Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3-4 / 2009

Dawna, całkowicie zapomniana historia?

Silne więzi historyczne łączą reformowanych Polski i Białorusi: ponad 550 lat wspólnych dziejów pozostawiło w spadku obu narodom liczne podobieństwa. Reformowani w Polsce wiedzą, że jedna z pierwszych Biblii po polsku została wydana w Brześciu, który wówczas znajdował się na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego, a obecnie jest miastem na Białorusi. Tłumaczenie powstało dzięki pomocy magnata litewskiego Mikołaja Radziwiłła Czarnego, jednego z najbardziej znanych mecenasów ruchu reformowanego w historii I Rzeczypospolitej. Należący niegdyś do Radziwiłłów, a obecnie białoruski Nieśwież, był w wieku XVI jednym ze światowych centrów Reformacji.
    Od czasów powojennych historia Polski i Białorusi toczyła się często odmiennie. Zaznaczyło się to szczególnie w latach 90. ubiegłego stulecia. Gdy Białoruś politycznie stała się „czarną owcą Europy”, wiedziano o niej głównie jedno: jak są niszczone prawa człowieka przez władzę i jak temu procesowi opiera się opozycja. Obraz ten nie jest daleki od prawdy, ale często zasłania to, czym żyją Białorusini poza sferą polityczną.
   Podobnie wygląda sprawa reformowanych na Białorusi. Nie ma wiele informacji na ich temat. Istnieją dwa nieliczne zbory, prowadzone przez prawdziwych entuzjastów. Władze nie pozwoliły im na legalną rejestrację w roku 2005, więc teraz albo działają półlegalnie, albo zalegalizowały swą działalność później, po bardzo przykrych przejściach w urzędach białoruskich. Nie świadczy to dobrze o stosunku władzy do ruchu reformowanego. Można pomyśleć, że pamięć o minionych, lepszych czasach dla reformowanych, wygasła na dzisiejszej Białorusi i to nie tylko w kręgach rządzących, ale wśród zwykłych mieszkańców kraju.

Wspomnienie z wycieczki

Może jednak nie całkowicie? Otóż w szkole podstawowej, w połowie lat 90., byłem na wycieczce w Nieświeżu. Przewodniczka (nota bene wyznania prawosławnego), która spędziła większą część życia na Białorusi sowieckiej, opowiadając o Reformacji w mieście Radziwiłłów w wieku XVI, powiedziała ze szczerym żalem: mówi się, że najlepiej żyje się w krajach protestanckich, potem idą katolicy, zaś prawosławni są na miejscu ostatnim wśród świata chrześcijańskiego. Przecież mogliśmy być teraz protestantami – może i nasze życie wyglądałoby inaczej?...
    Przewodniczka na pewno nie należała do tej warstwy społecznej, która na Białorusi najbardziej sympatyzuje z czasami sowieckimi i jest mniej wykształcona od reszty społeczeństwa. Była przedstawicielką tej części inteligencji białoruskiej, która najczęściej kontaktuje się z prostymi ludźmi z racji swego statusu materialnego i położenia społecznego. Ludzie ci są przyzwyczajeni do słuchania i akceptowania poglądów właśnie owej inteligencji, ponieważ nie czują wobec niej dużego dystansu, a zarazem szanują osoby pracujące umysłowo. Owi inteligenci zaś znają i rozumieją światopogląd ludzi mniej wykształconych. Białorusini jako naród stawiają dobrobyt materialny wyżej od interesów politycznych. Przewodniczka swój szacunek dla Reformacji wyraziła przez pryzmat materialny. (Zauważmy, że sympatycy czasów sowieckich na Białorusi tęsknią za Białorusią sowiecką również z uwagi na dobrobyt, który zapewniało owo państwo.)

Białoruś nie jest prawosławna?!

Przyjrzyjmy się teraz sąsiedniej Ukrainie. Ukraińska prawosławna „inteligentka ludowa” z Kijowa w podobnej sytuacji zapewne powiedziałaby w ten sposób: tak, piękne miasto zbudowali ci reformowani, jest taka plotka, że niby najlepiej w świecie chrześcijańskim żyją protestanci. Chyba tak, ale czy jesteśmy tacy słabi i nie możemy zmienić naszego Kościoła prawosławnego tak, by dorównać krajom protestanckim?! Wiadomo, że możemy!
    Różnica światopoglądowa między sąsiednimi krajami nie wynika z braku szacunku do prawosławia u Białorusinów. Ukraina jest silnie historycznie związana z prawosławiem lub greko-katolicyzmem (narodowo, kulturowo, emocjonalnie). Najlepsze czasy w dziejach Ukrainy wiążą się z tymi dwoma Kościołami, więc Ukrainiec chce by „swoje” stało się najlepsze. Białoruś, mimo danych statystycznych (75% prawosławnych, 20% katolików) krajem prawosławnym nie jest. Nie jest także krajem katolickim, ani protestanckim; jest to kraj absolutnie ekumeniczny.
   Równość religijna, co zdumiewało jej sąsiadów, była obecna na Białorusi od czasów Reformacji, czyli od czasów Biblii Brzeskiej i reformowanych Radziwiłłów. Jeden z patriarchów moskiewskich, który odwiedził Mińsk Litewski pod koniec wieku XVII, najbardziej zdziwił się tym, że w pięcioosobowej „mieszczańskiej rodzinie białoruskiej” jest pięciu przedstawicieli różnych religii (w tym nie tylko chrześcijańskich). A oburzyło go to, że „oni nie tylko wspólnie jedzą”, ale i „wspólnie się modlą”. Ojciec-założyciel Narodowej Demokracji Polskiej Jan Ludwik Popławski, pisząc na temat prawosławnych chłopów białoruskich z Witebszczyzny, przekonywał swoich czytelników, że z ich nawróceniem na katolicyzm nie będzie problemów, ponieważ darzą sympatią i obchodzą sporo świąt katolickich.
   Ekumenizm do tej pory charakteryzuje ludzi prostych. Zwykli mieszkańcy kraju wyrażają go akceptując jako rzecz normalną śluby mieszane religijnie, nie spierają się, czyja wiara jest lepsza i obchodzą święta zarówno wedle obrządku rzymskiego, jak i greckiego. I właśnie ten ekumenizm jest chyba najcenniejszym spadkiem, który posiada Białoruś po Reformacji. Dlatego stosunek do religii wśród ludzi prostych w kraju za Bugiem jest zwykle pozbawiony cech politycznych. Wiara przeciętnego Białorusina nie jest przejawieniem trwałej narodowej tradycji. Świadczy najwyżej o przywiązaniu do tradycji rodzinnych. Prawosławny dziadek nie będzie rozczarowany, gdy jego wnuk zostanie katolikiem. Zwykli Białorusini patrzą na kościoły, jak na swoiste kluby interesów, które można zmieniać, i darzą szacunkiem te z nich, które kojarzą się z dobrobytem. Protestantyzm i Reformacja dla ludzi prostych na Białorusi często jest synonimem pracowitości i dóbr materialnych.
   Mity ludowe o dobrobycie, który by zaistniał, gdyby Białorusini zostali protestantami, dobrze funkcjonują tylko wtedy, kiedy w ich tworzeniu biorą udział historycy, pisarze lub politycy. Każda podobna bajka zwykle ma swoje korzenie na górze piramidy społecznej. Niżej postaram się wyjaśnić stosunek elit białoruskich do Reformacji i reformowanych.

Reformacja a historycy

Naród zamieszkały na ziemiach dzisiejszej Białorusi do połowy wieku XIX nazywano Litwinami. Nie chodzi tu o dzisiejszych obywatelach Republiki Litewskiej. Niegdyś Litwin był terminem o wiele szerszym, ponad etnicznym, oznaczającym każdego mieszkańca Wielkiego Księstwa Litewskiego. Państwo to obecnie jest odbierane przez Białorusinów jako w całości strzegące ich interesów. Patrzy się na nie jako na sukcesora pierwszego państwa białoruskiego – Księstwa Połockiego. Dzisiejsza Białoruś jest uważana za jednego z dwu (razem z Litwą) spadkobierców tradycji państwowej dawnego Księstwa.
    Tutaj wróćmy jeszcze do Nieświeża w wieku XVI i do Radziwiłłów. Celem tego magnackiego rodu było wzmocnienie i obrona państwowości Wielkiego Księstwa. Kraj był nękany przez wojska moskiewskie Iwana Groźnego, które uważały się za obrońców prawosławia. Religia ta stała się niewygodna ze względów politycznych dla elit. Nawrócenie całej Litwy na katolicyzm również nie byłoby rozwiązaniem sensownym: z jednej strony mogło spowodować niezadowolenie prawosławnej większości kraju, z drugiej – wyraźnie umocniłoby pozycję Korony Polskiej w stosunku do Księstwa. Potrzebne było coś nowego, coś, co nie wiązałoby Wielkiego Księstwa ani z prawosławiem, ani z Watykanem. Radziwiłłowie wybrali kalwinizm jako najlepsze rozwiązanie polityczne problemu religijnego. W ich ślady poszło kilka innych rodów magnackich Litwy. Dlatego też historycy białoruscy są skłonni uważać Reformację na ziemiach białoruskich za ważny czynnik wzmacniający państwo i odpowiadający jego interesom.
   W połowie wieku XVI Białorusią nazywano tylko wschodni obszar Białorusi dzisiejszej. Tu mieściło się centrum historyczne pierwszego państwa białoruskiego – Księstwa Połockiego. Połock i ziemia Połocka są bardzo ważnymi miejscami dla historii kraju. W Wielkim Księstwie Litewskim dawna stolica Księstwa Połockiego miała status miasta książęcego jako jedynego – obok Wilna – miasta aż do końca wieku XVI. Terminy „Białoruś” i „Białorusini” zawsze miały wydźwięk pozytywny w historii Białorusi. W połowie wieku XIX działacze białoruskiego ruchu narodowego skupili się właśnie na nich, określając nazwę kraju i narodowości politycznej. Wśród mieszkańców kraju byli historyczni Litwini oraz Białorusini.
   Próby nazwania ludności żyjącej na ziemiach białoruskich Białorusinami a całości ziem Białorusią istniały zresztą wcześniej. Po raz pierwszy za Białorusina podał się Sołomon Rysiński – pisarz z przełomu wieku XVI i XVII, wychowawca Janusza Radziwiłła. Historyk Aleh Łatyszonak uważa, że właśnie wyznanie kalwińskie przesądziło, iż Rysiński deklarował swą białoruskość: był uwolniony od ciężaru politycznego religii tradycyjnych i nie patrzył na swoją ojczyznę przez pryzmat interesów elit prawosławnych lub katolickich, co wtedy często przeszkadzało w rozwoju kraju.
   Nazwanie wszystkich słowiańskich mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego Białorusinami było próbą przezwyciężenia pewnych podziałów między prawosławnymi-Rusinami a katolikami-Litwinami. Opowiedzenie się za wspólnym dobrem bez względu na wiarę wynikało u pisarza, jak pisze badacz, z kalwinizmu. Działalność literacka Rysińskiego i działalność polityczna reformowanych Radziwiłłów zmierzały, zdaniem historyków białoruskich, do jednego celu – wzmocnienia państwowości Wielkiego Księstwa Litewskiego.
   Interesujący epizod z historii Reformacji na Białorusi ma związek z gimnazjum kalwińskim w Słucku. Założone przez Janusza Radziwiłła w 1624 roku znane jest również w kręgach polskich reformowanych. Historycy białoruscy wiążą jego działalność z całym szeregiem postaci, zapamiętanych jako patrioci Wielkiego Księstwa i I Rzeczypospolitej. Wedle badaczy była to najbardziej patriotyczna uczelnia średnia w całym Księstwie. W roku 1918, po okupacji Białorusi przez wojska Armii Czerwonej, gimnazjum zostało przekształcone w szkołę średnią, istniejącą dotychczas. Ciekawie, że na portalu internetowym owej szkoły dyrekcja z dumą wspomina czasy, gdy kształcono tam reformowanych.
   Reformacja jest odbierana przez historyków jako jeden z najważniejszych czynników wzmacniających kraj. W kalwinizmie badacze widzą religię, która miała szansę zostać wyznaniem narodowym, przynajmniej na szczeblu elit. Żal z powodu porażki Reformacji przenika prawie wszystkie poważne białoruskie dzieła historyczne i stwarza pozytywny mit kalwinizmu.
   Stosunek zawodowych historyków do Reformacji niewiele się różni od postawy przewodniczki ze szkolnej wycieczki. Da się to wyjaśnić faktograficznie i w sposób naukowy, lecz istota rzeczy pozostaje taka sama: gdyby reformacja się udała, Białoruś miałaby inną, chyba lepszą historię i rzeczywistość. Dzisiejsza historiografia białoruska czerpie wiele z tradycji tworzonej w pierwszej połowie wieku XX, w czasach kształtowania się białoruskiej narodowości politycznej. Współcześni badacze kontynuują i rozwijają tę sympatię dla Reformacji.

Anton Czachłou

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl