Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2016, ss. 19–21

Wystawa "Biblia Pauperum. Sztuka uBogich i wykluczonych. Obraz Boga w sztuce ludowej", Muzeum Etnograficzne w WarszawieWystawa czasowa „Biblia Pauperum. Sztuka uBogich i wykluczonych. Obraz Boga w sztuce ludowej” w warszawskim Muzeum Etnograficznym wpisuje się w tegoroczne obchody 1050-lecia chrztu Polski. Ujawnia mniej oficjalne, często wstydliwie ukrywane oblicze chrześcijaństwa w Polsce, w którym elementy biblijne mieszają się z wątkami apokryficznymi, nie zawsze ortodoksyjnymi, a wszystko to podporządkowane zostało zdroworozsądkowej ludowej teologii. Trzeba podkreślić, że jest to polska teologia ludowa z mocnymi akcentami narodowościowymi.

Zwiedzanie rozpoczyna się od wprowadzenia w pewien specyficzny klimat, przeniesienia na wieś, gdzie czas płynął inaczej, podporządkowany był prawom przyrody i prawom boskim. Powoduje to mitologizację samego czasu, przestrzeni i codziennych czynności gospodarskich. Dlatego trudno nawet określić, czy zwiedzający znajduje się na wsi sprzed stu, pięćdziesięciu czy trzydziestu laty. Pewną wskazówką może być wiek zgromadzonych eksponatów (obok dzieł anonimowych większość eksponatów pochodzi z lat 50., 60. i 70. XX w.) oraz pojawianie się określonych motywów w sztuce ludowej i w nurcie art brut. Twórcom wystawy bardziej chodziło jednak o zaakcentowanie tej mitycznej cykliczności, którą doskonale obrazuje zwyczaj podawania szczupaka w czasie wieczerzy wigilijnej; na Boże Narodzenie spogląda się wtedy z perspektywy Męki Pańskiej, ponieważ w czaszce szczupaka „widać wyraźnie: trzy krzyże, młotek i gwoździe, sznury, drabinę, gąbkę, piłę i inne narzędzia”[1] użyte podczas ukrzyżowania.

Zasadnicza część wystawy zorganizowana jest wokół historii biblijnej, potraktowanej z konieczności w sposób wybiórczy. Ekspozycja rozpoczyna się oczywiście motywami rajskimi: stworzeniem świata i człowieka oraz nieposłuszeństwem Adama i Ewy. Stworzenie świata z jednej strony oparte zostało na dualistycznej wizji świata, z drugiej – na przekonaniu, że Bóg jest mimo wszystko potężniejszy niż szatan/diabeł, ponieważ to, co wyszło spod ręki diabła, jest tylko karykaturą dzieła Bożego. I tak np. osa stworzona przez diabła jest bardzo niedoskonałą, złośliwą i bezużyteczną kopią boskiej, pracowitej i pożytecznej pszczoły, a narowista, uparta koza jest karykaturą cierpliwej krowy. Wyższość dzieł Bożych jasno wskazuje, że choć szatan będzie się starał Bogu dorównać, nigdy mu się to nie uda. Nie może też szatan Bogu zagrozić ani zaszkodzić, dlatego szkodzi człowiekowi, zwodząc go w sensie duchowym i całkiem dosłownym. Ten motyw szatana jako przeciwnika człowieka, ale nie Boga, jest akurat bardzo ortodoksyjny i mocno zakorzeniony w teologii biblijnej.

Mniej ortodoksyjne są próby wytłumaczenia pochodzenia zła i upadku człowieka, zmierzenia się z seksualnością oraz jej istnieniem w raju i poza rajem. Tutaj widać odwoływanie się do apokryficznych motywów zazdrości i zawiści węża, utożsamianego już w deuterokanonicznej, hellenistycznej literaturze biblijnej z szatanem. Większą winą obciąża się też kobietę, która „pozbawiona męskiej opieki i nadzoru łatwo uległa diabelskiej pokusie”. Adam – trzeba to podkreślić – w tym czasie oddawał się pobożności lub pracy: albo przebywał w niebie, rozmawiając z samym Bogiem, albo doglądał zwierząt. To nieco szowinistyczne spojrzenie znalazło też wyraz w przekonaniu, że wbrew biblijnym opisom, kobieta mogła zostać stworzona nie z boku (czy jakiejkolwiek innej części ciała) Adama, lecz z psiego ogona: „Bóg powiesił żebro [Adama] na płocie, aby obeschło. Przechodzący drogą pies pochwycił ów smakowity kąsek i uciekł. Pan Bóg zdążył jednak pochwycić porywacza za ogon” i z tego ogona ukształtował kobietę. Tłumaczyłoby to atawistyczne w ocenie twórców ludowej mitologii zachowania kobiet związane przede wszystkim z seksualnością.

Historia początków, bardziej niż inne biblijne opowieści, osadzona jest w raju przypominającym bardzo środowisko wiejskie. Gospodarzem jest tu zarówno Bóg, jak i człowiek. W tym gospodarowaniu przejawia się m.in. podobieństwo człowieka do Boga. Przyczyn zbrodni Kaina nie należy szukać w zazdrości o przyjęcie przez Boga ofiary Abla, lecz w sporach o ojcowiznę, podobnie jak późniejszego konfliktu pomiędzy synami Noego. Opowiadanie o potopie zajmuje ważne miejsce w teologii ludowej prezentowanej na wystawie. Zwraca uwagę na konieczność życia w posłuszeństwie Bogu. Podobnie jak w raju, dochodzi do podziału ról według płci: Noe jest uosobieniem pobożności i posłuszeństwa, jego żona – nieposłuszeństwa, które po raz kolejny sprowadziło na świat nieszczęście. Była bowiem szansa, że już w czasach patriarchy Noego nie tylko diabeł, ale też wszystkie zwierzęta szkodzące człowiekowi i budzące naturalny wstręt zostaną unicestwione. Zostały one umieszczone w worku, a worek dany żonie Noego z nakazem, aby wrzuciła go w wody potopu. Niestety, kobieta nie usłuchała nakazu, lecz „w swej ciekawości, tuż po potopie, rozwiązała wór i wypuściła na świat jego zawartość”. Takie nieposłuszeństwo musiało zostać ukarane, a kara miała wymiar zarówno zbiorowy, jak i indywidualny. Jako przedstawicielka całej ludzkości żona Noego skazała wszystkie następne pokolenia na konieczność obcowania z insektami, płazami, gadami i wszystkim, co budzi wstręt. W wymiarze indywidualnym kara okazała się jeszcze bardziej dotkliwa, kobieta bowiem została zamieniona przez Boga w bociana, który „do dziś chodzi i zbiera wszystko, co wcześniej zostało wypuszczone z worka”.

Dalsza historia starotestamentowa potraktowana została o wiele bardziej skrótowo. Co ciekawe, jest to zbieżne ze znaną literaturą apokryficzną Starego Testamentu – większość rozwijanych w pismach niekanonicznych motywów dotyczy czasów początków, patriarchów, rzadziej pojawiają się motywy królewskie i prorockie. Na wystawie pewien wyjątek stanowi jednak wyjście z Egiptu. Zainteresowanie twórców ludowych Egiptem, faraonem i wyzwoleniem Izraelitów z niewoli podyktowane zostało wydarzeniami historycznymi i kulturalnymi lat 60. XX w. – obchodami 1000-lecia chrztu Polski (1966) oraz wejściem na ekrany kin filmu Jerzego Kawalerowicza „Faraon” (również 1966). Motywy biblijne potraktowano z jednej strony symbolicznie jako próbę sił pomiędzy Kościołem (uosabianym oczywiście przez Izraelitów) a władzami komunistycznymi („faraonami”) i ostateczne zwycięstwo Kościoła, któremu udało się zorganizować centralne obchody milenijnego jubileuszu. Z drugiej strony pojawiają się też wątki etiologiczne, a mianowicie wyjaśnienie pochodzenia Cyganów. Mieliby się oni wywodzić od tych nielicznych „faraonów”, którzy zostali uratowani z Morza Czerwonego.

Cyganie w ogóle zajmują sporo miejsca w wierzeniach ludowych. Traktowani są nieco ambiwalentnie – i jako „swoi”, i jako „obcy”. Pojawiają się też próby wytłumaczenia ich koczowniczego trybu życia oraz usprawiedliwienia przypisywanych im kradzieży, na które już w czasach nowotestamentowych otrzymali przyzwolenie. Przyzwolenie to opiera się na legendzie opowiadającej, jak to pewien Cygan dopuścił się kradzieży gwoździa, którym Jezus miał być przybity do krzyża.

„Oswajanie” obcych to jeden z ważniejszych motywów sztuki ludowej, mocno związany z historiami nowotestamentowymi, luźno jednak z oficjalną teologią. Polega ono przede wszystkim na wykorzystywaniu symboli narodowych i elementów ludowych w przedstawianiu scen z życia Jezusa. W prezentacji Bożego narodzenia nie mogło zabraknąć polskich pasterzy w strojach regionalnych, zwierząt znanych z polskich podwórek, zabudowań charakterystycznych dla polskiej wsi. Fakt, że „Jezus jest nasz”, jeszcze bardziej podkreśla scena chrztu Jezusa w Jordanie. Nieprzypadkowo przedstawieniu temu towarzyszą polskie flagi, które wymownie świadczą o tym, że Jezus przestał być obcym, Żydem, a stał się „swój”, ponieważ tak jak każdy polski chrześcijanin (partykularne wyznanie nie ma tu większego znaczenia) został poprzez chrzest włączony do chrześcijańskiej społeczności.

Zadziwiająco mało miejsca w sztuce ludowej zajmuje samo nauczanie Jezusa. Wydaje się, że skupia się ono w figurze Chrystusa frasobliwego, która – choć przedstawia Jezusa w koronie cierniowej i ewidentnie nawiązuje do Mt 27,27–30 oraz Łk 23,27–31 – obrazuje troskę o grzeszną ludzkość charakterystyczną dla całej Jezusowej misji. Rozbudowane są za to motywy pasyjne – ostatnia wieczerza, modlitwa w ogrójcu, ukrzyżowanie i zmartwychwstanie. Nie noszą one śladów nadmiernej ingerencji wierzeń ludowych w tekst biblijny. Pewien wyjątek stanowią etiologiczne legendy związane z ukrzyżowaniem, wyjaśniające np. przyczyny ogromnego wysiłku wkładanego w obróbkę drewna, który nie przekłada się na dochody i majętność cieśli, albo tłumaczące obecny wygląd jaskółki próbą wyrwania przez ptaszka gwoździa z dłoni Ukrzyżowanego. Podobnie jak w przypadku Starego Testamentu, również tutaj widać, że rozwijane są te same elementy, które wcześniej podejmowano w literaturze apokryficznej, a więc związane z historią narodzenia, dzieciństwa i męki.

Poza dziełami inspirowanymi historiami biblijnymi na wystawie zaprezentowano również dzieła nawiązujące do bardziej zaawansowanej i usystematyzowanej teologii chrześcijańskiej. Szczególnie wymowne są przedstawienia Trójcy Świętej. Można wśród nich oglądać m.in. niepokojące prace Marii Wnęk, artystki reprezentującej brut art. Ponadto obok przedstawień Trójcy niebieskiej znanych też ze sztuki wysokiej, pojawiają się przedstawienia tak zwanej trójcy ziemskiej z Marią, Józefem i małym Jezusem, co świadczyć może o oswajaniu abstrakcyjnej trynitologii i próbach przełożenia jej na doskonale znaną i bliską płaszczyznę rodzinną.

Wystawę zamykają anioły i demony, święci, choć nie wszyscy oficjalnie kanonizowani przez Kościół rzymskokatolicki, oraz „kapliczka Marii Panny”. Zwłaszcza kapliczka, stanowiąca wielką niespodziankę i atrakcję dla zwiedzających, uświadamia im tęsknotę za sacrum, które bywa brutalnie wypierane ze współczesnego świata.

 

„Biblia Pauperum. Sztuka ubogich i wykluczonych. Obraz Boga w sztuce ludowej” – wystawa w Muzeum Etnograficznym w Warszawie (13 października – 31 grudnia 2016 r.)

* * * * *

Kalina Wojciechowska – biblistka, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie i Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu, członkini Komitetu Nauk Teologicznych PAN oraz Zespołu Języka Religijnego Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN

 

Fotogaleria z wystawy (fot. Michał Karski):

  1. po lewej: Stanisław Suska, „Szopka”, Zakopane, 1997; po prawej: Andrzej Cichoń, „Boże Narodzenie”, Kutno, 1986
  2. Roman Śledź, „Ostatnia wieczerza”, Malinówka, 2007
  3. Jan Skóra, „Pocałunek Judasza”, Krzyszkowice, 1980
  4. Roman Śledź, „Święta Trójca”, Malinówka, 1974
  5. Maria Wnęk, „Święta Trójca”, Nowy Sącz, 1982
  6. Franciszek Lenart, „Diabeł z workiem”, Gwoźnica Dolna, 1989
  7. Mieczysław Piwko, „Papież postrzelony”, Paszyn, 1981
  8. od lewej: Stanisław Suska, „Św. Sebastian”, Sztutowo, 2005; Andrzej Cichoń, „Św. Mikołaj”, Kutno, 2003; Henryk Wierzchowski, „Św. Jerzy”, Zawidz Kościelny, 1978

 


[1] Wszystkie cytaty pochodzą z materiałów dostępnych na wystawie.