Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

7-8 / 1992

 WŚRÓD KSIĄŻEK

 

W nauce także występują mody: w chwili obecnej szczególnym zainteresowaniem cieszą się stereotypy - pisał prof. Janusz Tazbir we wstępie do Mitów i stereotypów w dziejach Polski1 książki gromadzącej referaty wygłoszone w 1984 roku na XIII Zjeździe Historyków Polskich. Historycy sensu stricto i badacze dziejów literatury, socjologowie i znawcy myśli społecznej starają się odpowiedzieć na pytanie, jak w określonych kręgach i epokach wyobrażano sobie typowego Polaka (Żyda, Niemca, Wiocha etc), jakimi farbami malowano obraz wroga (heretyka, masona, socjalisty) i - bohatera (rycerza, powstańca, rewolucjonisty), co się ludziom kojarzyło z nazwami wielkich stolic europejskich czy kręgów cywilizacyjnych (Wschód - Zachód).

Stereotypy są przedmiotem zainteresowania nie tylko badaczy, ale i tych, którzy się nimi posługują (równie często im zresztą ulegając) - polityków, wychowawców, guru, demagogów... Te konstrukcje myślowe ogarniają bowiem przeszłość i teraźniejszość, tłumacząc, porządkując i kanonizując wiedzę o wydarzeniach, grupach narodowościowych i zawodowych, zjawiskach społecznych i kulturowych itp. Stanowią przy tym świadectwo frustracji, kompleksów, lęków i marzeń narodu. Są próbą wyjaśnienia niesprawiedliwości dziejowej i - podobnie jak niegdyś - również dziś służą dowartościowywaniu. Pokazują nam nas samych takimi, jakimi chcielibyśmy siebie widzieć. Można by tu przytoczyć słynną kwestię Złej Królowej z baśni o królewnie Śnieżce: Lusterko, lusterko, powiedz mi przecie. Czy jest ktoś piękniejszy ode mnie na świecie?

Stereotypy funkcjonują zazwyczaj w sposób nie uświadomiony, są silnie zakorzenione w powszechnej świadomości, łatwo przyswajalne i równie łatwe do przekazania następnemu pokoleniu (nieoceniona rola edukacji szkolnej). Odgórnie sterowane próby ich rewizji się nie udają, a buntując się i obalając jedne, mimowiednie tworzy się kolejne.

Po czym najłatwiej poznać, że mamy do czynienia ze stereotypem? - pyta Marcin Król w znakomitym eseju pt.Patriotyczna myśl i patriotyczny stereotyp. - Po sobie. [...] Forma podatności na stereotyp: łzawa, zacięta, skupiona, sentymentalna, korporancka czy romantyczno-wzdychliwa zależy od wychowania, temperamentu i tak zwanej sytuacji, ale Polak niepodatny na stereotyp być nie może. Bo dzięki stereotypowi jest Polakiem. Powiem od razu: nie sposób przecenić obronnych funkcji stereotypu patriotycznego.

Mity i stereotypy w dziejach Polski pokazują właściwie wizerunki dwóch grup: swoich (Wokół stereotypu polskiego powstańca Jerzego W. Borejszy czy esej Marii Janion o trwałości kultury romantycznej) i obcych - wyznaniowo (Stanisław Bylina o obrazie husytów w średniowieczu, Janusz Tazbir o wizerunku Żyda w opinii staropolskiej) oraz etnicznie (Stereotyp mniejszości narodowych w II Rzeczypospolitej Jerzego Tomaszewskiego, Berlin w oczach Polaków - przyczynek do stereotypu Niemca Tomasza Szaroty). Przedstawienie pełnego nowożytnego wizerunku wroga, zgodnie ze spiskową teorią dziejów, wymagałoby jeszcze uwzględnienia stereotypu protestanta oraz masona.

Poza pewnymi stałymi cechami kulturowymi wskazać możemy takie elementy sytuacji społecznych, które wpływają na zwiększenie się wrogości w stosunkach z obcymi. Okresy gwałtownych przeobrażeń społecznych i społecznej niestabilności to okresy nasilania się etnocentryzmu. Są to sytuacje frustracji i zawiedzionych nadziei, udaremnienia dążeń i ambicji grupy, poczucia zagrożenia, [...] co sprzyja nasilaniu się myślenia magicznego i przesądnego, poszukiwania kozłów ofiarnych, którymi nader często stają się obcy - pisze Ewa Nowicka w artykule pt.Swojskość i obcość jako kategorie socjologicznej analizy2. Badania socjologiczne, przeprowadzone w 1988 roku (jedną ze zmiennych jest przynależność do ówczesnych partii), dotyczyły narodowego samookreślenia Polaków, obrazów obcych (Araba, Chińczyka, Murzyna i Żyda) oraz problemów otwartości kulturowej (i dystansu) polskiego społeczeństwa (Sławomir Łodziński: »Społeczeństwo obronnej nie-tolerancji?«). Starano się uwzględnić też wpływ takich zmiennych jak wiek i wykształcenie, co pozwala na ostrożne przewidywanie ewentualnych przyszłych przemian w postawach Polaków.

Oto garść szczegółów: do kryteriów polskości zaliczono także wiarę katolicką, chcąc sprawdzić społeczne znaczenie katolickości jako cechy określającej przynależność do narodu polskiego (Polak-katolik). Jak się okazało, jest to kryterium wyraźnie najrzadziej spośród kryteriów kulturowych określane jako »bardzo ważne« i najczęściej jako »zupelnie nieważne« lub »raczej nieważne«. Mniej niż jedna piąta badanych uznaje wiarę katolicką za bardzo ważny składnik polskości, prawie jedna czwarta uważa go za zupełnie nieważny, a w sumie za nieważny (»zupełnie« i »raczej«) ponad połowa badanych. [...] Przywiązywanie wagi do związku katolicyzmu z polskością wyraźnie wzrasta z wiekiem.

Jeśli chodzi natomiast o nastawienie do obcych, to jest rzeczą interesującą, że największą sympatią cieszą się - w świetle tych badań - Chińczycy (ciekawe, czy coś się tu zmieniło po wydarzeniach na Placu Niebiańskiego Spokoju), podstawowym zaś składnikiem obrazu (prawie wyłącznie negatywnego) Arabów i Murzynów jest brud, lenistwo i agresywność. Wizerunek Żydów różni się od pozostałych tym, że przypisywane im cechy dotyczą stosunków z innymi ludźmi (kupiectwo, spryt, przebiegłość, nieuczciwość); obraz Żyda malowany jest jakby na »polskim tle« i to właśnie stanowi jego cechę szczególną.

Gdy coś przylgnie do bestii, człowieka czy jakiegoś miasta, nie pomogą żadne wyjaśnienia. To zdanie Jerzego Szaniawskiego, użyte jako motto przez prof. Tazbira, równie dobrze może być puentą wszelkich rozważań o stereotypach.

mok

1 Mity i stereotypy w dziejach Polski, pod redakcją prof. Janusza Tazbira. Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1991, s. 328

2 Ewa Nowicka, Sławomir Łodziński, Jan Nawrocki: Swoi i obcy, pod redakcją Ewy Nowickiej. Uniwersytet Warszawski, Instytut Socjologii, Warszawa 1990, s. 276