Drukuj

NR 1-2 / 2006

Od 16 czerwca do 25 lipca 2005 r. odbywałam praktykę w Angielskim Kościele Reformowanym w Amsterdamie, w parafii należącej do Prezbiteriatu Kościoła Szkocji.

W trakcie praktyki przede wszystkim brałam udział w przygotowywaniu nabożeństw (modlitwy, mowy do dzieci, kazania), uczestniczyłam w różnych spotkaniach, a także odwiedzałam inne angielskojęzyczne parafie w Amsterdamie, Rotterdamie, Brukseli i Hamburgu. Doświadczyłam i nauczyłam się bardzo wiele. Było to możliwe przede wszystkim dlatego, że mogłam towarzyszyć pastorowi Johnowi Cowie'mu (mojemu opiekunowi) w jego pracy, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna.

Ponieważ parafia w Amsterdamie jest zróżnicowana pod względem wyznań (z których poszczególni jej członkowie się wywodzą), narodowości, poziomu edukacji i doświadczeń życiowych, miałam okazję spotkać tu różnych ludzi: tych, którzy proszą o azyl polityczny, uchodźców, lekarzy, prawników, artystów i wielu innych. Obserwowałam na co dzień pracę człowieka, który organizuje ich w jeden Kościół i pomaga czuć się w nim dobrze. Jest tolerancyjny i każdego podnosi na duchu bez względu na jego pochodzenie czy status społeczny, a co więcej, potrafi taką postawę zaszczepić u członków swej parafii. Uczyłam się więc od niego, jak jednoczyć Boże dzieci w jeden Kościół, który jest miejscem, gdzie ludzie wybaczają sobie i innym i wspólnie wielbią Boga. Po raz pierwszy byłam świadkiem rozmów pastora z młodymi parami, które chciały w parafii wziąć ślub. Nauczyłam się, jak ważny jest osobisty kontakt między pastorem a członkami parafii, a także zrozumiałam, czym może być autentyczna więź między członkami wspólnoty.

Zrozumiałam ponadto, że najważniejsi w Kościele są ludzie i należy się nimi duchowo opiekować, jeśli się pragnie, by Kościół Jezusa Chrystusa trwał. Jedną z form takiej opieki jest bezpośrednie zainteresowanie pastora wszystkimi parafianami i sympatykami Kościoła. John Cowie co pewien czas (ale uwaga - nie raz na 10 lat!) przegląda rejestr parafian i jeśli nie widział kogoś dłużej w kościele, nawiązuje z nim kontakt telefoniczny, po czym zapisuje przy nazwisku datę, co pozwala mu świetnie orientować się w sytuacji ludzi i jednocześnie spełniać swoje obowiązki duszpasterskie.

Julia Lewandowska

Korespondencja z Amsterdamu - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl