Drukuj

3/1991

Mam być pewny, że nasze prośby docierają do Ojca w Niebie i są Mu miłe. On sam polecił nam, abyśmy tak się modlili i obiecał, że nas wysłucha. Amen, amen, to znaczy: Tak, tak, niech się tak stanie!

Amen, jedno z najbogatszych w znaczenie i najbardziej trwałych słów w chrześcijańskim języku sakralnym, bywa wypowiadane często i szybko. Zazwyczaj traktowane jest jako liturgiczna cezura, po której zatopiona w modlitwie wspólnota może znów podnieść wzrok, lub też jako wybawiające ostatnie słowo, kończące zbyt długie i nudne kazanie. Amen zagubiło w mowie potocznej swój pierwotny sens Bożej obietnicy i Bożego zaufania do człowieka i przez wieki cierpliwie znosiło najbardziej kuriozalne zastosowania.

Powierzchowne rozumienie i bezmyślne wypowiadanie tego słowa spotkało się z ostrym sprzeciwem Lutra. Wedle jego wykładni używanie słowa amen nie jest dowolne – „powiedz amen, a powiem ci, jak wierzysz”. Na słowie amen można oprzeć całą teologię, w nim można zawrzeć to, co podtrzymuje wiarę, ono odzwierciedla istotę naszego zawierzenia Bogu i jest wyrazem naszej pewności. Dlatego tak ważne jest zgłębienie jego znaczenia: co naprawdę wypowiadamy mówiąc, w sposób mniej lub bardziej świadomy, amen.

Amen, które pozostało w języku sakralnym nie przetłumaczone, jest formą utworzoną od hebrajskiego czasownika aman, co znaczy: być mocnym, niezawodnym, stałym, wiernym. Amen jest więc jakby stemplem pieczętującym umowę, potwierdzającym łączność, zapewniającym niewzruszoność; kto mówi amen, ten mówi jednoznacznie „tak”, bez jakichkolwiek wahań i zastrzeżeń, bez „ale” i „jeżeli”. Pod tym względem wzorcowa jest odpowiedź Benajasza z I Król.1:36, kiedy Dawid zarządza namaszczenie Salomona na króla: „Na to Benajasz, syn Jehojady, odrzekł królowi: Amen. Oby tak rzekł Jahwe, Bóg pana mego, króla!” (I Król. 1:36, wg Biblii Tysiąclecia). Można tę odpowiedź potraktować prawie jak służbiste „tak jest”, wskazuje ona także na to, że Hebrajczycy używali słowa amen w odniesieniu do świeckich sytuacji. W V Księdze Mojżeszowej znajdujemy słowo amen użyte jako potwierdzenie wzmocnienia wypowiedzianego przekleństwa: „Przeklęty mąż, który zrobi podobiznę rzeźbioną lub laną, obrzydliwość dla Pana, dzieło rąk rzemieślnika, i ustawi je w ukryciu. A cały lud odezwie się i powie: Amen. [...] Przeklęty, kto nie dochowa słów tego zakonu, aby je spełniać. A cały lud powie: Amen” (por. np. V Mojż.27:11-26).

Słowo amen tłumaczono rozmaicie: „prawdziwie”, „pewnie”, „jest pewne i ważne” (H. Schlier), „zaiste” (M. Buber, Rosenzweig), „tak jest”, „tak powinno być” (z łac. fiat) i po prostu – „tak”. Wszystkie te warianty interpretacyjne wskazują jednak na istotę znaczenia tego słowa – amen to słowo gwarancji, pewności, pełnego zaufania do tego, co zostało powiedziane. Umieszczone na końcu modlitwy, wyraża zatem pewność modlącego się, że Bóg przyjmie i wysłucha jego modlitwę. Amen, kończąc modlitwę, nie zamyka jednak historii pomiędzy Bogiem a człowiekiem, przeciwnie – otwiera przed wierzącym całkiem konkretną, indywidualną perspektywę. W niej dokonuje się to, co dotąd było przedmiotem modlitwy: „Amen, niechże się tak stanie! Wzmocnić nasze racz ufanie, byśmy zgoła nie wątpili, że to, o cośmy prosili, nam z ojcowskiej dasz litości. Amen mówmy więc w ufności” (Śpiewnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, pieśń nr 421, tekst M. Luter).

Używanie słowa amen nie ogranicza się tylko do modlitwy. Kościół nowotestamentowy odpowiadał tym słowem przede wszystkim na liturgiczne oddawanie chwały Bogu oraz pieczętował nim formułę błogosławieństwa (por. np. I Kor. 14:16; Obj.5:14 i 7:12). Na końcu kazania amen ma oznaczać, że wspólnota przyjęła całą jego treść.

Z kolei umieszczając amen na końcu Credo, wyznawcy stwierdzają, że jest ono w całości tożsame z ich wiarą.

Każde ludzkie amen, rozumiane jako wypełnione pewnością oczekiwanie i zrozumienie, jest jednocześnie wyrazem związku Boga z człowiekiem, w którym Bóg opowiada się po stronie ludzi: nasze amen nie zawisa w próżni – jest to „tak” wyzwolonego człowieka oparte na niezłomnym „Tak” Boga: „Jako wierny jest Bóg, tak słowo nasze do was nie jest równocześnie »tak« i »nie«. Albowiem Syn Boży, Chrystus Jezus [...], nie był równocześnie »tak« i »nie«, lecz w Nim było tylko »Tak«. Bo obietnice Boże, ile ich było, w Nim znalazły swoje »Tak«; dlatego też przez Niego mówimy »Amen« ku chwale Bożej” (II Kor. 1:18-20). Fakt, że Jezus rozpoczynał wiele swoich wypowiedzi od słowa amen (w tłum. polskim „zaprawdę”), oznaczał coś więcej niż nawyk językowy. To On sam jest Bożym „Tak”, które stało się człowiekiem. Słowem, które stało się Ciałem. Ostatnia księga Biblii zawiera głęboką refleksję: „A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi Ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego” (Obj.3:14). Pismo św. uczy: On dotrzymuje obietnicy i cała Jego egzystencja temu służy. Gdy nasze amen wypływa z serca, okazujemy, że boskie „Tak” przyszło do nas, że mu zawierzyliśmy, że ufamy, iż Bóg dotrzyma swoich obietnic. W ten sposób przez nasze amen pokonujemy nasz sceptycyzm i niepewność wobec Bożej wierności, właśnie przez to amen, które tak szybko i beztrosko wypowiadamy jako dwie zwykłe sylaby.

Amen na końcu Modlitwy Pańskiej ma upewnić modlącego się, że Bóg go słucha, że da mu to, o co prosił w imieniu Jezusa. Bóg nie odmawia wysłuchania żadnej modlitwy, wypowiedzianej z wiarą i słowami Ojcze nasz. Są jednakże modlitwy wypowiadane bez wiary, które pozostają przy nas, nie wznoszą się i nie trafiają do Boga, lecz rozpływają się w próżni. „...Niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma” (Jb 1:6-7). Można mieć pewność, że modlitwa, która wyrosła z Ojcze nasz, zostanie wysłuchana nawet wtedy, kiedy Bóg wiedzie nas inną drogą, niż tego oczekiwaliśmy.

Interpretacja słowa amen, dokonana przez Lutra, zwraca uwagę na właściwe formułowanie prośby, na to, że Bóg jej słucha i odpowiada na nią. Małe, niepozorne słówko amen okazuje się kluczowe dla pewności naszej wiary. Taką pewność Luter stawiał ponad wszystko. W 1520 r. napisał nawet modlitwę, poświęconą słowu amen:

Amen. Pomóż, Boże, abyśmy wszystko, o co prosiliśmy, otrzymali. I daj, abyśmy nie wątpili, że Ty nas we wszystkim wysłuchałeś i wysłuchasz, że bez wątpienia Twoja odpowiedź brzmi »Tak«, a nie »Nie«. Tak więc radośnie mówimy Amen, to znaczy: jest prawdziwe i pewne. Amen”.

 

[Oprac. red. art. Michaela Beintkera: Kleiner Katechismus. Das Amen; w; „Die Christenlehre” 1990, nr 11]