Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1/2016, s. 5

Cena przetrwania

(…) bliskowschodni chrześcijanie nie mają do wyboru różnych form demokracji ani nawet lekko lub średnio opresyjnych dyktatur. Tak naprawdę nie mają żadnego wyboru politycznego – walczą o fizyczne przetrwanie w skrajnie dramatycznych warunkach. Na dziś alternatywą wobec opieki ze strony Asada [dyktatora Syrii – przyp. red.] jest dla nich albo eksterminacja z rąk muzułmańskich fundamentalistów, albo ucieczka z terenów, na których ich rodziny żyją od dwudziestu wieków.

Podobnie zresztą zachowują się chrześcijanie w Iraku i Egipcie, gdzie argumenty utylitarne biorą górę nad etycznymi czy teologicznymi. Asad, podobnie jak wcześniej Saddam Husajn czy Husni Mubarak, wykorzystuje strach chrześcijan przed IS [Państwem Islamskim – przyp. red.] i An-Nusrą [grupą zbrojną związaną z Al-Kaidą – przyp. red.] dla wzmocnienia swojej pozycji wśród tych, którzy nie mają innego wyjścia, niż uznać, że tylko on stoi na drodze do przejęcia Syrii przez islamskich barbarzyńców. (…)

Jeśli zatem ktoś bezpardonowo krytykuje chrześcijan za popieranie bliskowschodnich dyktatorów – zwłaszcza kiedy robi to z perspektywy dziennikarskiego biurka albo agitacyjnej mównicy gdzieś w Europie – to zazwyczaj albo nie wie, co mówi, albo ulega moralnej egzaltacji.

Co nie znaczy, że nie należy pytać o postawę chrześcijan wobec bliskowschodnich dyktatur.

 

Dariusz Rosiak, „Cena przetrwania”, „Tygodnik Powszechny”, nr 11/2016, s. 29