Drukuj

NR 7-8 / 2008

Kontynuujemy cykl artykułów omawiających działalność Warszawskiego Kręgu Dyskusyjnego zorganizowanego przy stołecznej parafii ewangelicko-reformowanej. W poprzednich numerach („Jednota” 11-12/2007, 1-2/2008, 3-4/2008 i 5-6/2008) przedstawione zostały początki działalności Kręgu oraz – na przykładzie opisu trzech zeszłorocznych spotkań – współczesne formy jego pracy. Dziś kolejne wspomnienia ze spotkań sprzed kilku lat i z bieżącego roku. Redakcja umówiła się z autorami cyklu, że nie będzie ingerowała w treść ich artykułów nawet wtedy, gdy się z nimi nie zgadza, natomiast chętnie wydrukuje głosy naszych czytelników, zarówno popierających czy rozwijających koncepcje Kręgu, jak i krytyczne. Czekamy!

TEMATY, KTÓRE POWRACAĆ BĘDĄ ZAWSZE

1. Wciąż wracamy do podstaw

     Dyskusje w Warszawskim Kręgu Dyskusyjnym (WKD) mają to do siebie, że każdy nowy temat wynika mniej lub bardziej bezpośrednio z poprzedniego. Jednak bez względu na to, czy źródłem dyskusji były nieporozumienia o charakterze filozoficznym, czy też zacytowane przez któregoś z uczestników dyskusji wydarzenie opisane w codziennej prasie, czy wreszcie (co się często zdarzało) zafrapowała nas jakaś opowieść biblijna – zawsze prędzej lub później musieliśmy, dla znalezienia wspólnego języka, wrócić do formułowania pewnych pojęć podstawowych. Na nasze usprawiedliwienie trzeba przyznać, że każdy taki powrót pozwalał nam te pojęcia podstawowe rozumieć lepiej i lepiej je opisywać językiem słów i przykładów bliskich współczesnemu człowiekowi, a o to przecież zawsze nam chodzi.
      I tak, na przykład, aby zrozumieć w odpowiedni sposób, na czym polegają kontrowersje na linii religia-nauka, trzeba było sobie uprzytomnić, co oznacza dla współczesnego człowieka słowo „wiara”. Ale to samo słowo trzeba też było sobie dokładnie zdefiniować, dyskutując różnice występujące między poszczególnymi religiami, a także wyznaniami, a ostatnio, o czym piszemy w sąsiednim artykule przedstawiajacym tegoroczne obrady WKD, prawidłowe zdefiniowanie wiary stało się niezbędne podczas dyskusji o... nadziei na przebaczenie. Dyskusja na temat źródeł wiary, na temat doświadczeń, doprowadziła nas pięć lat później do bardzo interesującego sporu o istotę doświadczeń mistycznych i transcendencji. Przedyskutowane w początkach tego dziesięciolecia pojęcia dobra i zła powróciły kilka lat później, gdy dyskutowaliśmy nad tym, co dla współczesnego człowieka znaczy biblijne stwierdzenie, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, potem przy dyskusjach na temat sprawiedliwości i wreszcie, ostatnio, gdy do dyskusji sprowokowały nas spory wokół lustracji. I wreszcie wspomnieć trzeba koniecznie o najważniejszych bodaj próbach zdefiniowania pojęć miłości, miłości do Boga i do człowieka, które wracają prawie przy wszystkich innych dyskusjach...

2. Dlaczego tak uparcie dążymy do definicji?

     Od niepamiętnych czasów człowiek zdaje sobie sprawę, że obserwacje są często nieobiektywne, mocno uzależnione od sposobu ich prowadzenia. Krążek hokejowy rozpozna dobrze mucha, ale już mrówka zobaczy tylko czarny prostokąt. Współczesnym odzwierciedleniem tego faktu jest anegdota o komputerze, do którego wprowadzono całą wiedzę o nowotworach i zadano mu pytanie – jak leczyć raka? Komputer nie był w stanie zrozumieć pojęcia „leczyć”. Gdy mu wyjaśniono, że trzeba wykonać takie działania, by rak przestał się rozwijać, a najlepiej, aby obumarł, komputer odpowiedział natychmiast: „zabić człowieka, rak umrze razem z nim”. Połączenie tych anegdot z obserwacjami poczynionymi w czasie naszych dyskusji pozwoliło nam na przyjęcie w jednym z naszych protokołów następującego zapisu:
      Większość sporów rodzi się nie tyle z różnicy poglądów, ile ze stosowania tych samych określeń dla zupełnie różnych faktów lub pojęć, gdyż dyskutującym brakuje umiejętności definiowania samego przedmiotu sporu.
     Parę lat później dopisaliśmy jeszcze, że taka definicja uściślająca dyskusję sama wcale nie musi być „zupełna i doskonała”. Wystaczy, aby była przyjęta przez wszystkich dyskutujących, po prostu aby wszyscy mówili o tym samym.

Jarosław Świderski

Warszawski Krąg Dyskusyjny w latach 2001-2002 - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl