Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 5-6 / 2006
Na fotografii: Chaczkar (krzyż) został ustawiony w centrum Elbląga w październiku 2005 roku dzięki wspólnemu wysiłkowi starej i nowej emigracji.

Spotkania, pikniki, którym towarzyszą narodowe potrawy, muzyka i taniec to dla Ormian na obczyźnie namiastka szczęśliwego, wielopokoleniowego domu. To skrawek podbijanej i okrawanej ojczyzny. Ormianie od wieków uciekali z niej z powodów politycznych i ekonomicznych. Jedną z najtragiczniejszych była ucieczka niewielu ocalałych z objętej ideologicznym szaleństwem Turcji Osmańskiej, okupującej ziemie należące kiedyś do chrześcijańskich Ormian i nadal zamieszkiwane przez nich na początku XX w. Zginęło ich półtora miliona podczas tego pierwszego w dziejach Europy ludobójstwa. Ocaleni rozproszyli po świecie, tworząc silną diasporę.

W ubiegłym roku, w 90. rocznicę ludobójstwa Ormian, Sejm RP przyjął uchwałę, której towarzyszyło uzasadnienie: […] Podczas pierwszej wojny światowej (począwszy od kwietnia 1915 roku) armia Imperium Otomańskiego wymordowała około półtora miliona Ormian. Mordowano zarówno aresztowanych przedstawicieli ormiańskich elit, jak i ofiary (również morderczych) deportacyjnych marszów śmierci. […] Polska jednak ma tutaj powinność szczególną. Historia mocno związała nasze narody, czego świadkami jest społeczność Polaków-Ormian, która dała Polsce wybitnych ludzi Kościoła, artystów, polityków.

Image

Przypomnijmy, że pierwsi Ormianie przybyli do Polski w XIV w., osiedlając się na Kresach dawnej Rzeczypospolitej. Gdyby nie postanowienia traktatu jałtańskiego, żyliby tam do dzisiaj. Są kulturowo bliscy Polakom przez związki z chrześcijaństwem. Wiara jest ważnym wyznacznikiem ich tożsamości, a tę starannie pielęgnują. Dzisiejsi Ormianie związani są z Kościołem Apostolskim. Choć nie uznaje on prymatu Papieża, warto zaznaczyć, że kardynał Joseph Ratzinger przyjął jako papież imię Benedykta XVI, nawiązując do swoich poprzedników, w tym Benedykta XV - papieża pokoju (1914-1922), jednego z nielicznych, którzy ujęli się za Ormianami w czasie masakr 1915 roku. To Benedykt XV przekazał sułtanowi tureckiemu list z prośbą o zaprzestanie prześladowania Ormian, a w 1920 roku przyjął na audiencji wdowy, sieroty i ofiary masakry z roku 1915, apelując przy tym do świata, by okazywał im pomoc.

W Polsce, z braku kapłanów apostolskich, Ormianie mogą – w wyniku porozumienia między Janem Pawłem II a katolikosem Gareginem II – korzystać z posługi księży ormiańskokatolickich. Właśnie dzięki wierze, a także językowi, zachowali swą tożsamość w okresie, w którym pozbawieni byli niepodległego państwa. Niedawno obchodzili 1600. rocznicę powstania swego alfabetu, służącego narodowi ormiańskiemu do dziś. Za jego twórcę uważa się mnicha i nauczyciela Mesropa Masztoca, pierwszego tłumacza Biblii.

Ormianie są dumni, że jako naród pierwsi przyjęli chrześcijaństwo (301 r.) jako religię państwową. Są dumni, że przetrwali, mimo, że znaczna część narodu żyje poza Armenią i rozproszona jest po całym świecie. Zdają sobie również sprawę z wartości i udziału ich kultury w kulturze światowej – poprzez unikalne zabytki i wkład współczesnych wybitnych artystów ormiańskiego pochodzenia w życie kulturalne.

Chociaż pamięć o przeszłości jest powszechnie przez Ormian kultywowana, łatwo się asymilują. Dobitnie ukazuje ów fakt zorganizowana w krakowskim Muzeum Narodowym przez dr Beatę Biedrońską-Słotę wystawa pod znamiennym tytułem Ormianie polscy. Odrębność i asymilacja (1999 r.).

Z historii Polski znani są ormiańscy posłowie, tłumacze w służbie Rzeczypospolitej, zaufani królów, pionierzy obsadzający z dobrym skutkiem trudne, pograniczne placówki. Postawa współcześnie przybywających do Polski Ormian niewiele się zmieniła. Wyznają zasadę, że im lepiej będzie się działo w ich nowej ojczyźnie, tym lepiej będzie się w niej żyło im oraz ich dzieciom. Nastawieni są raczej na budowanie, niż eksploatację. Szybko uczą się języków obcych, więc i język polski zna prawie każdy tutejszy Ormianin.

W ślad za asymilacją idzie lojalność wobec przybranej ojczyzny. W katedrze św. Jana, podczas mszy św. inaugurującej w 1919 roku obrady Sejmu Konstytucyjnego, historyczne kazanie wygłosił arcybiskup ormiański Józef Teodorowicz. O Leonie Krzeczunowiczu, jednym z przywódców AK-owskiej „Tarczy” z Małopolski, przyjaciele mówili: Miał temperament Węgra, spryt Ormianina, rozum Niemca, a serce Polaka. Zginął w obozie niemieckim w 1945 roku. Podpułkownik Walerian Tumanowicz, polski legionista, żołnierz Armii Krajowej oraz Wolności i Niezawisłości (WiN), zamordowany w 1947 roku, zwykł mówić: Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem, z mlekiem matki wyssałem nienawiść do Związku Sowieckiego. Ci wybitni ludzie, podkreślając swe ormiańskie pochodzenie, służyli wiernie przybranej przed wiekami przez ich przodków ojczyźnie.

Postacie heroiczne stanowią niewielki, więc i niereprezentatywny, ułamek społeczności. To, co było i jest powszechne, najdobitniej wyraziła Janka Kordys, Polka ormiańskiego pochodzenia, w wywiadzie opublikowanym w oławskim tygodniku „Wiadomości Powiatowe”. Na pytanie: Czy masz jakieś wyjątkowe rodzinne pamiątki ormiańskie? odpowiada: Nie. Te wszystkie wojny, przeprowadzki... Ale mam takie stare haftowane godło Polski, które mój dziadek Jakub Axentowicz przywiózł do Oławy ze Śniatyna, jako jedną z najcenniejszych pamiątek. Wyobraź sobie, oprócz tych najbardziej potrzebnych rzeczy, zabrał ze sobą tylko polskie książki, bombki na choinkę i... polskie godło. Może właśnie to obrazuje znane powiedzenie, że „Ormianin to dwa razy Polak”. Bo wciąż musieliśmy walczyć o tę polskość, więcej niż inni, aby jakoś odwdzięczyć się tej drugiej ojczyźnie.

Współcześni Ormianie emigrują z Armenii z powodów przede wszystkim ekonomicznych. W Polsce zajmują się głównie handlem, zakładając swoje sklepy, restauracje, prowadząc interesy i sprzedając towary na bazarach. Wielu z nich chciałoby w Polsce osiedlić się na stałe. Nie pozwalają na to surowe i skomplikowane przepisy imigracyjne. Ambasada Armenii nie była, mówiąc najdelikatniej, dla swoich obywateli oparciem. Korzystali więc z okazjonalnej pomocy Polaków, w tym także ormiańskiego pochodzenia. Zostawieni na ogół sami sobie stają się łatwym łupem oszustów obiecujących legalizację pobytu. Aby ukrócić ten proceder, przeszkolono niedawno młodych Ormian, którzy mają służyć swoim rodakom pomocą przy załatwianiu formalności legalizujących lub przedłużających pobyt w Polsce.

Ponieważ młodzi Polacy wyjeżdżają z powodów ekonomicznych na zachód, Ormianie należą do imigrantów mogących z dobrym skutkiem wypełnić w Polsce demograficzną lukę. Decydująca jest tu więź historyczna i kulturowo-religijna łącząca oba narody. Pragnąc pozostać w naszym kraju, Ormianie swoją postawą społeczną proszą i obiecują: Będziemy wiernymi i dobrymi obywatelami. Dajcie nam tę szansę.

Opracowanie: Monika Agopsowicz