Drukuj

Nr 3-4/1990

Taki tytuł nosi jedna z najlepszych książek1, jakie pojawiły się ostatnio na rynku księgarskim. W ciągu kilku tygodni – zapewne ku zdziwieniu księgarzy i wydawców – zniknęła całkowicie z witryn księgarni. Jej autorem jest Sergiusz Michalski, uczeń Jana Białostockiego, od 1984 r. pracujący naukowo na Uniwersytecie w Augsburgu.

Dzieło poświęcone jest sporowi o obrazy (w niewielkim tylko stopniu o rzeźby figuralne) wśród nowożytnych chrześcijan. Znakomita część tekstu dotyczy epoki Reformacji i Kościołów Zachodu, chociaż jeden z rozdziałów autor poświęcił próbom dialogu między prawosławiem a ewangelikami na temat sztuki kościelnej – od czasów Reformacji do początku XX wieku. Treścią książki jest przede wszystkim analiza porównawcza poglądów teologicznych na sztukę kościelną, a nie, na przykład, dociekania estetyczne lub historyczne. W przeciwieństwie do licznych ostatnio autorów polskich, którzy publikują opracowania dotyczące ewangelicyzmu bez znajomości doktryny tego wyznania, Sergiusz Michalski jest wytrawnym znawcą teologii Reformatorów i Kościołów ewangelickich obu konfesji, czemu dał wyraz w swoich poprzednich pracach (głównie w artykułach publikowanych na łamach specjalistycznych periodyków naukowych). W omawianej książce uderza doskonała znajomość dzieł teologów ewangelickich Zachodu oraz polskich zwolenników Reformacji.

W rozdziale pierwszym autor analizuje ewolucję poglądów Marcina Lutra na kwestię obrazów i sztuki kościelnej w szerszym sensie. Na postawę Lutra wobec obrazów istotny wpływ wywarł burzliwy przebieg Reformacji w Niemczech, a zwłaszcza praktyczne obrazoburstwo w swej najradykalniejszej postaci, przejawiające  się w niszczeniu obrazów i rzeźb będących dotąd obiektami kultu religijnego. Reformator przeciwstawiał się wandalizmowi, chociaż był przeciwny umieszczaniu w świątyniach przedstawień figuratywnych, zwłaszcza Marii i świętych. Wg Lutra obrazy jako takie są z teologicznego punktu widzenia „obojętne” . dla wiary, łatwo mogą jednak stać się źródłem bałwochwalstwa. Niebezpieczeństwo to nie występuje w przypadku sztuki słowa lub muzyki. Sztuki plastyczne – stosowane tak, by nie stały się źródłem bałwochwalstwa – mogą spełniać ważną rolę dydaktyczną. Efektem poglądów Lutra i jego następców jest współczesny wygląd wnętrz kościołów luterańskich – brak bocznych ołtarzy, redukcja przedstawień figuratywnych głównie do postaci Jezusa Chrystusa i scen biblijnych, rozmieszczonych jednak tak, aby wykluczyć ich bałwochwalczy kult. Problem powstania, po śmierci Reformatora, bogatej sztuki cmentarnej i epitafijnej, a także zagadnienie ukształtowania się typowego dla protestantów tzw. ołtarza-ambony jest przez autora pracy „Protestanci a sztuka” jedynie zasygnalizowany.

Obszerny rozdział drugi poświęcony jest trzem wybitnym przeciwnikom umieszczania wszelkich przedstawień figuratywnych w kościołach – Andrzejowi Karlstadtowi, Urlykowi Zwingliemu i Janowi Kalwinowi. Wszyscy trzej ukształtowali swoje poglądy samodzielnie. Karlstadt, zdecydowany wróg nie tylko sztuk plastycznych, ale nawet muzyki i śpiewu podczas nabożeństw, prowadził głośny w XVI stuleciu spór z Lutrem na ten temat. Jego traktaty i kazania wywarły silny wpływ na radykalnych reprezentantów niemieckiej Reformacji, inspiratorów częstych akcji niszczenia dzieł sztuki kościelnej. Zwingli, którego poglądy charakteryzował światły humanizm i nowoczesny stosunek do prawa, dbał o to, by znajdujące się w świątyniach dzieła nie uległy zniszczeniu. Jako rozwiązanie tymczasowe postulował zasłonięcie ołtarzy kotarą, w przyszłości zaś zwrot dzieł sztuki ich prawowitym właścicielom (przede wszystkim fundatorom), którzy sami podejmą decyzje co do dalszego ich przeznaczenia. Zwingli konsekwentnie bronił istoty drugiego przykazania i kategorycznie twierdził, że przedstawienia figuratywne w kościołach osłabiają wiarę w Boga. Wprowadził jednak zasadnicze rozróżnienie między obrazami przechowywanymi w domu a umieszczanymi w świątyniach. Dopuszczał przechowywanie obrazów, a na-wet posągów w domach, bowiem dzieła sztuki „sprawiają przyjemność”. Ilustracje książkowe, zwłaszcza przedstawiające sceny biblijne, pełnią ważną rolę dydaktyczną.

Radykalnym kontynuatorem procesów zapoczątkowanych w Szwajcarii przez Zwingliego był Henryk Bullinger, dla którego kwestia obrazów, sama w sobie może mało istotna, nabierała znaczenia w ogólnym kontekście reformowanej koncepcji kultu religijnego i związanej z nim liturgii.

Jan Kalwin, jako bodaj jedyny wśród wielkich Reformatorów, nie znajdował się w kwestii obrazów pod presją faktów i nie musiał szukać rozwiązań taktycznych. To pozwoliło mu na zachowanie koniecznego dystansu i rozwinięcie logicznego, pełnego systemu teologicznego, również w zakresie sztuki kościelnej. Zdecydowany teocentryzm Kalwina prowadził do uzasadnionego spójnie wniosku, że z tzw. rzeczy obojętnych (nazywanych również „pośrednimi” lub określanych greckim terminem „adiafora”) należy zrezygnować, o ile istnieje jakiekolwiek zagrożenie, że staną się one przyczyną grzechu lub zgorszenia. Tworzenie „świętych” obrazów to dla Kalwina przede wszystkim niezrozumienie istoty Boga i Ewangelii. Wypełnienie Starego Testamentu przez Jezusa Chrystusa polegało m.in. nie na zniesieniu dawnych zakazów, lecz na ujawnieniu ich głębszej istoty, bowiem „nakazy boskie Starego Testamentu zawierają zawsze więcej, niż wynikałoby to z samej litery” (nigdy zaś mniej). Kalwin nie odrzucał pojęcia Kościoła widzialnego, ale był pewien, że przepych przed Bogiem nic nie daje – przeciwnie, jest on próbą urzeczowienia (duchowej w swej istocie) relacji między człowiekiem a Bogiem. Reformator tolerował sztukę religijną, zwłaszcza przedstawienia scen biblijnych, a także sztukę świecką, i – podobnie jak Mikołaj Rej – był entuzjastą malarstwa pejzażowego. „Wolno czynić użytek z obrazów” głosił. „Bóg jednakże chce mieć Świątynię swą uwolnioną od wyobrażeń”. Kalwin zdecydowanie potępiał wszelkie akty wandalizmu, w tym obrazoburcze poczynania swych ziomków – hugenotów francuskich w latach sześćdziesiątych XVI wieku.

Warto podkreślić, że analizując poglądy Reformatorów na sztukę kościelną autor informuje również o koncepcjach innych teologów, a wśród nich licznych polskich ewangelików działających zarówno w dobie Reformacji, jak w XIX i XX wieku. Świadczy to nie tylko o erudycji autora, ale również o całościowym traktowaniu polskiego ewangelicyzmu (w przeciwieństwie do

1 Sergiusz Michalski: Protestanci a sztuka. Spór o obrazy w Europie nowożytnej. Seria „Idee i sztuka”; PWN, Warszawa 1989; s. 370, cena 1800 zł, nakład 3 tys. egz.