Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1-2 / 2010

Gdy szukamy dobrej lektury, odświeżającej i pogłębiającej rozumienie Wieczerzy Pańskiej, pisma Jana Kalwina nie przychodzą nam od razu na myśl. Są one bezsprzecznie stare i okazjonalnie zawierają argumenty za lub przeciw (zwykle przeciw) opiniom jego współczesnych. Ale ostatecznie ani ich wiek, ani takie dysputy nie powinny zniechęcać nas do dzieł Kalwina, jako że są przepojone bogatą refleksją duszpasterską i głęboką pobożnością.
     Poniższy artykuł jest próbą przedstawienia kilku duszpasterskich i duchowych wątków z nadzieją, że świeże odczytanie Kalwina pomoże nam dzisiaj na nowo doświadczyć sakramentu Wieczerzy Pańskiej.


    Żeby Kalwin mówił za siebie, niektóre fragmenty z jego najsławniejszego dzieła Nauka religii chrześcijańskiej są tutaj cytowane w pełnym brzmieniu. Warto zastanowić się nad tymi fragmentami i nad ich znaczeniem dla celebracji Wieczerzy Pańskiej. Być może, razem z wątkami przybliżonymi w tym artykule, pomogą odświeżyć doświadczenie sakramentu i jednocześnie staną się początkiem przygody z kolejnymi dziełami Kalwina.

Sakrament jest pożywieniem

W dyskusji nad Wieczerzą Pańską pierwsze i ostatnie słowo Kalwina brzmi (jakże znacząco): sakrament jest pokarmem. W chrzcie Bóg adoptuje nas w Chrystusie jako dzieci, a potem, jak każdy dobry rodzic, zaspokaja podstawową potrzebę: wyżywienie. Daje nam duchowy pokarm na duchową drogę, żeby nasza wiara nie osłabła.
     Po uwagach na temat chrztu i na początku rozważań nad Wieczerzą Kalwin pisze: Bóg przyjął nas raz na zawsze do swojej rodziny... Następnie, żeby wypełnić zadania najwspanialszego Ojca względem swoich dzieci, podejmuje się karmić nas przez resztę naszego życia... W chrzcie Bóg, odnawiając nas, wszczepia nas w społeczność swojego Kościoła i czyni nas Jego własnymi przez adopcję... (W Wieczerzy) spełnia funkcję skrzętnego gospodarza, nieustannie dostarczając nam pokarmu, by nas podtrzymać w tym życiu, do którego zrodził nas przez swoje Słowo... abyśmy mogli ciągle odnawiać siły, aż do momentu, kiedy osiągniemy nieśmiertelność w niebie. (4.17.1)

Prawdziwie nakarmieni krwią i ciałem Chrystusa

Sakrament jest zatem przede wszystkim pokarmem karmiącym wiernych. Czym są oni karmieni? Chrystus – mówi Kalwin – jest jedynym pokarmem dla naszych dusz. Taki jest sens słów Jezusa: Ja jestem chlebem życia. [Jan 6] Sakrament jest dany, by zapieczętować i potwierdzić te obietnice, że Chrystus jest nam nieustannie dawany jako pokarm dla dusz [4.17.4]. Zatem, jak mówi Kalwin: kiedy chleb jest dany jako symbol ciała Chrystusa, musimy od razu zrozumieć to porównanie: jak chleb pożywia, podtrzymuje i ożywia nasze ciało, tak i ciało Chrystusa jest jedynym pokarmem, który może ożywić nasze dusze. Kiedy widzimy wino jako symbol krwi, musimy pomyśleć o korzyściach, jakie wino daje naszemu ciału, i zrozumieć, że takie same są nam dane duchowo przez krew Chrystusa. Te korzyści to pokarm, odświeżenie, wzmocnienie i radość [4.17.3].
     Według Kalwina chleb i wino są symbolami ciała i krwi Chrystusa, ale nie są zwykłymi symbolami. W Wieczerzy dana nam jest prawdziwa, głęboka, integralna komunia Chrystusa [4.17.7]. Jeśli nie chcemy nazywać Boga kłamcą, nie ośmielimy się zasugerować, że daje nam pusty symbol, mówi Kalwin. I tak jeśli prawdą jest, że widzialny znak jest dany, by zapieczętować [niewidzialną rzecz], kiedy otrzymaliśmy symbol ciała, tak samo ufajmy, że i samo ciało jest nam dane. [4.17.10]

Wielka tajemnica

Fakt, że jesteśmy karmieni krwią i ciałem Chrystusa jest, jak to ujmuje Kalwin wielką tajemnicą [4.17.1], tajemnicą, o której nawet marzyć nie możemy, że ją zrozumiemy. Jego wyznanie może być równie dobrze naszym: Nie będę zawstydzony, kiedy wyznam, że to jest tajemnica zbyt wielka, by mój umysł mógł ją zrozumieć, a moje usta wypowiedzieć. I, żeby wyrazić się jeszcze jaśniej, ja raczej doświadczam tego niż rozumiem. Stąd przyjmuję tutaj bezspornie prawdę Boga, w której mogę bezpiecznie odpocząć. On nazywa swoje ciało pokarmem mojej duszy, swoją krew jej napojem. Ofiaruję Mu moją duszę, by była nakarmiona takim pokarmem. W swojej Świętej Wieczerzy prosi mnie, żebym wziął, jadł i pił Jego ciało i krew pod postacią chleba i wina. Nie wątpię, że On je prawdziwie podaje, a ja je otrzymuję [4.17.32].
     Zatem, kiedy celebrujemy sakrament, powinniśmy znaleźć przyjemność w doświadczeniu głębokiej, niewypowiedzianej duchowej tajemnicy: Chrystus spotyka nas przy stole i daje nam siebie – swoje ciało, swoją krew – jako duchowy pokarm na duchową podróż, żywiąc, wzmacniając i dając radość dzieciom Bożym na ich drodze.

Wielka tajemnica dokonana w Duchu Świętym

Nasze dusze prawdziwie są karmione ciałem i krwią Chrystusa. Czy nie jest to absurdem, zważywszy na fakt, że Chrystus cieleśnie wstąpił do nieba?
     Tak by się wydawało, mówi Kalwin, ale pamiętajmy, jak bardzo Duch Święty góruje nad wszystkimi naszymi zmysłami i jak niestosownym jest próbować zmierzyć jego niezmierzoność naszą miarą! [4.17.10]. Chrystus sam pieczętuje uświęcony udział w swoim ciele i krwi w wieczerzy nie przez okazanie pustego znaku, ale poprzez ukazanie efektywności swojego Ducha, który spełnia to, co On obiecuje [4.17.10]. Kalwin ujmuje to jeszcze przejrzyściej pisząc, że Chrystus karmi swój lud swoim własnym ciałem, które staje się komunią dzięki mocy Ducha [4.17.18].
    Działanie Ducha jest integralne dla naszej komunii Chrystusa w Wieczerzy. Dlatego tuż przed dzieleniem się darami wyraźnie modlimy się: Panie, Boże nasz, ześlij nam swojego Ducha tak, aby ten chleb i to wino były dla nas ciałem i krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Sue Rozeboom
Tłum. J. Lewandowska

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl