformowanym charakterze. Z drugiej strony, zawdzięczamy go też temu, że niejaki Karl Barth, reformowany pastor w Safenwill (też w Szwajcarii) przed dokładnie stu laty zasłużył wykładem i książką na szacunek teologów swojego i nie tylko swojego czasu.

Ten referat zawdzięczamy wreszcie i temu, że 33 lata temu reformowany Kościół w Republice Południowej Afryki – pod wpływem, między innymi, teologii Karla Bartha – złożył wyznanie wiary, które miało olbrzymie znaczenie dla walki z segregacją rasową w RPA i nie tylko. Tym kamieniom milowym chcemy się w tym referacie przyjrzeć.

I. Ulryk Zwingli

W Niemczech mamy skłonność – było to widać zwłaszcza w jubileuszowym roku 2017 – by mocno łączyć reformację z osobą Marcina Lutra. Przypominam sobie spotkanie Rady Regionu Europy Światowej Wspólnoty Kościołów Reformowanych kilka lat przed 2017 r. Przedstawicielka szkockich prezbiterian powiedziała wtedy z pewnością siebie: „Nigdy nie świętowaliśmy ogłoszenia tez Lutra i również w 2017 r. nie będziemy tego robić. Świętujemy w związku z Johnem Knoxem”. I tak faktycznie jest – różne Kościoły protestanckie w Europie mają swoje daty, osobowości, reformatorów, w związku z którymi świętują jubileusz reformacji.

Dla Zurychu taką datą jest 2019 r. Kilka tygodni temu byliśmy w Großmünster i tam, w tym pięknym miejscu, czciliśmy 500 lat reformacji szwajcarskiej, a szczególnie zuryskiej. Kościół Reformowany Kantonu Zurych zapraszał w związku z tym na konsultacje na temat Drugiej Konfesji Helweckiej.

Niemal równocześnie z Lutrem, Zwingli postulował jako kapłan w Zurychu odnowę Kościoła i społeczeństwa. Przez to położył fundament pod reformowany charakter reformacji. Czas jego działania był bardzo krótki – dwanaście lat po rozpoczęciu swojej służby w mieście 37-letni Zwingli zginął w walkach związanych z reformacją w bitwie pod Kappel, gdzie do dziś przypomina o tym pomnik.

Podobnie jak Luter, Zwingli chciał powrotu do refleksji nad Słowem Bożym, nad Biblią. Głosił kazania w języku ludu, a nie po łacinie. Ludzie – to właśnie jest jądro reformacji – powinni rozumieć posłanie Biblii i orientować według niego swoje życie. Tak jak Luter, Zwingli wraz z innymi teologami przetłumaczył Biblię na swój język. Biblia Zuryska jest uważana za najstarszy protestancki przekład, a ukazała się – o czym się chętnie zapomina – przed Lutrową [o Biblii Zuryskiej pisaliśmy w JEDNOCIE nr 4/2018 – przyp. red.].

W tym powrocie do Słowa Zwingliemu leżała na sercu zwłaszcza jedna jego konsekwencja, co wskazało drogę Kościołowi reformowanemu. Zawsze chodziło mu o społeczny wymiar Ewangelii. Jego myśli o sprawiedliwości wydają się do dziś aktualne. W jego podstawowym dziele „Sprawiedliwość Boska i ludzka” (1523) Zwingli mówi wyraźnie, że to, co się dzieje w świecie, często nie pasuje do sprawiedliwości Bożej. Można tu przypomnieć sobie o „Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu”, którą Światowa Wspólnota Kościołów Reformowanych przyjęła w 2017 r., dodając do niej też wyjaśnienie, w którym podkreśla „integralny związek między usprawiedliwieniem i sprawiedliwością”[2]. „Dla ewangelików reformowanych sprawiedliwość nie jest po prostu etyczną realizacją usprawiedliwienia jako swego rodzaju drugi krok. Co więcej, sprawiedliwość jest teologicznie zawarta w usprawiedliwieniu jako takim. (...) Usprawiedliwienie jest zarówno »ogłoszeniem sprawiedliwego«, jak i »naprawą«”[3].

Dla Zwingliego było to bardzo konkretne w pytaniach jego życia społecznego. Pańszczyzna, czynsze i dziesięciny były dla niego przeciwne sprawiedliwości Bożej, jaką rozpoznawał w Biblii. Są z ustanowienia ludzkiego. Należą do przestrzeni sprawiedliwości ludzkiej. Zwingli mówi wprawdzie, że ten obszar jest tym, w którym żyjemy i który należy zaakceptować, jednocześnie jednak pewne zmiany wywiedzione z Ewangelii były dla niego naturalną konsekwencją. Nabożeństwo, służba Bogu, ma miejsce i w murach kościoła, i poza nimi. Słowo Boże nie może być zepchnięte do przestrzeni prywatnej. Jak pisze Paweł w liście do Rzymian: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe” (Rz 12,1–2)[4].

Zwingli chciał ukształtowania świata zorientowanego według sprawiedliwości Bożej. Decydujące pytanie musi więc brzmieć: w jakich strukturach, porządkach, zależnościach handlowych itd. może się najlepiej odbijać w świecie Boża sprawiedliwość? Charakterystyczne dla Zwingliego jest, że pyta o realne możliwości zmian.

Z pewnością nie jest przypadkiem, że pierwsze kroki Zwingliego są politycznej natury. Centralnym tematem była przy tym, chociażby, kwestia służby zaciężnej, która była praktykowana w całej Konfederacji. Zwingli zwraca się przeciw sprzedaży szwajcarskich żołnierzy obcym władcom, bo jest to sprzeczne z wolą Bożą. W Zurychu zwraca też uwagę na to, jak wiara zmienia życie. Do tego należy obniżenie czynszów, lepsze płace czy dbałość o najbiedniejszych.

Zwingli miał przy tym szczególnie ważne hasło biblijne, które kazał wydrukować na kartach tytułowych wielu swoich dzieł: „[Jezus Chrystus mówi:] Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mt 11,28).

W trakcie reorganizacji finansów kościelnych powstał też nowy porządek jałmużniczy – jałmużna miała stać się zbędna dzięki nowej opiece społecznej. Publiczna opieka społeczna została zreorganizowana całkowicie na nowo. Żebractwo zostało zabronione. Dotąd datki dla żebraków uważane były za zasługę, dzięki której można było zabezpieczyć sobie łaskę. Zwingli podkreśla: „Chrześcijanin nie daje, by pójść do nieba, chrześcijanin daje z wdzięczności”[5]. Ta myśl znajduje też szczególny wyraz w III części Katechizmu Heidelberskiego „O wdzięczności człowieka”.

Karl Barth powiedział kiedyś o teologii Zwingliego, że „jego całe chrześcijaństwo streszcza się” w jednym zdaniu z jego listu z 16 czerwca 1529 r. z obozu pod Kappel: „Zróbcież, na litość Boską, coś odważnego”[6].

II. Karl Barth

Tak doszliśmy do kolejnego kamienia milowego. O ile Szwajcarzy obchodzą szczególnie rok Zwingliego, o tyle Kościół Ewangelicki w Niemczech, za propozycją Związku Reformowanego, obwołał rok 2019 Rokiem Karla Bartha.

Obchodzimy go w sto lat po wykładzie tambachskim i ukazaniu się „Listu do Rzymian” w pierwszym wydaniu. Oba składały się na pierwszy impuls ruchu teologicznego, rozpoczynającego się od Bartha.

Dość przypadkowo Karl Barth został we wrześniu 1919 r. zaproszony przez zaangażowanych duchownych do wygłoszenia wykładu w Tambach w Turyngii. W zasadzie jako referent przewidziany był szwajcarski teolog i współzałożyciel ruchu religijno-socjalnego w Szwajcarii Leonhard Ragaz; ten jednak musiał zrezygnować. Na obradach chodziło o pytanie, czy podobny ruch nie powinien też powstać w Niemczech. Karl Barth miał wystąpić z referatem „Chrześcijanin w społeczeństwie”. I zaczął, jak to wtedy było typowe dla jego myślenia teologicznego: „Chrześcijanin[7] – jesteśmy raczej zgodni, że nie chodzi tu o chrześcijan: nie o masę ochrzczonych, nie o wybraną garstkę religijno-społecznych, nie zacny wybór najszlachetniejszych, najpobożniejszych chrześcijan… Chrześcijaninem jest Chrystus”[8]. Barth zirytował swoich słuchaczy, bo ostrzegł ich, by nie brać za szybko Chrystusa za sojusznika ich sprawy: „Ale czy nie jest tak – mówił – że strach nam przed tym, bo nie chcemy Chrystusa znów zdradzić?”. W ten sposób – jak ktoś powiedział – postawił refleksję teologiczną „z powrotem z głowy na nogi”[9]. Wychodząc z tego założenia, sformułował później tak zwaną teologię dialektyczną.

W tym samym roku, w którym Barth przemawiał w Tambach, ukazało się pierwsze wydanie jego komentarza do Listu do Rzymian, w którym sformułował podstawowe przekonania teologiczne w ramach wykładu listu. Dzięki wykładowi w Tambach i „Listowi do Rzymian” Karl Barth – „szwajcarski proboszcz wiejski”, jak się go wciąż czasem nazywa[10], a kim faktycznie do tamtego czasu był – stał się jednym z najbardziej znanych teologów swojego czasu.

Zaraz po drugiej wojnie światowej Barth opublikował swoje pismo „Wspólnota chrześcijańska i wspólnota obywatelska”[11], oparte na serii wykładów, które prowadził po wojnie. Chodziło mu o reinterpretację stosunku Kościoła i państwa. Barth zastępuje abstrakty „państwo i Kościół” konkretami – „wspólnota chrześcijańska i wspólnota obywatelska”[12]. Oba są w stosunku do siebie jak dwa koncentryczne kręgi, których centrum jest Jezus Chrystus. To znaczy, jak to ujął celnie Erhard Busch, że „państwo jest poza Kościołem, ale nie poza kręgiem panowania Jezusa Chrystusa”[13].

Z tego wynika zadanie wspólnoty chrześcijańskiej. Michael Beintker opisuje je następująco: „Pytanie o odpowiedzialność wspólnoty było dla Bartha nierozerwalnie zakorzenione w pytaniu o zadanie, któremu poddana jest wspólnota (…): jej racja bytu wynika ze słowa i działania jej Pana, który ją zbiera i posyła, i który chce jej świadectwa w świecie i dla świata”[14]. Według Bartha nie może istnieć apolityczne chrześcijaństwo[15]. Pomimo tego Kościół musi – według niego – „pozostać Kościołem”[16], ma zwiastować Jezusa Chrystusa i nadchodzące Królestwo Boże. To zadanie odróżnia wspólnotę chrześcijańską od obywatelskiej. Ta ostatnia jest adresatem zwiastowania. Jak to określa Deklaracja z Barmen: „Misja Kościoła, w którym zawiera się jego wolność, polega na tym, aby w miejsce Chrystusa, a więc w służbie Jego własnego Słowa i Dzieła głosić wszystkim narodom poprzez Słowo i Sakrament przesłanie o wolnej łasce Boga”[17].

Istnieje więc pewna współodpowiedzialność wspólnoty chrześcijańskiej za to, co dzieje się w przestrzeni wspólnoty obywatelskiej. Kryterium i miarą zaangażowania społecznego jest przy tym powiązanie z Chrystusem. Zaangażowanie polityczne i oceny polityczne są odpowiedzią na „jedno Słowo Boże” w Jezusie Chrystusie, „(…) któremu w życiu i śmierci winniśmy ufać i być posłuszni”[18], by jeszcze raz zacytować Barmen. Wspólnota chrześcijańska praktykuje swoją odpowiedzialność społeczną nie ze względu na siebie samą, ale by umożliwiać i poprawiać jakość życia w społeczeństwie.

Przez przywiązanie do Chrystusa jako jej Pana, wspólnota chrześcijańska relatywizuje inne moce i panowania. To widać szczególnie w systemach totalitarnych. W Barmen ujęto to tak: „Odrzucamy fałszywą naukę, jakoby Kościół mógł lub musiał uznawać za źródło zwiastowania coś poza lub obok tego Jedynego Słowa Boga lub też inne wydarzenia i moce, osoby, i prawdy za Boże objawienie”[19]. Ale i w otwartych społeczeństwach wspólnota chrześcijańska ma swoje zbawienne zadanie przerywania i przeszkadzania, gdy kwestionuje w świetle Ewangelii to, co pozornie jest zrozumiałe samo przez się. To pobrzmiewało już w wykładzie tambachskim.

Na krótko przed swoimi 80. urodzinami Barth odpowiedział na pytanie „Czy Kościół ma się trzymać z dala od konkretnej polityki?” następująco: „Nie, są rzeczy, których Kościół nie może zostawiać! I nam w 1933/34 r. zarzucano, że mieszamy się w sprawy polityczne, że trzeba zwiastować Ewangelię, a nie przyjmować postawę przeciw narodowemu socjalizmowi. I z zasady byli to ludzie, którzy skrycie albo otwarcie byli za narodowym socjalizmem”[20].

Dla zaangażowania wspólnoty chrześcijańskiej w obywatelską dwa tematy były dla Bartha szczególnie ważne: pytanie o prawo i sprawiedliwość oraz pytanie o wolność. Przy tym chrześcijańska walka o sprawiedliwość społeczną idzie za wsparciem Boga dla biednych i słabych. „To ci, którzy są słabi i przez to zagrożeni ze względu na stosunki społeczne i gospodarcze, to biedni są tymi, za którymi oni (tzn. chrześcijanie) zawsze szczególnie się wstawiają”[21].

To wyróżnia wspólnotę chrześcijańską – to była i jest kwestia szczególnie ważna w tradycji reformowanej – wspieranie słabych, biblijnie mówiąc „wdów, sierot i obcych”. I to w sposób, który liczy się z tym, że społeczeństwo musi się zmienić, jeśli ma być na drodze do sprawiedliwości.

III. „Wyznanie z Belharu”

W ten sposób dochodzimy do trzeciego kamienia milowego, „Wyznania z Belharu”, powstałego w 1986 r. w RPA, w czasach apartheidu. Prowadzimy teraz w Kościele Krajowym Lippe dyskusję, jaką pozycję to wyznanie powinno mieć w naszym Kościele i czy powinniśmy się do niego odwoływać w naszym prawie wewnętrznym.

W 4. tezie mówi się jasno, w bliskim nawiązaniu do cytowanych wypowiedzi Bartha, że Bóg „w świecie pełnym niesprawiedliwości i wrogości jest w szczególny sposób Bogiem potrzebujących, biednych i uciśnionych i że powołuje swój Kościół, by w tym za nim szedł; (…) że Kościół winien więc być przy ludziach we wszelkich formach cierpienia, co znaczy między innymi, że winien świadczyć i walczyć z niesprawiedliwością w każdej postaci (…); że Kościół jako własność Boga winien stać tam, gdzie On sam stoi, czyli przeciw niesprawiedliwości, a przy pokrzywdzonych”[22].

„Wyznanie z Belharu” powstało w czasie nieludzkiej polityki, która dzieliła ludzi ze względu na rasę oraz była uzasadniana i usprawiedliwiana biblijnie przez wielu, przede wszystkim przez tzw. „białe” Kościoły reformowane. Belhar to nazwa jednego z nielegalnych osiedli w Kapsztadzie. Wyznanie zostało przyjęte tam w 1986 r. na synodzie Holenderskiego Reformowanego Kościoła Misyjnego[23], tzw. „kolorowego Kościoła”. Później stało się podstawą wyznaniową Jednoczącego Kościoła Reformowanego w RPA, który – kolejny tegoroczny jubileusz – powstał 25 lat temu z połączenia Holenderskiego Reformowanego Kościoła Misyjnego i Holenderskiego Kościoła Reformowanego, tzw. „czarnego Kościoła”[24]. Z Jednoczącym Kościołem Reformowanym w RPA łączy nas w Kościele Krajowym Lippe długie i intensywne partnerstwo, oparte na Barmen i Belharze.

Dirkie Smit, jeden ze współautorów „Wyznania z Belharu”, powiedział kiedyś o stosunku Barmen i Belharu: „»Barmen« stało się ogólnie znanym pojęciem w czasie tak zwanej walki kościelnej w RPA. Walki kościelnej Kościołów z systemem, jak i walki o sam Kościół, jego uczciwość i wiarygodność”[25].

Barmen i Belhar są nierozdzielne. I kiedy czyta się „Wyznanie z Belharu”, widać to od razu – już po strukturze wyznań i anatematyzmów[26].

W Deklaracji z Barmen z 1934 r. luteranie, reformowani i unijni zwrócili się przeciw dążeniu państwa do panowania również nad Kościołem.

W dekadach po upadku narodowego socjalizmu okazało się, że Deklaracja z Barmen miała znaczenie dla Kościołów w Niemczech, w Europie i na świecie daleko poza kontekstem i okolicznościami jej powstania. Kościoły w Niemczech, Europie i na świecie przyjęły ją w różny sposób jako swoje wyznanie. To właśnie powoduje, że wyznania są wyznaniami, że w innych czasach i kontekstach okazują się najgłębiej aktualne.

Przy tym wyznanie może być tylko wykładem posłania biblijnego. Inny ze współautorów „Wyznania z Belharu” powiedział: „[Wyznanie] może być tylko kontynuacją prawyznania Kościoła, że Jezus jest Panem”[27].

„Wyznanie z Belharu” zaczyna się w pierwszym artykule od wiary w trójjedynego Boga, a kończy doksologią. Trzy główne punkty zajmują się jednością, pojednaniem i sprawiedliwością. Czwarty nawołuje do posłuszeństwa – co wyznano, teraz trzeba praktykować.

Drugi artykuł mówi o jedności ponad granicami pochodzenia i różnic społecznych jako o „darze i zobowiązaniu”, „że jest to łącząca siła przez działanie Ducha Bożego, ale jednocześnie rzeczywistość, do której należy dążyć, której trzeba szukać i do której lud Boży musi być budowany”.

Trzeci artykuł mówi o pojednaniu jako posłaniu, które powierzone jest Kościołowi „w i przez Jezusa Chrystusa”. Pokonuje ono podziały i umożliwia nowe współżycie w społeczeństwie.

Czwarty artykuł, już dziś cytowany, mówi o Bogu jako stronniku słabych i biednych.

Trzy główne części zawierają sformułowania robiące wrażenie. Określiłbym je jako prezent od tego Kościoła. Przy tym opisuje się w nich – i to jest duża siła tego wyznania – jedność, pojednanie i sprawiedliwość jako coś, co jest dane przez Boga, byśmy je kształtowali. Są darem i zadaniem.

Jeszcze bardziej niż w Deklaracji z Barmen zwraca uwagę, że „Wyznanie z Belharu” nie nazywa wprost powodu, dla którego zostało napisane. Nie pojawia się słowo „apartheid”. Z tego względu jest ono też szczególnie zdolne do tego, by sięgać poza swój kontekst.

W ostatnich dziesięcioleciach potwierdza się, że „Wyznanie z Belharu” ma znaczenie wykraczające poza jego czas i okazję. Niektóre Kościoły przyjęły je jako swoje wyznanie – np. Zjednoczony Kościół Protestancki w Belgii czy Kościół Prezbiteriański w USA. W Światowej Wspólnocie Kościołów Reformowanych stało się ono oczywistym punktem odniesienia, czego mogliśmy doświadczyć ostatnio, podczas Rady Generalnej w Lipsku.

Chętnie mówimy, że powracająca w zmienionej formie w „Wyznaniu z Belharu” Deklaracja z Barmen jest darem i wyzwaniem. W naszym Kościele widzimy – zwłaszcza w ostatnich latach – że to wyznanie ma nam wiele do powiedzenia w naszym kontekście.

W 2008 r. nasz Synod zajmował się tematem „nowej biedy”. Żyjemy w jednym z najbogatszych krajów na świecie, ale rozwarstwienie między bogatymi i biednymi jest coraz większe. Wielu żyje w biedzie albo jest nią zagrożonych. Dlatego nasz Synod stwierdził, nawiązując do „Wyznania z Belharu”, że podział na biednych i bogatych dzieli ciało Chrystusa. „Niesprawiedliwość i bieda w Lippe zagrażają jedności i zagrażają kościelności Kościoła”. Patrząc też na wołające o pomstę do nieba nierówności i niesprawiedliwość na tym świecie, w którym jedni żyją w nadmiernej obfitości, inni zaś mają tyle, by przeżyć, „Wyznanie z Belharu” znajduje jasne sformułowania.

Dziś mamy w naszym społeczeństwie do czynienia z łamaniem praw człowieka, podnoszącym głowę publicznie rasizmem oraz ze wzrostem partii i grup prawicowych i populistycznych. „Wyznanie z Belharu” mówi jasno, że pytanie, jak się do tego odniesiemy, dotyczy centrum naszej wiary. Pokazuje, gdzie jesteśmy i w co się nie angażujemy. Jeśli Bóg wspiera obcego, a Kościół ma za tym iść, to pozycja i zobowiązania są jasne. Pozytywnie wyraziła to jedna z naszych wolontariuszek, pracująca z uchodźcami. Powiedziała o „Wyznaniu z Belharu”, że „wzmacnia jej kręgosłup”. Jednocześnie napomina nas ono, by nie odnajdywać się w podziałach społecznych, ale dążyć do pojednania.

Albo – jedności Kościoła. Z tym też jeszcze nie skończyliśmy. Kościół jest rozdarty na konfesje i grupki. Ale ile się zmienia, kiedy jedność uznamy za dar i prezent, a następnie za nasze zadanie, by za nią iść i do niej dążyć.

Do istoty wyznań należy, że zawsze na nowo od nas wymagają. Belhar był od początku wyzwaniem. Często nie mamy świadomości, co to znaczyło, że „kolorowy Kościół” w czasie nieludzkiego systemu, jakim był apartheid, w którym ludzie naprawdę cierpieli, mówił o jedności i pojednaniu. To przekraczało ludzką moc.

Allan Boesak powiedział: „Po ludzku mówiąc, nie widzieliśmy w 1986 r. sensu w jedności i nie oczekiwaliśmy jej. (…) Po ludzku mówiąc, nie widzieliśmy w 1986 r. sensu w pojednaniu i nie oczekiwaliśmy go”[28]. Do dziś nasz Kościół partnerski walczy na podstawie tego wyznania o jedność i pojednanie z „białymi Kościołami”[29]. I dlatego nazwał się „Jednoczącym” – jednoczącym się Kościołem.

Belhar jest motorem tej walki. Prowadzi nasz Kościół partnerski do tego, by nie ustawać w dążeniach pomimo gorzkich rozczarowań.

Warto, byśmy i my podjęli wyzwanie tego wyznania. Pyta nas ono, gdzie stoimy.

Chcemy zająć się tymi pytaniami – tak powiedzieliśmy sobie w naszym Kościele, pytając się o znaczenie „Wyznania z Belharu” dla naszego Kościoła. Wybraliśmy się więc w drogę. Dokąd nas ona zaprowadzi, tego nie mogę w tej chwili z pewnością stwierdzić. Ale cieszymy się, że spotkało się to z zainteresowaniem Kościołów w Niemczech i naszych Kościołów partnerskich. Jesteśmy wdzięczni za wspólne konsultacje na konferencji belharskiej, którą odbyliśmy z naszymi Kościołami partnerskimi w styczniu tego roku.

Ciekawe jest przy tym oczywiście również pytanie: co się właściwie zmienia, jeśli się przyjmie takie wyznanie za nasze wyznanie? Czy to coś zmieni w naszej kościelności? Tylko wtedy miałoby to sens. Na ozdóbkę to wyznanie się nie nadaje. Ale jestem przekonany, że my, jako Kościół Jezusa Chrystusa, mamy zobowiązanie społeczne, jak widział to kiedyś Zwingli i Barth. „Wyznanie z Belharu” przywołuje tę odpowiedzialność. Czujemy się przez nie obdarowani i jednocześnie zobowiązani – jak będziemy żyć jako chrześcijanie w społeczeństwie, w którym żyjemy jako Kościół.

tłum. Michał Koktysz

* * * * *

ks. Dietmar Arends – superintendent generalny ewangelickiego Kościoła Krajowego Lippe

 

Czytaj też: polski przekład „Wyznania z Belharu”

 

Na zdjęciu: ks. Dietmar Arends wygłasza swój referat podczas obrad Synodu w Zelowie (fot. Michał Karski)

______________

[1] Tzn. Kościół Krajowy Lippe w Niemczech i Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP [przyp. red.].

[2] „Akt przystąpienia Światowej Wspólnoty Kościołów Reformowanych do »Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu«”, JEDNOTA 1 (2018), s. 41.

[3] Tamże, teza 16.

[4] Wszystkie cytaty biblijne według przekładu Biblii warszawskiej [przyp. red.].

[5] Za: https://www.zhref.ch/themen/reformationsjubilaeum/allgemeine-informationen/huldrych-zwingli/zwingli-lexikon-von-a-bis-z-1/lexikon-a/almosenordnung (dostęp: 12.05.2019 r.).

[6] https://www.reformiert-info.de/14-0-37-4.html (dostęp: 12.05.2019 r.).

[7] Gra słów w tym passusie jest nieprzetłumaczalna: „Der Christ – wir sind wohl einig darin, daß damit nicht die Christen gemeint sein können: weder die Masse der Getauften, noch etwa das erwählte Häuflein der Religiös-Sozialen, noch auch die feinste Auslese der edelsten frömmsten Christen... Der Christ ist der Christus” [przyp. tłum.].

[8] K. Barth, „Der Christ in der Gesellschaft. Eine Tambacher Rede”, Würzburg 1920, s. 8.

[9] https://www.karl-barth-jahr.eu/Materialien_und_Links-19591-394-0-65.html (dostęp: 12.05.2019 r.).

[10] Tak np. U. Wilckens, „Theologie des Neuen Testaments”, Band 3, Göttingen 2017, s. 328.

[11] K. Barth, „Christengemeinde und Bürgergemeinde”, „Kirche für die Welt” 7, München 1946.

[12] Za: M. Beintker, „Die politische Verantwortung der Christengemeinde im Denken Barths”, w: tegoż, „Krisis und Gnade. Gesammelte Studien zu Karl Barth”, Tübingen 2013, s. 175.

[13] E. Busch, „Karls Barths Lebenslauf. Nach seinen Briefen und autobiographischen Texten”, München 1975, s. 352.

[14] M. Beintker, s. 176.

[15] K. Barth, s. 14n.

[16] K. Barth, s. 15.

[17] http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/20040724152921489.htm, teza 6 (dostęp: 12.05.2019 r.).

[18] Tamże, teza 1.

[19] Tamże, teza 1.

[20] Cytat za: https://www.deutschlandfunk.de/kirchenvater-des-20-jahrhunderts.871.de.html?dram:article_id=127327 (dostęp: 12.05.2019 r.).

[21] K. Barth, s. 34.

[22] Cytaty z „Wyznania z Belharu” według przekładu Michała Koktysza opublikowanego w JEDNOCIE 2 (2019).

[23] Chodzi o anglojęzyczny Dutch Reformed Mission Church [przyp. red.].

[24] W RPA w czasach apartheidu klasyfikowano wszystkich mieszkańców na „białych”, „czarnych” i „kolorowych”. Jednoczący Kościół Reformowany powstał z połączenia wspomnianego już powyżej „kolorowego” Holenderskiego Reformowanego Kościoła Misyjnego i „czarnego” Holenderskiego Kościoła Reformowanego w Afryce (Dutch Reformed Church in Africa). Tego drugiego nie należy mylić z dwoma innymi Kościołami, których nazwę można przetłumaczyć jako Niderlandzki Kościół Reformowany – Nederduitse Gereformeerde Kerk (NGK) i Nederduitsch Hervormde Kerk (NHK). Te były określane jako „białe Kościoły” [przyp. red.].

[25] http://www.gemarke-wupperfeld.de/aktuelle-meldungen-leser-247/barmer-erklaerung-1881_1881.html (dostęp: 12.05.2019 r.).

[26] Anatematyzmy – tezy zasługujące na potępienie [przyp. red].

[27] Jaap Durand, cytowany w wystąpieniu Allana Boesaka „Walking with God: URCSA and Belhar 30 years later”, URCSA Synod Daily Newsletter, 5 października 2016 r., s. 5.

[28] Tamże, s. 6.

[29] W niemieckim tekście referatu pojawia się w tym miejscu angielska nazwa „Dutch Reformed Church”, przy czym nie jest doprecyzowane, czy chodzi o Nederduitse Gereformeerde Kerke (NGK), czy może o Nederduitsch Hervormde Kerk (NHK). Na podstawie bliskości geograficznej bezpieczniejsze byłoby założenie, że chodzi o ten pierwszy, niemniej, by nie tracić wieloznaczności sformułowania, wybrano takie, które może dotyczyć wszystkich trzech Kościołów siostrzanych w RPA – afrykanerskich Kościołów reformowanych: NGK, NHK i Gereformeerde Kerke in Suid-Afrika [przyp. tłum.].