Na fotografii: Schwedt. Kościół hugenocki (Berlischky-Pavillon)
NR 9-10 / 2005
W dniach 27-29 maja 2005 roku niemieccy hugenoci zorganizowali w Schwedt nad Odrą swoje czterdzieste czwarte spotkanie (44. Deutscher Hugenottentag 2005). Bliskość miejsca (70 kilometrów na południe od Szczecina) zachęcała do wycieczki "za miedzę". Wybrałam się tam jako wiceprzewodnicząca Polskiego Towarzystwa Hugenockiego wraz z członkami Towarzystwa: Julią Lewandowską, studentką teologii ewangelickiej i Krzysztofem Bandołą, bibliotekarzem Biblioteki Synodu.
Przejeżdżając przez Poznań odwiedziliśmy panią Romanę Glapę i nocowaliśmy w pokojach gościnnych parafii ewangelicko-augsburskiej. Dzięki temu mogliśmy obejrzeć tamtejszy nowy kościół, którego ciekawa architektura robi na zwiedzających duże wrażenie.
W Schwedt zamieszkaliśmy u konfirmantki emerytowanego księdza Hansa Hurtienne, którego nazwisko samo świadczy o jego pochodzeniu. Pastor Hurtienne, którego rodzina pochodzi z Calais, był w latach 1955-2004 duszpasterzem francusko-reformowanej parafii w Schwedt.
Miasteczko prawie całkowicie zmieniło swój charakter z czasów NRD. Wzbogacono architekturę dawnego budownictwa mieszkaniowego, a typowe dla socjalistycznych bloków płaskie dachy przekonstruowano na bardziej spadziste. W Schwedt, zburzonym w czasie ostatniej wojny w 80 procentach, prawie nie zachowały się dawne budynki. Stąd cieszy oko stara kaplica ewangelicko-reformowana, albo, jak wolą Niemcy - francuska kaplica zwana kościołem, stojąca w miłym otoczeniu i zapewne świeżo odnowiona na tegoroczne uroczystości hugenockie. Budynek, poświęcony w 1779 roku, nosi nazwę "Berlischky-Pavillon" (od nazwiska budowniczego) i służy obecnie jako sala koncertowa. Inne były losy tutejszego zamku, usytuowanego malowniczo nad zalewem Odry. Fragmenty, które nie uległy zburzeniu, w późniejszych latach rozebrano. Postawiono na tym miejscu supernowoczesne centrum kultury ze szkła i metalu.