Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 7-8 / 2009

Rozdział XIX

   18. Trzecim fikcyjnym sakramentem jest ostatnie namaszczenie, którego może dokonać tylko kapłan u schyłku (jak mówią) życia olejem konsekrowanym przez biskupa i z tymi słowami: przez to święte namaszczenie i swoje najświętsze miłosierdzie niechaj ci Bóg odpuści, cokolwiek zgrzeszyłeś spojrzeniem, słuchaniem, powonieniem, dotknięciem i smakiem. Zmyślają, że przynosi to dwojaki skutek: odpuszczenie grzechów i ulgę w chorobie ciała, jeśli to możliwe, jeśli zaś nie – zbawienie duszy. Mówią, że ustanowienie [namaszczenia] opisał Jakub tymi słowami: Choruje kto między wami? Niech wezwie starszych zboru i niech modlą się nad nim namaściwszy go oliwą w imię Pańskie, a modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie, a jeśli dopuścił się grzechów, zostaną mu odpuszczone1. To namaszczenie czynione jest na tejże podstawie, co nakładanie rąk, o którym wyżej ujawniliśmy, że nie jest niczym innym jak błazeńską hipokryzją, jaką chcą odnieść do apostołów bez racji i bez pożytku. Chodzi o to, że Marek napisał, iż apostołowie podczas swej pierwszej misji według polecenia otrzymanego od Pana wskrzeszali zmarłych, wypędzali demony,

oczyszczali trędowatych, uzdrawiali chorych, a przy kuracji chorych używali oliwy2. To miał na myśli Jakub, gdy kazał wzywać prezbiterów do namaszczania chorego. W tych obrzędach nie kryje się żadna głębsza tajemnica, co łatwo ocenią ci, którzy zauważyli z jaką swobodą i Pan, i Jego apostołowie odnosili się do owych rzeczy powierzchownych. Pan przywracając wzrok niewidomemu z pyłu i śliny utworzył błoto3, innych leczył dotknięciem4, innych słowem5. Tymże sposobem uzdrawiali apostołowie: jednych słowem, drugich dotknięciem, innych namaszczaniem6. Przyznaję: prawdopodobnie stosowali to namaszczanie (jak i wszystko inne) nie bez powodu. Nie dlatego jednak, że byłoby środkiem leczniczym, lecz tylko symbolem, który by pouczał nieokrzesanych prostaków, skąd pochodzi cała moc, aby nie przyznawali tej chwały apostołom. Potocznie i pospolicie olej więc oznaczał Ducha Świętego i jego dary7. Zresztą łaska [czynienia] uzdrowień i innych cudów zaginęła, gdyż Pan tylko chwilowo ją okazywał, aby nowe zwiastowanie Ewangelii uczynić na zawsze godnym podziwu. Choć zgodzilibyśmy się, że namaszczenie było sakramentem tego, czym szafowali apostołowie, to teraz na nas się nie rozciąga posługiwanie tymi mocami.
    19. Jaki to jest lepszy powód czynienia sakramentu z namaszczenia niż z innych symboli wspomnianych w Piśmie? Dlaczego nie wyznaczają jakiejś sadzawki Siloe, w której w określonej porze kąpaliby się chorzy8? Mówią, że byłoby to daremne. Nie bardziej daremne niż namaszczanie. Dlaczego nie kładą się na zmarłych, skoro Paweł położywszy się na zmarłym chłopcu, wzbudził go [ze śmierci]9? Dlaczego nie jest sakramentem błoto uczynione z pyłu i ze śliny? Ale to były poszczególne przykłady, ten zaś jest zalecony od [apostoła] Jakuba. Oczywiście, Jakub tak wówczas mówił, kiedy Kościół korzystał z tego rodzaju błogosławieństwa Bożego. Zaręczają wprawdzie, że dotychczas w namaszczeniu znajduje się ta sama moc, ale przekonujemy się o czymś innym. Niech nikt się nie dziwi, jak osoby obdarzone Bożym słowem czyli życiem i światłem uznawali za głupie i ślepe, aby je zwodzić z taką bezczelnością, gdyż bezwstydnie oszukują żywe i wrażliwe doznania ciała. Żarty sobie robią, gdy chlubią się, że otrzymali łaskę uzdrawiania. Pan rzeczywiście jest przy swoich na wszystkie wieki i leczy ich słabości, kiedy trzeba, nie mniej niż kiedyś, jednak tak nie ujawnia widocznych znaków nie rozdaje cuda rękami apostołów, ponieważ ów dar miał charakter doraźny i zaraz ustał z powodu ludzkiej niewdzięczności.
   20. Jak więc nie od rzeczy apostołowie daną sobie łaskę uzdrawiania potwierdzali wyraźnie znakiem oleju jako nadprzyrodzoną moc Ducha Świętego a nie własną, tak na odwrót są wiarołomni wobec Ducha Świętego [ci], którzy oleisko ohydne i pozbawione wszelkiej mocy kreują jako Jego siłę. To jest zupełnie tak, jakby ktoś powiedział, że każdy olej jest mocą Ducha Świętego, bo tą nazwą określany jest w Piśmie, a każda gołębica jest Duchem Świętym, gdyż pod tą postacią się pojawił10. Niech im tak się zdaje! Nam teraz wystarczy, gdy dostrzegamy z pewnością, że ich namaszczenie nie jest sakramentem, gdyż nie jest ono ustanowione przez Boga ani w nim nie ma żadnej obietnicy. Wymagamy bowiem w sakramencie tego dwojga: aby był stanowiony przez Boga i by miał Bożą obietnicę. Zarazem wymagamy, aby ta ceremonia była nam przekazana, a obietnica zwracała się ku nam. Nikt już bowiem nie twierdzi, że obrzezka jest sakramentem Kościoła chrześcijańskiego, chociaż została ustanowiona przez Boga i połączona z obietnicą, ponieważ nam nie została przekazana, ani nie otrzymaliśmy złączonej z nią obietnicy. Wykazaliśmy ewidentnie, że nie dano nam obietnicy, jaką przy namaszczeniu chełpią się zuchwale i której znajomość deklarują. Ta ceremonia nie powinna być uzurpowana przez tych oprawców, którzy raczej mogą zamęczyć i zamordować niż uzdrowić, a wolno ją było stosować tym, którym dano łaskę uzdrawiania.

Jan Kalwin / tłum. prof. Rafał Leszczyński

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl